Wystąpienie RPO Ireny Lipowicz 25-06-2014 - Informacja roczna za 2013 r.
Informacja o działalności rzecznika praw obywatelskich za rok 2013 oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela
Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Raz w roku rzecznik praw obywatelskich przestawia parlamentowi zarówno informację o działaniu swojego urzędu - tutaj reprezentuję go łącznie z zastępcami rzecznika obecnymi na sali panem Stanisławem Trociukiem i panem Ryszardem Czerniawskim oraz państwem dyrektorami obecnymi na sali - jak i bardzo ważną dla Wysokiej Izby informację o ocenie stanu przestrzegania praw człowieka, praw i obowiązków obywateli w naszym państwie.
Szanując czas Wysokiej Izby, chciałabym uczynić to bardzo syntetycznie, ponieważ obszerne sprawozdanie zostało zarówno w formie tradycyjnej, jak i elektronicznej dostarczone paniom i panom posłom.
Urząd rzecznika praw obywatelskich służy obywatelom. To, czy obywatele tę służbę przyjmują, widzimy przede wszystkim w liczbie skarg. W roku 2013 70 tys. obywateli złożyło skargi do rzecznika praw obywatelskich. To jest wzrost o 22% w ciągu jednego roku. Możemy ten fakt interpretować dwojako: albo z punktu widzenia bardzo korzystnego - jako rosnące zaufanie do urzędu rzecznika, albo z troską - że jest to też odzwierciedlenie rosnącego zagubienia czy rosnących napięć społecznych. Chcę jednak zwrócić uwagę, że 70 tys. ludzi znalazło drogę do rzecznika. To są osoby, które nie demonstrują pod Sejmem, które szukają sprawiedliwości w ramach prawa. Dlatego w dalszej części swojego sprawozdania przedstawię również pewien paradoks z tym związany.
Istotne jest, żeby droga poprzez złożenie skargi do rzecznika była dla obywatela tą najłatwiejszą, ale też taką, która zapewnia skutki. Właśnie w roku 2013 mieliśmy do czynienia z paradoksalną sytuacją, kiedy działania poprzez urząd rzecznika przyniosły sukces w postaci korzystnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, jednakże przez przewlekłość działania Wysokiej Izby owoce sukcesu zostały jakby zniweczone i zakończyło się to demonstracjami opiekunów osób niepełnosprawnych w gmachu Sejmu, narażając w wieloraki sposób i samych protestujących, i dzieci, i powagę Wysokiej Izby. Pokazuje to, jak ważna jest współpraca właśnie urzędu rzecznika i parlamentu.
Jeżeli chodzi o inny aspekt tego działania, możemy też wskazać, że właśnie w wyniku protestów - i to traktuję jako taki przykład, jako wstęp do mojego sprawozdania - sprawa opiekunów osób niepełnosprawnych...
Witam panią poseł.
(Poseł Maria Nowak: Nie ma nikogo.)
Aha, rozumiem.
...znalazła regulację ustawową, ale paradoksalnie uczyniła mniej korzystną sytuację osób, które wcześniej zwracały się do rzecznika w tej sprawie.
Działania rzecznika to nie tylko 70 tys. wniosków, to 42 tys. rozpatrzonych spraw, to 36 tys. rozmów telefonicznych prowadzonych z bezpłatnej z całego kraju infolinii - przypominam jeszcze raz dla potrzeb transmisji nr tel. 0800676676 - lecz także sytuacja, w której rzecznik praw obywatelskich złożył 66 skarg kasacyjnych od prawomocnych orzeczeń sądów powszechnych, w sprawach administracyjnych 21 skarg do wojewódzkich sądów administracyjnych i 7 skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W zakresie kasacji kwota pewnego sukcesu ze strony urzędu rzecznika jest bardzo wysoka, w prawie 90% przypadków kończy się to pozytywnym rezultatem. Jednakże ustawodawca pozostawia nam bardzo wąską drogę do złożenia kasacji, a to z kolei sprawia - i tu zgodzą się ze mną najbardziej doświadczeni członkowie Izby obecni na tej sali - że lawina wniosków w sprawach kasacyjnych, która się pojawia w urzędzie rzecznika, jest często nieuzasadniona i może czasem ze strony pełnomocników procesowych, adwokatów i radców prawnych oznaczać nawet nadużycie zaufania klienta, kiedy pobiera się od niego opłatę i obiecuje mu się, że taka skarga na pewno będzie przez rzecznika złożona. To jest wykorzystywanie sytuacji ludzi w bardzo ciężkim położeniu, sygnalizowane przeze mnie zarówno Naczelnej Radzie Adwokackiej, jak i samorządowi radców prawnych. Ze strony radców prawnych mamy przyrzeczenie o zasadniczej współpracy w tym zakresie.
