Skazany za kradzież - choć przyznał się do niej ktoś inny. Kasacja RPO na korzyść obywatela
- Sąd skazał oskarżonego o kradzież dwóch telefonów komórkowych
- Uczynił to w trybie nakazowym – czyli bez rozprawy i wysłuchania podsądnego
- Jest to jednak możliwe tylko wobec braku wątpliwości co do okoliczności czynu i winy oskarżonego
- A w tej sprawie wątpliwości były i to nie byle jakie, skoro do kradzieży przyznała się inna osoba - co sąd przeoczył
Rzecznik Praw Obywatelskich w kasacji do Sądu Najwyższego zaskarżył wyrok na korzyść skazanego. Wniósł o uchylenie skazania i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.
Historia sprawy
Obywatel został oskarżony o kradzież w 2019 r. z magazynu swej firmy dwóch telefonów komórkowych o łącznej wartości ok. 1600 zł.
Wyrokiem nakazowym z 6 marca 2020 r. Sąd Rejonowy uznał oskarżonego za winnego przestępstwa z art. 278 § 1 k.k. Wymierzył mu karę 8 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne przez 30 godzin w miesiącu.
Wyrok nie został zaskarżony przez żadną ze stron i uprawomocnił się.
Argumentacja RPO
Według RPO sąd naruszył prawo procesowe, tj. art. 500 § 1 i 3 k.p.k. Polegało to na rozpoznaniu sprawy na posiedzeniu w postępowaniu nakazowym - mimo że w świetle dowodów zarówno wina, jak i okoliczności czynu zarzucanego oskarżonemu budziły istotne wątpliwości. A to wyłączało możliwość procedowania w tym trybie. Sprawa powinna była zostać skierowana do rozpoznania na rozprawie w celu wyjaśnienia wszystkich kwestii istotnych dla merytorycznego rozstrzygnięcia.
Zebrane dowody nie pozwalały na wniosek o winie oskarżonego, a tym bardziej na uznanie, że wina i okoliczności czynu nie budziły żadnych wątpliwości.
Jedynym dowodem winy były pierwsze zeznania świadka, który - przesłuchany jako składający zawiadomienie o przestępstwie - wskazał, że sprawcą jest skazany. Te wnioski świadek oparł na podstawie monitoringu z kamer oraz faktu znalezienia skradzionych telefonów w samochodzie oskarżonego. Jednakże kamery nie zarejestrowały samego momentu zabrania telefonów, a jedynie przewiezienie palet z magazynu w głąb budynku oraz fakt wyjścia mężczyzny z budynku i powrotu do niego. W kolejnych zeznań świadek ten nie wykluczył, że kradzieży mógł dokonać ktoś inny.
Sam oskarżony nie przyznał się do kradzieży i odmówił wyjaśnień. Również w momencie znalezienia skradzionych telefonów w jego samochodzie zaprzeczył on swej winie, wskazując, że ktoś je mu podrzucił do auta, które było otwarte.
Już samo nieprzyznanie się w zasadzie wyłącza możliwość orzekania w trybie nakazowym (zob. wyroki Sądu Najwyższego z 22 czerwca 2016 r., sygn. III KK 198/16 oraz 23 września 2009 r., sygn. IV KK 60/09).
Oprócz tych wątpliwości - które już w same w sobie wykluczały wydanie wyroku nakazowego - doszło również do zupełnie niezrozumiałej sytuacji, w której sąd nie nabrał żadnych wątpliwości co do winy oskarżonego - choć do kradzieży przyznała się inna osoba.
Świadek X. zeznał bowiem, że to on wziął z pudełka dwa telefony, które początkowo schował w pokoju socjalnym, a następnie przeniósł do samochodu oskarżonego. Opisał sposób i okoliczności kradzieży oraz podkreślił, że oskarżony nie miał nic wspólnego z przestępstwem.
Orzekanie wyrokiem nakazowym było zatem w tej sprawie niedopuszczalne. Nie tylko można mieć poważne wątpliwości, czy doszło w ogóle do przełamania zasady domniemania niewinności wobec oskarżonego - wobec braku jakikolwiek bezpośrednich dowodów winy - ale dodatkowo mamy do czynienia z przyznaniem się innej osoby do tego czynu.
Bezsprzecznie konieczne było zatem przeprowadzenie rozprawy, przesłuchanie oskarżonego i świadków w tym, przede wszystkim X. oraz odtworzenie płyty z zapisem z monitoringu. Decydując się na wydanie wyroku nakazowego, sąd rażąco naruszył przepisy postępowania, co bez wątpienia mogło mieć istotny wpływ na treść orzeczenia – napisał w kasacji zastępca RPO Stanisław Trociuk.
II.511.271.2021