MS „zamroziło” etaty sędziowskie - procesy przedłużają się. Kolejne wystąpienie RPO do Zbigniewa Ziobry
- Coraz powszechniej występuje w Polsce przewlekłość postępowań sądowych - alarmuje Rzecznik Praw Obywatelskich
- Powód to brak odpowiedniej obsady stanowisk sędziowskich i referendarskich w sądach powszechnych
- W ocenie sędziów wynika to z „zamrożenia” kilkuset etatów sędziowskich przez Ministra Sprawiedliwości i ciągłych zmian prawa dotyczącego sądownictwa
- Bez reakcji resortu pozostawały postulaty RPO, poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa i prezesów sądów, aby uzupełnić wakaty
Ludzie skarżą się RPO na przedłużające się procesy, co narusza konstytucyjne prawo obywateli do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). Adam Bodnar po raz kolejny zwrócił się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w sprawie braku odpowiedniego obsadzenia stanowisk sędziowskich i referendarskich w sądach powszechnych. Podkreślił, że rezultatem jest coraz powszechniej występująca przewlekłość postępowań sądowych.
RPO zajmuje się sprawą od dwóch lat
Po raz pierwszy RPO pisał o tym ministrowi 27 października 2016 r. W przyjętym wówczas stanowisku Krajowa Rada Sądownictwa (w poprzednim składzie) wskazała, że wskutek zaniechania przez Ministra Sprawiedliwości obwieszczania w „Monitorze Polskim” informacji o wolnych stanowiskach sędziowskich, nieobsadzonych pozostaje ponad 200 etatów orzeczniczych. Według KRS zwłoka taka, sprzeczna z podstawowymi zasadami ustrojowymi, może doprowadzić do zwiększenia liczby nieobsadzonych stanowisk sędziowskich i w konsekwencji do przewlekłości postępowań.
W wystąpieniu do ministra Adam Bodnar pisał wtedy, że Prawo o ustroju sądów powszechnych zobowiązuje go do niezwłocznego obwieszczenia o wolnych stanowiskach sędziowskich. Wskazał, że sprawne obsadzanie zwolnionych stanowisk wpływa na efektywne funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i tym samym realizację konstytucyjnego prawa obywateli do sądu. Podkreślił, iż obwieszczenie w „Monitorze Polskim” informacji o wolnych stanowiskach sędziowskich powinno nastąpić bez nieuzasadnionej zwłoki, ponieważ ustawodawca nie pozostawił tej kwestii swobodnemu uznaniu ministra. RPO spytał ministra o przyczyny takiego zaniechania..
- Termin „niezwłocznie" nie jest tożsamy z terminem „natychmiast" - napisał w odpowiedzi RPO z 24 lutego 2017 r. wiceminister Łukasz Piebiak. Wskazał, iż przyczyną związaną z nieobwieszczaniem informacji była konieczność „uzdrowienia wadliwych rozwiązań systemowych” oraz „nieodzowna potrzeba reformy ustrojowo-organizacyjnej sądownictwa powszechnego”.
Podnoszone przez Rzecznika, KRS oraz prezesów sądów postulaty uzupełnienia wakatów nie przynosiły wiążących ustaleń ministerstwa. Na koniec 2017 r. zamrożonych było już ok. 700 etatów sędziowskich.
Sądy: to rezultat nieudolności władz
W najnowszym wystąpieniu do MS Adam Bodnar przytoczył statystyki średniego czasu postępowań sądowych przedstawianych przez samo Ministerstwo. Wynika z nich, że w okresie I półrocze 2013-I półrocze 2017 czas trwania postępowań wybranych kategorii spraw w I instancji „wykazuje generalnie lekką tendencję wzrostową”. W I półroczu 2017 r. czas ten osiągnął maksymalną wartość - 5,3 miesiąca. Podobny rozkład na przestrzeni tych lat występuje w sądach rejonowych; w sądach okręgowych wynosi on 8,1-8,2 miesiąca.
Według Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, sytuację pogarszały dodatkowo przepisy o nowym wieku emerytalnym sędziów, pozostawiające w gestii Ministra Sprawiedliwości decyzję, czy sędziowie, którzy osiągnęli wiek emerytalny, mogą dalej sprawować urząd. Z informacji MS wynika, że od 12 sierpnia 2017 r. do 28 lutego 2018 r. wnioski o możliwość dalszego pełnienia urzędu złożyło 219 sędziów. Minister rozpoznał 130 wniosków i wyraził zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska 69 sędziom.
Negatywne procesy potwierdzają przewodniczący wydziałów sądowych w pismach do RPO. - W ocenie większości sędziów działania Ministerstwa Sprawiedliwości w postaci zamrożenia etatów oraz ciągłych zmian ustawodawczych dotyczących sądownictwa stanowią główne przyczyny przewlekłości postępowań sądowych - podkreśla Adam Bodnar. Sędziowie wskazują też, że „zwiększa się liczba spraw, ale za tym nie idzie wzmocnienie kadrowe, stąd pojawiają się co raz większe opóźnienia”.
