W przededniu Kongresu Praw Obywatelskich - debata o Deklaracji Praw Człowieka
- W przededniu Kongresu Praw Obywatelskich w biurze OBWE/ODIHR dyskutowano, jak 70 lat temu narody ONZ stworzyły Powszechną Deklarację Praw Człowieka
- Dały nam etyczną i moralną busolę. Dziś to od nas zależy, czy utrzymamy kurs na wolność, solidarność i pokój
13 grudnia 2018 r. w warszawskim Biurze Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE/ODIHR zorganizowano debatę związaną z obchodzoną w tym roku 70. rocznicą podpisania Deklaracji. Dyskusja poprzedzała II Kongres Praw Obywatelskich, który odbędzie się 14 i 15 grudnia.
Do udziału w nim zapraszał rzecznik praw obywatelskich Adam Bondar. Mówił, że rocznica Deklaracji szczególnie uświadamia zagrożenia praw człowieka w Polsce i na świecie. Rzecznik wskazał m.in. na załamanie się transatlantyckiej koncepcji praw człowieka.
Paneliści o Deklaracji Praw Człowieka
Zastępczyni RPO dr Hanna Machińska przypomniała pełną goryczy wypowiedź Aleksandra Sołżenicyna w niewygłoszonym przemówieniu z okazji przyznania mu literackiej nagrody Nobla w 1970 r. Sołżenicyn pisał: „Deklaracja to najlepszy z dokumentów uchwalonych w ciągu 25 lat. Ale ONZ nie postarała się, aby uczynić Deklarację obowiązkowym warunkiem członkostwa dla rządów i w ten sposób oddała drobiazg ludzki na łaskę i niełaskę niewybranych władz”. Ale Deklaracja była bardzo silnym dokumentem dla opozycji i w ZSRR, i w PRL. „To są nasze prawa, macie obowiązek ich stosowania” – mówiono wtedy władzom.
Do końca lat 80. Deklaracja nie była publikowana w ZSRR. Była uważana za antyradziecką i rzeczywiście taka była - uzupełnił działacz praw człowieka na Ukrainie Jewhen Zacharow. Dodał, że gdy ją przyjmowano, ZSRR i jego satelici wstrzymali się od głosu.
Zastępczyni RPO podkreślała, że o Deklaracji mówimy dziś w kontekście 65. rocznicy uchwalenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i 25-lecia jej obowiązywania w Polsce. Bo Deklaracja silnie oddziaływała na system praw człowieka w Europie.
Według Hanny Machińskiej w Deklaracji urzekają zdania jej preambuły o uznaniu przyrodzonej godności i niezbywalnych praw wszystkich istoty, które rodzą się równe w swej godności. EKPC odwołuje się do samej Deklaracji, ale do 2002 r, milczała, jeśli chodzi o godność. Wyjaśnieniem może być stwierdzenie Jean Paula Costy, byłego prezesa Trybunału Praw Człowieka, że Konwencja jest dokumentem "bardziej praktycznym". Jednakże ten brak został dostrzeżony w 2002 r., gdy w Protokole do EKPC mówiącym o zakazie kary śmierci zapisano „pełne uznanie wrodzonej godności każdej z istot ludzkich”.
- Czy możemy potępiać twórców EKPC, że wcześniej tego nie uznali? Myślę, że nie – mówiła Hanna Machińska. Orzecznictwo ETPCz naprawiało bowiem tę niedoskonałość, Do 2016 r. aż w 876 orzeczeniach Trybunał odnosił się do poszanowania godności. Zwróciła uwagę na orzeczenie Wielkiej Izby z 2015 r. w sprawie Bouyid przeciwko Belgii, w którym chodziło o naruszenie art. 3 Konwencji (spoliczkowanie młodego człowieka przez policjanta). Uznano, że fundamentem art. 3 jest poszanowanie ludzkiej godności, a ludzka godność staje się istotą całej EKPC. Wielka Izba odniosła się do 20 aktów prawa międzynarodowego przywołujących pojęcie ludzkiej godności, w tym właśnie do Deklaracji.
Wskazuje to, że Deklaracja jest trwałym źródłem praw i inspiracją w przyjmowaniu regionalnych aktów prawa międzynarodowego. Zastępczyni RPO przywołała m.in. art. Karty Praw Społecznych, mówiący o prawie do poszanowania godności w pracy. Musimy zatem wrócić do Deklaracji, bo aktualność jej praw jest ponadczasowa – zakończyła.
Historię uchwalenia Deklaracji przedstawił prof. Zdzisław Kędzia, prawnik z UAM. - To doświadczenia II wojny światowej uświadomiły konieczność jej przyjęcia - mówił. Kontrowersje dotyczyły m.in. tego, czy ma być w niej wzmianka o Bogu czy raczej o naturze; o narodach, czy raczej społeczeństwach - ostatecznie przyjęto pragmatyczny kompromis. Prawnik podkreślił, że dziś Deklaracja jest gwarancją praw, ale nadal także i ich obietnicą. Na koniec przywołał słowa współtwórczyni Deklaracji, żony prezydenta USA Eleanor Roosevelt, które według niego nadal zachowują swą moc: że prawa człowieka zaczynają się w małych miejscach, przy samym domu, w miejscach tak małych, że ich nie widać, tam gdzie człowiek szuka szans na równość bez dyskryminacji.
Prof. Jerzy Zajadło wskazywał, że wśród twórców Deklaracji byli reprezentanci i oświeceniowego humanizmu europejskiego, i egzystencjalizmu, i konfucjanizmu, i personalizmu katolickiego, i latynoskiego socjalizmu. - Jak zebrać tę mieszankę, to nie wiadomo, jak ci ludzie doszli do porozumienia - mówił. Pytał, czy w takim razie Deklaracja była daleko idącym ideowym porozumieniem, czy też raczej kruchym i złożonym kompromisem? Jego zdaniem, było to raczej to drugie, czego dowodzi historia późniejszej implementacji praw człowieka. W końcu przeważyła koncepcja ich uniwersalizmu.
- Gdy o prawach człowieka mówi się żargonem, empatia ludzka znika. Gdy opowiada się o milionach, poziom współczucia spada – mówiła Katarzyna Gardapkhadze, wicedyrektorka Biura OBWE. Tak naprawdę liczy się jeden człowiek, jak słynne dziecko uchodźców wyrzucone przez morze na brzeg. Ten obraz znamy i pamiętamy wszyscy. Społeczność światowa musi odejść od pojęć plemiennych, by prawa człowieka w pełni implementować.
Pogratulowała RPO, że II Kongres Praw Obywatelskich ma hasztag #porozmawiajMY. - To właśnie język, który ludzie są w stanie zrozumieć, który tworzy więź - dodała.
Kongres Praw Obywatelskich
Organizatorami II Kongresu Praw Obywatelskich są Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE/ODIHR. Tematem dyskusji 43 paneli i warsztatów będą najważniejsze i najbardziej aktualne problemy dotyczące praw i wolności obywatelskich. Wiele z nich zrodziło się z rozmów z mieszkańcami podczas 150 wyjazdów regionalnych Adama Bodnara.
Kongres będzie obradował w czterech blokach tematycznych:
- Kryzys praworządności w Polsce
- Równość – lekcja z historii
- „Biorąc prawa poważnie”
- Efektywność wymiaru sprawiedliwości
Będzie to kontynuacja ubiegłorocznego I Kongresu Praw Obywatelskich, którego owocem były 54 rekomendacje. Wiele z nich udało się wdrożyć, inne wykorzystywane są w bieżącej pracy RPO , instytucji państwowych i organizacji pozarządowych.