Istotnym działaniem biura rzecznika jest również kierowanie pytań prawnych. Było to 8 pytań prawnych skierowanych do rozstrzygnięcia przez powiększone składy Naczelnego Sądu Administracyjnego. To są sprawy, które przyczyniają się do zwiększenia jednolitości orzecznictwa, chciałabym bardzo to podkreślić.
Urząd rzecznika praw obywatelskich, pod względem kompetencji na pewno jeden z najsilniejszych modelowo w Europie, został przez te lata wzbogacony o dodatkowe funkcje. Dwa słowa o tych funkcjach chciałabym powiedzieć.
To był 6. rok pełnienia przez rzecznika funkcji Krajowego Mechanizmu Prewencji. Gdyby 6 lat temu mój poprzednik pan dr Kochanowski nie przyjął tych zobowiązań, parlament musiałby utworzyć zupełnie osobny, niezależny organ w tym zakresie. Rzecznik praw obywatelskich przyjął te zobowiązania, ale - tak jak później obciążono mnie zadaniami w zakresie antydyskryminacji - bez wystarczającego wzmocnienia budżetowego i personalnego. W drodze pewnego kompromisu uzgodniono, że co roku ilość osób przeznaczonych do wizytacji miejsc pozbawienia wolności, zakładów psychiatrycznych, domów opieki społecznej zwiększy się o kilka osób. Powinniśmy osiągnąć 38 osób zatrudnionych w KMP, w tej chwili mamy ich 13. A ta umowa, niepisany kompromis, która mi pozwala usprawiedliwiać się w organach międzynarodowych, została niestety przez Wysoki Sejm wypowiedziana. Po raz pierwszy w tym roku nie tylko nie otrzymałam dodatkowych kwot, ale musiałam również zawiesić działalność punktów terenowych w związku z tym, że w ostatniej fazie prac budżetowych odebrano nam kwoty pieniężne, które zostały na ten cel przyrzeczone. Mam nadzieję - i przedkładam to Wysokiej Izbie - że zmieni się to w roku obecnym.
Kolejną konwencją, za którą rzecznik praw obywatelskich jest odpowiedzialny, jest konwencja o prawach osób z niepełnosprawnością. To jest ogromne zobowiązanie zgodne z priorytetem działań rzecznika, stąd przyjęłam je z prawdziwą wdzięcznością, również na prośbę pana prezydenta. Ale tu też obiecano, że przynajmniej co roku kilka osób będzie wzmacniało nasz zespół, żeby zajmował się sprawami dyskryminowania osób niepełnosprawnych w skali całego kraju. Przypominam, że tu chodzi o dyskryminację, począwszy od aktu wyborczego, czemu poświęciliśmy obszerne badania i raporty, skończywszy na sprawach opiekuńczych, zasiłkach, codziennym życiu i projektowaniu uniwersalnym. I rzeczywiście w pierwszym roku przyjęcia konwencji otrzymałam 4 dodatkowe etaty, ale w tym roku odebrano mi ich 10. Kwota, którą parlament nam odebrał, oznacza tak znaczącą redukcję. Przedkładam Wysokiej Izbie konieczność naprawienia tej sytuacji.
