Opłaty za odpady komunalne powinny być bardziej sprawiedliwe. Marcin Wiącek do minister klimatu
- Zasady pobierania przez gminy opłat od obywateli za odpady komunalne nie zawsze są zgodne z unijną zasadą „zanieczyszczający płaci”
- Niezbędna jest zatem zmiana prawa, tak aby zagwarantować przestrzeganie tej reguły
- Niektórzy są bowiem obciążani opłatami nieproporcjonalnymi wobec rzeczywistej ilości wytwarzanych odpadów
- Problem rażąco zawyżonych opłat dotyka grup szczególnie wrażliwych, np. seniorów
W związku z licznymi skargami w tej sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca się do minister klimatu i środowiska Anny Moskwy.
System gospodarowania odpadami jest tematem nieustających skarg do RPO. Prowadził on korespondencję z właściwymi resortami zarówno w sprawach o zasadniczym znaczeniu dla praw i wolności jednostek, jak i incydentalnych - pojawiających się po kolejnych nowelizacjach ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Stan prawny
Od początku obowiązywania systemu opartego na zarządzaniu gospodarowaniem odpadami komunalnymi przez gminy nowelizacji było ponad dwadzieścia. Nie wyeliminowały one jednego z głównych – w oczach obywateli – problemów, jakim są przypadki rażąco nieproporcjonalnego obciążania jednostek kosztami, w stosunku do rzeczywistej ilości wytwarzanych odpadów.
Obciążanie musi być zaś zgodne z wynikającą z prawa unijnego zasadą „zanieczyszczający płaci” (art. 191 ust. 2 akapit pierwszy zdanie drugie Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej; art. 14 ust. 1 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/98/WE z 19 listopada 2008 r. w sprawie odpadów oraz uchylająca niektóre dyrektywy).
Zasada ta była już – w kontekście opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi – wykładana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zasadnicze znaczenie ma wyrok C‑254/08 Futura Immobiliare. Wynika z niego, że zasada „zanieczyszczający płaci” nakłada z jednej strony obowiązek ponoszenia kosztów zagospodarowania odpadów, ale z drugiej stanowi także źródło uprawnienia do nie bycia obciążanym kosztami „oczywiście nieproporcjonalnymi” (w stosunku do ilości i rodzaju wytwarzanych odpadów.
Przekazując gminom odpowiedzialność za funkcjonowanie systemu gospodarki odpadami, ustawodawca daje im formalnie narzędzia, które pozwalają urzeczywistnić zasadę „zanieczyszczający płaci”. Pozostawia im bowiem znaczny margines swobody w wyborze sposobu ustalania opłat - np. na podstawie liczby osób mieszkających w nieruchomości, ilości zużytej wody czy powierzchni lokalu mieszkalnego. Ustawa pozwala przy tym na różnicowanie stawek opłat w zależności od wielu kryteriów, a także na stosowanie więcej niż jednej metody ustalania opłat. Alternatywą jest wprowadzenie jednolitej opłaty od gospodarstwa domowego.
Problemy gmin - wynikające z dążenia do samofinansowania systemu gospodarowania odpadami - sprawiają, że najczęściej decydują się na wybór takiej metody opłat, która zapewnia możliwie przewidywalne wpływy. W mniejszych gminach, o stałej liczbie mieszkańców, oznacza to często stosowanie najbardziej „sprawiedliwej” metody ustalania opłaty - uzależnionej od liczby mieszkańców. Gminy większe, a także sąsiadujące z wielkimi miastami lub gminy turystyczne, często odchodzą od tej metody na rzecz umożliwiających uzyskanie stałych i przewidywalnych wpływów, bez konieczności uciążliwych kontroli zgodności danych z deklaracji ze stanem faktycznym.
Na co skarżą się ludzie
Jak wskazują skargi, stosowanie takich metod bardzo często jest źródłem oczywiście nieproporcjonalnego (w stosunku do ilości wytwarzanych odpadów) obciążania niektórych kosztami.
Jeżeli chodzi o opłaty oparte na ilości zużywanej wody, to najczęściej powodują one skargi osób, które z różnych względów (od prozaicznych awarii, po względy zdrowotne) wykazują „ponadnormatywne” zużycie.
Wprowadzenie metody opartej na powierzchni lokalu mieszkalnego (lub opłaty od gospodarstwa domowego) rodzi zaś sprzeciw osób samotnych, którym trudno pogodzić się z obciążeniem takim jak rodzin wieloosobowych. Stan taki – w świetle orzecznictwa TS UE – należy uznać za sprzeczny z zasadą „zanieczyszczający płaci”.
Skarga sądowa mało skuteczna
Skarga do sądu administracyjnego na akt prawa miejscowego nie spełnia tu efektywnie swojej roli.
Pod znakiem zapytania stoi bowiem możliwość wykazania naruszenia interesu prawnego przez uchwałę rady gminy przez osoby indywidualne, będące właścicielami lokali w zabudowie wielorodzinnej. Choć faktycznie określone zasady ustalania opłat oddziałują na ich sferę interesów (ponoszą koszty wynikające z uchwały), to obowiązki wynikające z u.c.p.g. i uchwał rad gmin są co do zasady adresowane do nich jedynie pośrednio - poprzez wspólnoty/spółdzielnie mieszkaniowe, które są formalnymi uczestnikami systemu.
A ponadto nawet uwzględnienie skargi przez sąd nie musi doprowadzić do zwrotu zawyżonych opłat.
Ich wysokość jest bowiem określana na zasadzie samoobliczenia – poprzez złożenie deklaracji. Stosuje się przy tym przepisy Ordynacji podatkowej. Te zaś, w przypadku podatków, których wysokość jest ustalana na zasadzie samoobliczenia, ustanawiają - jako wymóg złożenia wniosku o stwierdzenie nadpłaty – obowiązek równoczesnego złożenia korekty deklaracji. A to, w przypadku prawomocnego stwierdzenia przez sąd administracyjny zawyżenia opłat, nie jest możliwe wobec art. 6m ust. 4 u.c.p.g., który wyklucza złożenie deklaracji (także korygującej) za okres wsteczny.
Konieczna poprawa przepisów
Opisany stan powoduje konieczność interwencji ustawodawcy, który powinien zapewnić odpowiednie mechanizmy wykluczający sprzecznej z zasadą „zanieczyszczający płaci” sytuacji, w której niektóre podmioty są obciążane oczywiście nieproporcjonalnymi opłatami. A problem rażąco zawyżonych opłat dotyka często grup szczególnie wrażliwych (np. seniorów).
Marcin Wiącek prosi panią minister o ustosunkowanie się do problemu.
V.7204.35.2015