Szwankuje urzędowa kontrola żywności. Rzecznik wskazuje na problemy i możliwe rozwiązania
- Kontrolę żywności sprawuje w Polsce kilka państwowych organów – NIK wykazała wiele mankamentów takiej sytuacji
- Dziś problemem jest już np. samo ustalenie, która z kilku inspekcji i w jakim zakresie powinna nadzorować danego przedsiębiorcę
- W efekcie podlega on rożnym kontrolom i mogą być na niego nałożone dwie niezależne sankcje. A mogą być i takie obszary jego działalności, których kontrola nie obejmie
- Sytuację mogłoby naprawić ujednolicenie urzędowej kontroli żywności
Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca się do Ministra Zdrowia jako koordynatora bezpieczeństwa żywności. Chodzi o stanowisko co do możliwości wyeliminowania nieprawidłowości stwierdzonych przez NIK. Byłoby to możliwe, gdyby utworzyć jeden wyspecjalizowany organ kontroli żywności.
Prawo do właściwego wyżywienia wpisuje się w prawa człowieka do ochrony życia i zdrowia oraz godności ludzkiej i zalicza się do kategorii praw podstawowych. A żywność „właściwa” musi być przede wszystkim bezpieczna i zdrowa. Warunkiem skutecznej ochrony ludzi przed żywnością niebezpieczną, która nie spełnia norm, jest bieżąca, sprawnie działająca kontrola.
Dlatego RPO z dużym niepokojem przyjął wnioski Megainformacji Najwyższej Izby Kontroli pt. "System bezpieczeństwa żywności w Polsce - stan obecny i pożądane kierunki zmian". Mowa w niej bowiem o wielu mankamentach organizacji tej kontroli. Zagrożenia wynikają głównie z braku spójnego i efektywnego systemu nadzoru nad bezpieczeństwem produkcji i dystrybucji żywności.
Kontroli żywności dokonuje kilka instytucji: Państwowa Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Weterynaryjna, Inspekcja jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Mimo że kompetencje między nimi są podzielone, to często wzajemnie nakładają się na siebie i nie są czytelne. A to prowadzi do sporów kompetencyjnych.
Kontrolę tę reguluje wiele niespójnych aktów prawnych. Do określenia kompetencji i relacji pomiędzy inspekcjami stosowana jest zróżnicowana terminologia. Z powodu niejasności w zakresie kompetencji i częstego dublowania działań, inspekcje zawierają między sobą umowy o współdziałaniu.
W ocenie NIK ujednolicenie struktur kontroli może w znacznym stopniu zminimalizować zdiagnozowane problemy, a w niektórych aspektach całkowicie je wyeliminować.
Z perspektywy RPO ważne jest, że uproszczenie systemu niewątpliwie uczyni go mniej uciążliwym dla przedsiębiorcy. Dziś problemem staje się już samo ustalenie, która inspekcja i w jakim zakresie powinna nadzorować danego przedsiębiorcę. W efekcie przedsiębiorcy w tym samym zakresie podlegają kilku kontrolom, a mogą też występować takie obszary działalności, których kontrola nie obejmie, co w efekcie wpływa na szczelność systemu.
Jeśli przedsiębiorca z rynku spożywczego prowadzi zróżnicowaną działalność to jest kontrolowany przez różne organy. Przy stwierdzeniu nieprawidłowości związanej zarówno z jakością, jak i bezpieczeństwem, istnieje możliwość nałożenia na niego dwóch niezależnych sankcji. Konsolidacja inspekcji i oddanie nadzoru jednemu organowi pozwoliłyby zaś w dłuższej perspektywie np. na: zwiększenie efektywności, skuteczności i przejrzystości kontroli, uproszczenie procedur, wprowadzenie i stosowanie jednolitych zasad sankcjonowania naruszeń prawa żywnościowego.
29 czerwca 2017 r. do Sejmu wniesiono rządowy projekt ustawy o Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności (druk sejmowy nr 1685), w którym przewidywano powołanie nowej inspekcji, realizującej kompleksowo urzędowe kontrole żywności w miejsce obecnie funkcjonujących.
W uzasadnieniu projektu pisano, że „urzędowy nadzór i kontrola tego obszaru obejmuje [...] wszystkie podmioty działające na rynku spożywczym, tworzące tzw. łańcuch żywnościowy. Dotyczy to zarówno produkcji pierwotnej, przetwarzania, transportu, sprzedaży żywności, w tym wszystkich czynników mających wpływ na jej jakość i bezpieczeństwo, jak i otoczenie z nią związane, takich jak dobrostan zwierząt czy zapewnienie uczciwych praktyk stosowanych przez podmioty sektora spożywczego. Kontrola ta powinna urzeczywistniać tzw. ideę od pola do stołu, a więc kompleksowy i całościowy nadzór nad żywnością”.
Podjęty w 2017 r. proces legislacyjny rządowego projektu Ustawy o Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa nie został jednak sfinalizowany, m.in. z powodu negatywnego stanowiska Ministra Zdrowia.
Dlatego Marcin Wiącek prosi ministra Adama Niedzielskiego o stanowisko, zwłaszcza co do możliwości wyeliminowania stwierdzonych przez NIK nieprawidłowości dzięki przekazaniu ogółu kompetencji jednemu wyspecjalizowanemu organowi.
V.7018.1075.2021