Stoję przed poważnym dylematem w zakresie trzeciej konwencji, czyli tej zapobiegającej dyskryminacji. Od początku razem z moimi zastępcami przejawialiśmy pewne wątpliwości co do przyjęcia przez rzecznika całości odpowiedzialności za tę konwencję, ponieważ w pewnym zakresie przyjęte przez Polskę zobowiązania nie są kompatybilne z konstytucyjną pozycją rzecznika. Tam mianowicie, gdzie chodzi o indywidualne wspieranie ofiar dyskryminacji, nie mogę takiego aparatu uruchomić, bo nie jestem bezpośrednim organem administrującym. Sygnalizuję to również organom międzynarodowym, ostatnio organom ECRI, które wizytowały Polskę w tym zakresie.
I chcę jeszcze raz podkreślić, że jeżeli wysoki parlament, Wysoka Izba zechce utworzyć odrębny, niezależny organ do tych spraw, to ja nie jestem przywiązana do wszystkich kompetencji, zwłaszcza jeżeli nie mogę realizować odpowiedzialnie zadań z nich wynikających, a bez właściwego finansowania nie jestem tego w stanie uczynić. Proszę więc, aby wysoki parlament, aby Wysoka Izba rozważyła tę sytuację, w której dodaje się, powierza rzecznikowi kolejne funkcje niezależnych organów monitorujących konwencje. Przypominam, że pełnimy taką funkcję, staramy się bardzo rzetelnie ją wypełniać, z pewnymi, ośmielę się powiedzieć, sukcesami. Mam na myśli niezależny organ monitorujący działania Policji, do tego też powinien być osobny organ właściwie, ale chętnie to przejęliśmy. Stoimy przed wyborem: albo nastąpi pewne wzmocnienie pozycji rzecznika w zakresie monitorowania tych konwencji, albo, bez sprzeciwu z mojej strony, można wybrać którąś z konwencji i utworzyć niezależny organ monitorujący - na pewno temu się nie sprzeciwię. Najważniejsze jest, żebym realizowała mój konstytucyjny mandat. Z wielkim zaufaniem przypominam również parlamentowi, że komisja obrony i komisja praw człowieka wypowiedziały się pozytywnie w 25-lecie istnienia mojego urzędu o zrealizowaniu obietnicy danej żołnierzom i oficerom Sił Zbrojnych, że będzie ustanowiony nie tyle osobny rzecznik, jak w wielu krajach, ale po prostu trzeci zastępca rzecznika - jestem w pełni do tego przygotowana - który jeździłby po jednostkach wojskowych, po garnizonach, zajmowałby się Policją, zajmowałby się strażą więzienną, która też pracuje w wielkim stresie. To są służby mundurowe, które rzadko składają skargi, bo taka jest natura takiej służby, tam trzeba pojechać. Pan rzecznik Trociuk podróżuje po tych jednostkach i wie najlepiej, ile rzeczy udało się znaleźć w bezpośrednich rozmowach z żołnierzami i oficerami. Osłabiamy w ten sposób potencjał buntu, ewentualne możliwości popełniania samobójstw przez żołnierzy i oficerów, ale trzeba tę pracę wykonywać. Przewidziałam w tym roku w budżecie środki na to, po 25 latach dobrego pełnienia funkcji przez kolejnych sześciu rzeczników, jak sądzę, chyba jest wreszcie czas, żeby również Siły Zbrojne, niekiedy przez nas zapominane pod tym względem, mogły w pełni korzystać z dobrodziejstw funkcjonowania rzecznika praw obywatelskich, bo przy obecnym zakresie zadań możemy to czynić tylko fragmentarycznie.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bardzo pilna jest sprawa Krajowego Mechanizmu Prewencji. Mamy 1800 miejsc w tym kraju dla pozbawionych wolności. Wizytujemy je intensywnie, 13 osób jeździ bez przerwy. Dokonaliśmy wizytacji w 124 miejscach pozbawienia wolności, ale tylko w 11 szpitalach psychiatrycznych i 22 domach pomocy społecznej. Mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Naprawdę chcę powiedzieć dobre słowo - mimo zdarzających się przypadków nieludzkiego traktowania i nawet przypadków tortur, które są wykazane w raporcie KMP, ale to są pojedyncze przypadki nadużycia władzy - stwierdzić, że mamy dużą poprawę, jeżeli chodzi o Służbę Więzienną, która się okazuje