Np. przewodniczący jednego z wydziałów Sądu Apelacyjnego w Warszawie poinformował RPO, że czas oczekiwania na termin wynosi od 16 do 18 miesięcy. W sprawie o przewlekłość, którą badał RPO, Sąd Najwyższy stwierdził, że nie wynikała ona z opieszałości, lecz jest „rezultatem nieudolności organów władzy wykonawczej i ustawodawczej w zapewnieniu władzy sądowniczej odpowiednich warunków kadrowych, biurowych i proceduralnych, by możliwe było szybkie i rzetelne rozpoznanie takiej liczby spraw, jakie wpływają do Sądu Apelacyjnego”.
Podobne spostrzeżenia wyraził przewodniczący wydziału Sądu Rejonowym dla Krakowa-Nowej Huty. Uzasadniając, dlaczego jedno z postępowań toczy się już ósmy rok, wskazał na bardzo trudną sytuację kadrową wydziału. - Sytuacja ta nie ulega zmianie pomimo licznych próśb i monitów zgłaszanych do Ministerstwa Sprawiedliwości. W okresie od 2013 do 2017 r. obsada kształtowała się na poziomie od 55% do 67%, co uniemożliwiało normalne i sprawne funkcjonowanie wydziału i przekładało się na czas podejmowania decyzji w każdej sprawie - pisał do RPO przewodniczący wydziału. Sędziowie często pracują tam po kilkanaście godzin na dobę, również w domu nocami, a także w soboty i niedziele, co odbywa się kosztem ich życia rodzinnego i wypoczynku.
Sytuację w tym sądzie dostrzega Sąd Okręgowy w Krakowie: - W istocie ilość spraw, jaka przypada na jednego referendarza czy sędziego (...) tego Sądu uniemożliwia sprawne prowadzenie postępowań, przekłada się na fizyczne możliwości opanowania referatu i musi wpływać na czas ich trwania poprzez wydłużenie okresu ich rozpoznania - pisał SO w jednej ze spraw. Zdaniem SO "sytuacja kadrowa i warunki pracy sędziów przedstawione w odpowiedzi na skargę zasługują na współczucie".
W związku z tym Adam Bodnar zwrócił się do ministra o informacje na temat planowanych działań, które byłyby odpowiedzią na opisane problemy.
Sprawa KSSiP
W oddzielnym piśmie RPO wrócił do sygnalizowanej w lipcu 2018 r. sprawy wiążącego sprzeciwu Ministra Sprawiedliwości wobec kandydata na wykładowcę Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Budzi to poważne wątpliwości konstytucyjne Rzecznika. Prowadzi bowiem do nadmiernego wpływu władzy wykonawczej na obsadę kadry placówki, której celem jest szkolenie sędziów i prokuratorów. Rzecznik uznaje to także za arbitralne ograniczenie konstytucyjnego prawa równego dostępu do służby publicznej i do informacji oraz za naruszenie transparentności działania władz. Adam Bodnar wystąpił wtedy do ministra Zbigniewa Ziobry o rozważenie zainicjowania zmian legislacyjnych.
21 sierpnia 2018 r. resort poinformował RPO, że nie widzi uzasadnienia zmiany ustawy o KSSiP. Jednocześnie minister podzielił opinię Rzecznika, iż "zgłoszenie sprzeciwu faktycznie ma charakter personalny" oraz "rzeczywiście ma charakter aktu dyskrecjonalnego".
Zgodnie z art. 60 Konstytucji RP dostęp do służby publicznej nie ma charakteru dyskrecjonalnego, lecz odbywa się na jednakowych dla wszystkich obywateli zasadach - napisał RPO w ponownym wystąpieniu do MS. Tych warunków wynikających z Konstytucji RP i opisanych w orzecznictwie art. 53b ust. 1 i 2 ustawy o KSSiP nie spełnia. - Nie można bowiem twierdzić, że zapewnia on jednakowe dla wszystkich zasady naboru na stanowisko wykładowcy KSSiP, gdy w rzeczywistości opierają się one wyłącznie na arbitralnych i nie podlegających kontroli zewnętrznej decyzjach personalnych – wskazał RPO.
Przywołał uchwałę Zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, że KSSiP zaliczana jest do organów wymiaru sprawiedliwości i nie jest częścią Ministerstwa Sprawiedliwości, będącego organem władzy wykonawczej. Dlatego Zarząd „Iustitii” uznał tę zmianę za naruszenie zasad równorzędności władz i niezależności władzy sądowniczej.
RPO ponownie poprosił ministra o przeanalizowanie możliwości podjęcia inicjatywy legislacyjnej, która przywróci stan zgodności z Konstytucją RP.
VII.510.23.2016 i VII.511.37.2016