Obywatel bez odszkodowania za niemożność zabudowy swej działki przy lotnisku. Skarga nadzwyczajna RPO
- Obywatel stracił prawo zabudowania swej nieruchomości w okolicach lotniska na Okęciu, bo w 2011 r. zakazał tego Sejmik Województwa Mazowieckiego
- Jego pozew o odszkodowanie został przez sąd odrzucony jako złożony po trzyletnim terminie
- Takie orzeczenie łamie podstawowe konstytucyjne prawa - do ochrony własności oraz zasady - zaufania do państwa i prawa, bezpieczeństwa prawnego oraz demokratycznego państwa prawa i sprawiedliwości społecznej
- Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich złożył skargę nadzwyczajną na korzyść pana Piotra
Historia sprawy
Przed laty pan Piotr został właścicielem kilku działek przy lotnisku Fryderyka Chopina w Warszawie. Na jednej postawił dom, resztę pozostawił tymczasowo bez zabudowy. Lotnisko działało coraz prężniej, co przełożyło się na zwiększenie hałasu w okolicy. Zwyczajne normy techniczne dla budynków mieszkalnych stopniowo okazywały się niewystarczające.
Zgodnie z nakazami prawa w 2007 r. Wojewoda Mazowiecki wydał zatem Rozporządzenie nr 50 w sprawie utworzenia Obszaru Ograniczonego Użytkowania dla Portu Lotniczego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W granicach obszaru, w „strefie M”, znalazła się m.in. nieruchomość pana Piotra.
Objęcie „strefą M” oznaczało m.in. zakaz wznoszenia nowych budynków mieszkalnych. Dopuszczona została jednak zmiana sposobu użytkowania innych istniejących budynków w całości lub w części na cele mieszkaniowe oraz budowa nowych budynków mieszkalnych jednorodzinnych jako towarzyszących innym funkcjom.
Dalszy rozwój lotniska sprawił, że niezbędne stało się zwiększenie ograniczeń budowlanych. Dlatego też nowym aktem, opartym na znowelizowanych przepisach - Uchwałą nr 76/11 Sejmiku Województwa Mazowieckiego z 20 czerwca 2011 r. - całkowicie zakazano zabudowy mieszkaniowej na obszarze określonym jako „strefa Z1”, poprzednio nazwanym „strefą M”. Zakaz nie dopuszczał żadnych wyjątków.
Pan Piotr, znający przepisy pozwalające na uzyskanie odszkodowania w takich przypadkach, zwrócił się do władz lotniska. Nie poczuły się one jednak do odpowiedzialności odszkodowawczej. Wtedy pan Piotr skierował pozew do sądu przeciw Przedsiębiorstwu Państwowemu Porty Lotnicze o odszkodowanie za utratę wartości swej nieruchomości.
W 2015 r. Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził jednak, że pozew złożono z uchybieniem trzyletniego terminu. Przyznał, że z powodu wprowadzenia strefy ograniczono panu Piotrowi prawa do korzystania z jego nieruchomości. Zdaniem sądu stało się to jednak już w 2007 r., na mocy rozporządzenia Wojewody, natomiast uchwała z 2011 r. w sytuacji pana Piotra de facto niczego nie zmieniła.
Sąd argumentował, że byłoby tak, jeśli pan Piotr podjąłby wcześniej starania o nową zabudowę mieszkaniową - chociażby poprzez złożenie wniosku o warunki zabudowy - które to starania zniweczyłyby zakazy z Uchwały. Wtedy trzyletni termin na zgłoszenie roszczeń odszkodowawczych można by było liczyć od 2011 r.
Ponieważ pan Piotr nie wykazał tych starań, sąd odrzucił pozew jako złożony po terminie. Pozostała mu tylko prośba do RPO o wniesienie skargi nadzwyczajnej.
Argumentacja RPO
Rzecznik uznał, że orzeczenie sądu łamie podstawowe konstytucyjne prawa obywatelskie: prawo do ochrony własności (art. 64 ust. 2 Konstytucji), a także konstytucyjne zasady: zaufania do państwa i prawa, bezpieczeństwa prawnego oraz demokratycznego państwa prawa i sprawiedliwości społecznej (art. 2 Konstytucji).
Zauważył, że o istnieniu danego prawa – tu: prawa do korzystania z własności nieruchomości poprzez jej zabudowę - nie świadczy to, czy prawo to zostało „zrealizowane” przez obywatela. Tak samo o ograniczeniu prawa nie można mówić tylko i wyłącznie w przypadku, gdy zniweczono faktyczne działania obywatela, jak np. rozpoczęty proces budowlany.
Jeżeli akt władzy publicznej wprowadza obostrzenia w zabudowie lub wręcz jej zakaz, to już w tym momencie trzeba mówić o ograniczeniu prawa do własności nieruchomości. I od tego momentu należy liczyć termin do zgłoszenia roszczeń odszkodowawczych.
Dlatego zdaniem RPO dla uzyskania przez pana Piotra odszkodowania nie ma znaczenia to, że Uchwała z 2011 r. nie zastała go w trakcie procesu inwestycyjnego. Ważne, że uniemożliwiła jego rozpoczęcie.
Rzecznik zwrócił też uwagę, że sądy cywilne zmieniły podejście do tego rodzaju spraw na bardziej prowłaścicielskie. RPO przywołał wyroki, z których wynika, że obecnie sądy podzielają pogląd, że trzyletni termin na zgłoszenie roszczeń odszkodowawczych należy liczyć od wejścia w życie aktu wprowadzającego nowe ograniczenia, bez rozstrząsania, czy właściciel podjął wcześniej jakieś faktyczne działania inwestycyjne.
RPO wnosi, aby SN uchylił wyrok Sądu Okręgowego i zwrócił mu sprawę do ponownego rozpoznania.
V.7203.15.2020