moim prawdziwym sojusznikiem np. w kwestii pozbawienia wolności osób niepełnosprawnych psychicznie albo w takich sprawach, jak słynna sprawa dyrektora Olkowicza i uchronienia przed karą pozbawienia wolności osoby właśnie niepełnosprawnej umysłowo. Zarówno Policja, jak i Służba Więzienna rzeczywiście wykazują wielką wolę, mówię o kierownictwie, rozwoju w tym zakresie. Wiem to ze spotkania i z komendantem głównym Policji, i z komendantami wojewódzkimi. Natomiast mamy do czynienia z sytuacją, w której czasami Policja jest narażona w nieproporcjonalny sposób na konsekwencje pewnych naruszeń, a Polska jest wskazywana jako miejsce, w którym nieproporcjonalnie często ludzie tracą życie podczas pobytu na posterunku Policji. Dotyczy to osób nietrzeźwych. Postuluję od dawna, jako punktowy impuls legislacyjny, aby Wysoka Izba dokonała zmiany administracji uzależnień, modelu izb wytrzeźwień, ponieważ w tej chwili dochodzi do niebezpieczeństwa utraty życia. Policja nie jest przygotowana do ratowania życia, do rozeznania stanu osoby nietrzeźwej. To jest często tragedia dla rodziny osoby zmarłej, ale i dla policjanta, który nie chciał świadomie pozbawić nikogo życia. Polska zaczyna być ukazywana w statystykach międzynarodowych w niekorzystnym świetle pod tym względem. Widzimy więc, że wymagają wizytacji również organy i posterunki Policji, i czynimy to pod każdym względem.
Natomiast podstawowa bolączka to brak możliwości wizytacji domów pomocy społecznej, problem kadrowy zaczyna być poważnym problemem. Chcę przypomnieć o znanym przypadku, kiedy to osoba uprzednio karana otworzyła prywatny dom pomocy społecznej, a następnie wykorzystała sędziwych pensjonariuszy do wyłudzania kredytów. Istniejący nadzór okazał się niewystarczający. Wielość obecnie powstających podmiotów opieki w tym zakresie wymaga inspekcji, wymaga wizytacji. Nieludzkie traktowanie, pozbawienie wolności kojarzymy przede wszystkim z więzieniem, z zakładem karnym, a tam paradoksalnie jest o wiele lepszy system kontroli niż w pozornie miłych, przytulnych przeważnie i prowadzonych zwykle z wielkim poświęceniem i z zachowaniem praw człowieka domach seniora. Jeżeli tam znajdzie się przestępca, który ma złą wolę i chce naruszać prawa człowieka, muszą istnieć mechanizmy, aby go pod tym względem ujawnić i by coś z tym zrobić. Proszę Wysoką Izbę, i to zarówno koalicję, jak i opozycję, o pomoc w tym zakresie. Jako rzecznik zrobiłam tu wszystko: był szereg moich wystąpień, zdiagnozowałam problem, zorganizowaliśmy we współpracy z uczelnią wyższą, SWPS-em, konferencję na ten temat. Ustaliłam, że w Polsce są dwa gwarantujące sukces modele rozwiązania całej sprawy, w dodatku w budżecie są na to pieniądze, ponieważ tzw. korkowe według sprawozdania NIK-u jest w 50% używane niezgodnie z przeznaczeniem. Niestety mimo moich alarmów do tej pory ani szacowna koalicja, ani ugrupowania opozycyjne nie złożyły żadnego projektu w tej sprawie, a przypominam - tu dochodzi do zagrożenia życia człowieka. Istniejący model jest zły, przynosi krzywdę zarówno osobom poddawanym opiece jako osoby nietrzeźwe, jak i naraża policjantów na nieuzasadnioną odpowiedzialność. W dodatku Polska szczodrym gestem rezygnuje z obowiązku nałożenia na organizatora imprezy masowej tak zwanych dobrowolnych wytrzeźwialni, które pod naciskiem FIFA stworzyliśmy tylko na czas Euro 2012. Nie ma potrzeby, żeby podatnicy ponosili wszystkie koszty. Mogą ich spokojnie w części odciążyć organizatorzy imprez masowych prowadzący tak zwane strefy kibica. W tym przypadku odpada też kwestia przymusu, bo te osoby są tam dobrowolnie doprowadzane przez kolegów czy rodzinę. Mamy odciążenie struktur państwowych. Cały model już istnieje. Zwracałam się do parlamentu o skorzystanie z niego. Jeszcze raz usilnie o to proszę.
