RPO Marcin Wiącek w mediach o sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, składzie i kierownictwie TK, obsadzie stanowiska Prokuratora Krajowego i zmianach w mediach publicznych
Marcin Wiącek w "Porannej rozmowie Gazeta.pl" 8 lutego 2024 r. mówił o sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, podstawach delegalizacji partii politycznych, Trybunale Konstytucyjnym, obsadzie stanowiska Prokuratora Krajowego i zmianach w mediach publicznych.
Rzecznik był pytany między innymi o sprawę mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Marcin Wiącek przypomniał, że przepisy konstytucji wykluczają możliwość posiadania biernego prawa wyborczego i zasiadania w Sejmie bądź Senacie dla osób, które zostały skazane prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo i dla osób, wobec których wyrok zawierał klauzulę pozbawienia praw publicznych.
- Z tego punktu widzenia ta sprawa jest jasna – zaznaczył Rzecznik. – Doszło do utraty mandatu z chwilą uprawomocnienia się wyroku sądu karnego. W związku z czym w tej chwili w Sejmie jest 458 posłów – dodał.
- To nie jest okoliczność, która uzasadnia stawianie tez o wadliwości ustaw czy innych aktów przyjmowanych przez Sejm – mówił Rzecznik wskazując, że zdarzają się sytuacje, że Sejm nie jest w pełni obsadzony.
- Ułaskawienia wydane przez Prezydenta nie wywołały skutku prawnego w postaci reaktywowania mandatu poselskiego. Ułaskawienie nie działa z mocą wsteczną, czyli nie powoduje anulowania prawomocnego wyroku – tłumaczył RPO pytany o zapowiedź kierowania przez Prezydenta wniosków do Trybunału Konstytucyjnego z powodu uniemożliwienia głosowania przez Kamińskiego i Wąsika.
Delegalizacja partii politycznej
Pytany, czy istnieją podstawy do delegalizacji partii z obozu rządzącego Rzecznik zwrócił uwagę, że delegalizacja partii politycznej może mieć miejsce tylko w przypadku naruszenia przez partię art. 13 Konstytucji RP, który mówi o zakazie funkcjonowania partii i innych organizacji, które odwołują się w swoich programach lub działalności do doktryn, ideologii totalitaryzmu, faszyzmu. - To jest jedyna podstawa na której można oprzeć zarzut uzasadniający delegalizację partii politycznej – tłumaczył.
- Nie dostrzegam takich okoliczności, które by uzasadniały stawianie tezy, że mamy do czynienia z próbą zmiany ustroju państwa przy użyciu przemocy – powiedział pytany o zarzut stawiany rządzącym, że mamy do czynienia z zamachem stanu.
O Trybunale Konstytucyjnym
- Trybunał Konstytucyjny istnieje, ale jest to instytucja w głębokim kryzysie wywołanym tym, że w składzie tego organu zasiada trzech sędziów, których legitymacja opiera się na wadliwej podstawie prawnej – mówił Marcin Wiącek pytany o sytuację w Trybunale Konstytucyjnym.
- Sejm ma kompetencje do tego, aby wydać uchwały którymi doprowadzi do wzruszenia uchwał powołujących tych trzech sędziów. (…) Te trzy uchwały powołujące tych sędziów zostały wydane na podstawie niekonstytucyjnych przepisów prawa, co zostało potwierdzone w orzecznictwie TK – tłumaczył RPO i wskazał, że podstawą do wzruszenia tych uchwał przez sejm jest art. 190 ust. 4 Konstytucji.
Pytany czy Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz nie są sędziami TK Rzecznik powiedział, że nie widzi argumentów przemawiających za takim stanowiskiem. Wskazał, że nie podziela argumentacji, że sędziego TK nie można wybrać po ukończeniu 65 roku życia i zwrócił uwagę na dwie sytuację z przeszłości.
- W roku 1997 i w roku 2001 do TK zostali wybrani sędziowie, którzy ukończyli 70 rok życia. Przepisy ustawy o SN przewidywały wówczas przejście sędziów w stan spoczynku w wieku 70 lat i ta kwestia była wtedy szeroko debatowana i opiniowana – tłumaczył RPO wskazując, że uznano wówczas, że ten wiek nie znajduje zastosowania przy wyborze sędziego TK.
- Jedynym dopuszczalnym sposobem na to, aby osiągnąć efekt polegający na pozbawieniu urzędu wszystkich sędziów Trybunału Konstytucyjnego, również tych, którzy zostali wybrani w sposób nie budzący wątpliwości, aby naruszyć 9-letnią kadencję, byłaby ustawa o randzie ustawy konstytucyjnej – mówił rzecznik i podkreślił, że jedną z gwarancji niezależności tego organu jest to, że sejm nie ma kompetencji do odwołania sędziego TK powołanego we właściwym trybie.
