Słubice. O problemach z nowymi przepisami o ziemi rolnej i o zadaniach dla społeczeństwa obywatelskiego
Kilkanaście osób spotkało się z Adamem Bodnarem w Słubicach, w budynku Collegium Polonicum. Rozmowa zeszła na sytuację organizacji pozarządowych.
W każdej prawie miejscowości działa grupa, która chce tę miejscowość zmieniać. Działa to jak choroba zakaźna: jedni coś zrobią, inni naśladują. Ważne jest jednak to, by organizacje nie liczyły wyłącznie na środki budżetowe, bo tych nigdy nie starczy.
Nie uczymy się też wcale - władze publiczne i obywatele - konsultacji społecznych, a społeczność lokalna musi wspólnie podejmować decyzje. Np. wyciąć stary las koło cmentarza po to, by poszerzyć jego teren, czy też chować zmarłych w sąsiedniej miejscowości? Trzeba umieć się nawzajem słuchać i być gotowym do zmiany stanowiska, jeśli padną przekonywujące argumenty.
Dlatego nauczenie się, że wszyscy - mając różne punkty wiedzenia i doświadczenia - mogą wnosić coś dla wspólnoty - jest wielkim zadaniem.
Sprawy obrotu ziemią, ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, oraz ograniczenia w ustanowieniu hipotek na nieruchomościach rolnych
Zebrani pytali, czy Rzecznik Praw Obywatelskich się tym zajmie? Bo narastają problemy nie tylko w obrocie ziemią, ale także w sprawach kredytowych. Każdy wniosek o wpisanie do hipoteki notariusz musi badać, co podnosi także koszty transakcyjne.
- Wniosek do Trybunału jest przygotowywany - wyjaśnił Adam Bodnar. Rzecznik chce przedstawić pełną argumentację prawną wskazującą na sprzeczność tego prawa z konstytucją. Będą z niej mogli korzystać wszyscy ci, którzy nie czekając na orzeczenie Trybunału zechcą zgłosić swoje problemy w sądzie.
Granice dyscyplinowania wychowanków na obozach harcerskich
Dziś nie ma podstaw prawnych do interweniowania w przypadku siłowych konfliktów wychowanków. Wiadomo, że młodych trzeba chronić przed przemocą, ale warto o zasadach wspierających ten proces rozmawiać. Być może więc przyda się oddzielne spotkanie RPO z wychowawcami harcerskimi?
Prawa dzieci wojny i funkcjonariuszy służb PRL
Jak mówił jeden z gości spotkania, bardzo wielu ludzi pracowało kiedyś w aparacie PRL. Część z nich to także dzieci wojny, osierocone w dramatycznych okolicznościach - a dziś osoby w podeszłym wieku. Jeśli nie popełnili przestępstwa, to ustawy odbierające im prawa nie powinny się zdarzać. Bo to niepotrzebnie napędza nienawiść. A tej jest w Polsce nigdy dość.
Adam Bodnar podkreślił jednak, że tzw. ustawa "dezubekizacyjna" nie jest w żadnej mierze już w gestii RPO. Ocenił ją już Trybunał Konstytucyjny i uznał jej konstytucyjność.
Studenckie kliniki prawa
Na prawie każdej polskiej uczelni studenci prawa pracują w ramach klinik - to jedna z najlepiej zorganizowanych takich sieci w Europie. W Słubicach rozmawialiśmy o problemach, z jakimi tu ludzie przychodzą: to także problemy transgraniczne (np. prośba o napisanie pisma do niemieckiego urzędu, czy wniosku o rozkładanie grzywny na raty).