Wielką bolączką w 2013 r. i najbardziej dramatycznym problemem, który też wymaga wizytacji ze strony KMP, jest kwestia zakładów psychiatrycznych. Brakuje nam spójnej polityki państwa w tym zakresie. Jest wiele cennych inicjatyw, są pełni poświęcenia psychiatrzy, są nowatorskie inicjatywy deinstytucjonalizacji i opieki domowej, a mimo to mamy do czynienia z bardzo złą sytuacją. Po latach rozwoju gospodarczego przyszedł czas, żeby zatroszczyć się o najsłabszych. Jako rzecznik praw obywatelskich oceniam, że mamy dwie kategorie tych osób - zresztą w konsultacji z Caritasem, z księdzem drem Suboczem, mówię to z całą odpowiedzialnością - są to osoby chore psychicznie, chorzy leżący mieszkający na wsi i chorzy w stanie terminalnym, którzy pozostają w domach. W kwestii dotyczącej intensyfikacji działań w zakresie hospicyjnym i intensyfikacji zadań dotyczących domowej zdeinstytucjonalizowanej opieki nad chorymi leżącymi na obszarze wiejskim zwracałam się również do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zapraszam państwa posłów do konkretnych konsultacji w tym zakresie. Możemy wiele zrobić. Gdybyśmy patrzyli na kondycję ludzką i zagrożenie elementarnej godności człowieka, to w tej chwili te dwie kategorie osób naprawdę są w najtrudniejszej sytuacji.
W ten sposób dochodzimy do ostatniej konwencji, za którą rzecznik jest odpowiedzialny, mówię tu o równym traktowaniu. Myślę, że ten temat wróci w pytaniach i w dyskusji. Jeszcze raz chciałabym podkreślić, że jesteśmy dumni z niskiego, korzystnego dla Polski tak zwanego współczynnika Giniego, który pokazuje rozwarstwienie społeczne, ale jest w Polsce wiele nierówności i to jest czas, abyśmy te najbardziej jaskrawe nierówności i najbardziej wyraźne niesprawiedliwości odwracali. Zwracam się tutaj zarówno do koalicji, jak i do opozycji o intensywne działanie albo przedkładanie projektów w tym zakresie.
Sprawa dyskryminacji. Często jeszcze nie w pełni jest ona rozumiana przez nasze społeczeństwo, co widzimy w wynikach badania sytuacji osób starszych. Kiedy pytamy, czy osoby te są dyskryminowane, odpowiedź jest negatywna, kiedy pytamy, czy był pan lub pani była gorzej traktowana ze względu na to, że jest pan czy pani osobą starszą, to oczywiście jest przytaczanych mnóstwo przykładów. Dlatego wydaliśmy pięć raportów dotyczących zasady równego traktowania: raport ˝Osoby starsze na rynku usług finansowych˝ - polecam go Wysokiej Izbie, bo to nie tylko analiza, ale i zalecenia dotyczące polityki legislacyjnej - ˝Przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet, w tym kobiet starszych i kobiet z niepełnosprawnościami˝ - po raz pierwszy poruszyłam ten temat - sytuacja matek, zwykle mówimy o żonach alkoholików, sytuacja matek osób z uzależnieniem, starszych kobiet, które są po prostu okrutnie traktowane. To jest ciemna liczba w naszym kraju niepoddawana dotychczas analizie. Wymaga to intensyfikacji dialogu międzypokoleniowego - o tym jest kolejny raport.