- Niezależnie od tego jak oceniamy Trybunał Konstytucyjny i jego działalność nie można przejść do porządku dziennego nad faktem, że dwunastu sędziów zostało powołanych w sposób zgodny z prawem.
Redaktor zapytał również rzecznika o status Julii Przyłębskiej jako prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Rzecznik wskazał, że mimo nieprawidłowego przekazania Prezydentowi uchwały zgromadzenia ogólnego sędziów TK w 2016 r., to Prezydent skorzystał ze swojej prerogatywy do powołania prezesa. Wspomniał natomiast o problemie wynikłym z wejścia w życie ustawy o TK, która wprowadziła 6-letnią kadencję prezesa Trybunału.
- To jest spór. W tym sporze ja wyrażam pogląd zgodnie z którym jeżeli po powołaniu kogoś na pewną funkcję wchodzi w życie ustawa, która skraca kadencję tego urzędu, to ta ustawa nie powinna mieć zastosowania z mocą wsteczną. Zasada ochrony kadencyjności urzędu przemawia za tym, by tę wątpliwość rozstrzygnąć na korzyść tego, by kadencję Julii Przyłębskiej opierać o stan prawny istniejący w momencie jej powołania na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Według ówczesnego stanu prawnego kadencja prezesa TK nie była określona w ustawie, a więc powinna ona (kadencja Julii Przyłębskiej jako prezesa TK – przyp. red.) zgodnie z tym, co zawsze wcześniej przyjmowano, biec do momentu, w którym sędzia piastujący stanowisko prezesa TK kończy swoją kadencję sędziowską – wyjaśnił Marcin Wiącek.
Rzecznik wyjaśnił również, że w jego ocenie nie ma podstawy do skracania kadencji prezesa TK za pomocą uchwały Sejmu, ponieważ urząd ten powoływany jest przez Prezydenta na wniosek zgromadzenia ogólnego sędziów TK. – W procedurze powoływania tego urzędu Sejm nie ma jakiejkolwiek właściwości, w związku z czym nie widzę podstaw prawnych, w oparciu o które Sejm mógłby się na ten temat wiążąco wypowiadać. Taka uchwała mogłaby mieć walor wyłącznie opinii czy rezolucji – powiedział rzecznik.
Zapytany o to, jaka ewentualna zmiana w Konstytucji w najlepszy sposób rozwiązywałaby kryzys władzy sądowniczej, Marcin Wiącek podkreślił w pierwszej kolejności, że rozwiązanie tego problemu to decyzja polityczna, którą powinni podjąć parlamentarzyści. Zaznaczył jednak, że z perspektywy ochrony praw człowieka niezbędne jest, by nie było wątpliwości co do statusu Trybunału Konstytucyjnego i waloru orzeczeń wydawanych przez ten organ.
- Wyroki TK powinny być ostateczne i mieć moc obowiązującą. Czy się z nimi zgadzamy, czy nie, ich walor prawny powinien być niebudzący wątpliwości. Tak nie jest. Rolą parlamentarzystów jest naprawienie tej sytuacji – powiedział Marcin Wiącek.
Spór o obsadę stanowiska Prokuratora Krajowego
Rzecznik powiedział, że spór o obsadę stanowiska Prokuratora Krajowego powinien być rozstrzygnięty przez sąd. Wskazał również na potrzebę zmian w ustroju prokuratury. – Ustawa o prokuraturze ma obecnie taki kształt, że Prokurator Generalny będący konstytucyjnym organem państwa, został wyzuty z ogromnej liczby kompetencji ważnych dla nadzoru nad prokuraturą, które zostały przeniesione na organ niebędący organem konstytucyjnym, jakim jest Prokurator Krajowy. To ogromna wada obecnej regulacji – ocenił Marcin Wiącek.
Sprawa TVP i mediów publicznych
Zapytany o legalność działań Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wobec mediów publicznych rzecznik wskazał, że przedstawił ministrowi pismo, w którym wskazuje na swoje wątpliwości co do podstaw prawnych działań wobec mediów publicznych.
Zwrócił przede wszystkim uwagę na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 r. sygn. akt K 13/16. Z wyroku tego wynika, że dopuszczalność stosowania przepisów kodeksu spółek handlowych w stosunku do tych podmiotów jest ograniczona. Obsada zarządów, rad nadzorczych i prezesów mediów publicznych nie może odbywać się bez udziału Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.