RPO w mediach o podsumowaniu 2 lat kadencji
2 lata po rozpoczęciu kadencji RPO Marcin Wiącek w wywiadzie dla Radia 357 ocenia pozycję urzędu Rzecznika w Polsce i odpowiada na pytania o sukcesy oraz porażki podejmowanych działań.
- Uważam, że Konstytucja daje Rzecznikowi Praw Obywatelskich bardzo silne kompetencje w porównaniu do moich odpowiedników z innych krajów. (…) Rzecznik może przede wszystkim doprowadzić do utraty mocy obowiązującej przepisu prawa, zaskarżając go do Trybunału Konstytucyjnego. Rzecznik może doprowadzić do uchylenia prawomocnego wyroku sądu, kierując kasację czy skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, więc stosunkowo kompetencje ma dosyć silne – odpowiedział Marcin Wiącek na pytanie, czy czuje się usatysfakcjonowany pozycją RPO w Polsce.
Podkreślił, że nie odczuwa sytuacji, w której stanowisko RPO nie liczyłoby się w dyskusji. – Jeśli ministrowie czy urzędy czy rozmaite instytucje, do których kieruję swoje wystąpienie nie zgadzają się ze mną, to zawsze otrzymuję wyczerpującą odpowiedź opartą na przepisach prawa, opartą na orzecznictwie, opartą na literaturze. Ten głos jest merytoryczny i dyskusja z Rzecznikiem jest dyskusją merytoryczną, a nie dyskusją polityczną.
- Bardzo się z tego cieszę, że Rzecznik nie jest traktowany jako instytucja polityczna, jako uczestnik debaty politycznej, sporu politycznego, lecz jako niezależny kontroler czy organ obserwujący respektowanie wolności i praw człowieka w naszym kraju.
Odpowiadając na pytanie o sukcesy w ciągu 2 lat od objęcia funkcji, Marcin Wiącek wskazał na złożone skargi nadzwyczajne. – Bardzo dużo ludzi zwraca się do Rzecznika z prośbą o skierowanie nadzwyczajnego środka zaskarżenia, czyli z prawomocnym wyrokiem, z którym taki człowiek nie może już nic zrobić, nie przysługuje mu żadna możliwość zaskarżenia. Wtedy Rzecznik ma kompetencje do kierowania skarg nadzwyczajnych do Sądu Najwyższego. Bardzo dużo takich skarg zostało uwzględnionych przez Sąd Najwyższy, zarówno w sprawach karnych, jak i w sprawach cywilnych. Jest to ogromna zasługa moich współpracowników z Biura Rzecznika. (…) Uważam, że to jest chyba największy sukces, że udało się pomóc ludziom w ich konkretnych indywidualnych sprawach.
- Oczywiście bardzo wiele również prowadzimy spraw o charakterze generalnym i sygnalizujemy organom państwa potrzebę działań prawodawczych. Tutaj (…) udało się osiągnąć pewne sukcesy w obszarze wsparcia osób z niepełnosprawnościami. Bardzo dużą wagę do tego przykładam i bardzo zależy mi na tym, aby wzmacniać głos osób z niepełnosprawnościami. On nie jest tak słyszalny, jak powinien być słyszalny.
RPO przypomniał Konwencję o prawach osób z niepełnosprawnościami, która przewiduje m.in., że każda decyzja ustawodawcy, każda decyzja władzy publicznej dotycząca osób z niepełnosprawnościami powinna być podejmowana po ich wysłuchaniu. - Niestety różnie bywa i moją rolą jest również wzmacnianie głosu osób z niepełnosprawnościami względem władzy. Staramy się to robić, staramy się pokazywać zarówno organom władzy, jak też ludziom, że osoba z niepełnosprawnością to nie jest tylko osoba, która kojarzy się z człowiekiem poruszającym się na wózku czy człowiekiem, którego niepełnosprawność widać na pierwszy rzut oka. (…) Są to również ludzie w spektrum autyzmu, są to również ludzie z rozmaitymi niepełnosprawnościami intelektualnymi i należy słuchać ich głosu, należy ich zrozumieć. Czasami niewiele trzeba, żeby im pomóc, żeby pokazać, że są równymi i równoprawnymi członkami naszego społeczeństwa.
Zapytany o porażki, Marcin Wiącek powiedział, że jest bardzo wiele stanowisk RPO i bardzo wiele wystąpień, które nie zostały uwzględnione. - Ostatnie 2 lata to był czas kryzysu na granicy polsko-białoruskiej i to był również czas postępującego kryzysu w obszarze władzy sądowniczej. Mimo że ja i moi współpracownicy od samego początku mojego urzędowania staramy się prezentować wszelkie możliwe argumenty, aby skłonić organy władzy publicznej do tego, aby np. zrezygnować z niezwykle kontrowersyjnych środków, jakimi są pushbacki, czy aby dokonać zmiany zasad powoływania Krajowej Rady Sądownictwa, bo to są rzeczy elementarne, bez których tych problemów, o jakich mówimy nie da się rozwiązać, to niestety w dalszym ciągu ten głos nie jest wystarczająco wysłuchiwany.
- Będę kontynuował moje wysiłki. Jeszcze mam 3 lata urzędowania i mam nadzieję, że w pewnym momencie ten głos zostanie wystarczająco usłyszany – podkreślił Rzecznik.