Jeżeli chodzi o działania instytucji publicznych, to zanalizowaliśmy dostępność internetową instytucji publicznych. Kwestia stron internetowych dotyczy również obecnych tu na sali przedstawicieli partii politycznych. Zachęcam do sprawdzenia, w jakim zakresie strony państwa partii politycznych i państwa strony internetowe są dostępne dla osób niepełnosprawnych. Zwykle procent dostosowania wynosi kilka procent - 2%, 3%, 5%.
Wreszcie sytuacja dotycząca dzieci cudzoziemców poddawanych detencji. W poprzednim roku była wielka walka o to, aby dzieci nie były trzymane w więzieniu, żeby kilkuletnie dzieci na spacer nie miały przeznaczonej godziny i żeby smutna huśtawka na betonowym spacerniaku nie była symbolem opieki nad dzieckiem. Tu muszę powiedzieć, że dzięki dobrej współpracy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych udało się dokonać przełomu i zmienić regulaminy wewnętrzne dotyczące detencji cudzoziemców. Nie jestem zadowolona, bo uważam, że powinniśmy stanowczo zwalczyć wszelką detencję dzieci. W Polsce dzieci nie powinny być trzymane w zakładach karnych, nawet bardzo łagodnych, z zielenią, z najlepszą wolą służby więziennej, takich jak ten w Kętrzynie, do którego dzięki naszym interwencjom zostały one przeniesione. Po prostu w moim przekonaniu, jeżeli chodzi o powoływanie się na Unię Europejską - wiem, że ona stawia nam szereg wymagań - Polska mogłaby być bardziej radykalna w podejściu. Natomiast to, co się stało, było już pewną rewolucją, jeżeli chodzi o cudzoziemców przetrzymywanych w ośrodkach dla uchodźców. Chciałabym za to podziękować, bo to też jest doceniane przez organy międzynarodowe.
Chciałabym powiedzieć, że nie będę rozwijała tematu działań społecznych i edukacyjnych rzecznika. Były zarówno debaty, jak i działania dotyczące edukacji na wielu poziomach. Chętnie to zrobię po wystąpieniach klubów albo w wyniku dyskusji.
Kończąc fragment dotyczący działania samego urzędu, powiem tylko o działalności międzynarodowej, bo mam nadzieję, że to sprawi Wysokiej Izbie i panu marszałkowi pewną osobistą przyjemność. Nie tylko jestem w dalszym ciągu członkiem zarządu europejskiej instytucji ombudsmanów, ale zostałam wybrana również do zarządu światowego tych instytucji. Polska instytucja rzecznika jest uważana za jedną z silniejszych. Rzecznik praw obywatelskich Turcji, który formuje swoją instytucję, nie ukrywa, że tworzy ją troszkę na nasz wzór, według naszego modelu. Liczne wizyty, jakie mamy u siebie, łącznie z wizytą najstarszego rzecznika praw obywatelskich na świecie ombudsmana Szwecji, który otwarcie powiedział, że zainteresowały go polskie inicjatywy dotyczące dyskryminacji osób starszych, stanowią dla nas bardzo dużą satysfakcję i dlatego też chciałabym o tym z dumą i z przyjemnością poinformować.
Kontynuuję rozpoczęty przez mojego poprzednika program Partnerstwa Wschodniego. To oznacza duży wysiłek w kontaktach z Ukrainą. Szereg delegacji ukraińskich, mój pobyt w ostatnim czasie na Ukrainie to są próby jakby dzielenia się doświadczeniami. Nie ma tu mowy o pouczeniach, nie ma mowy o kwestiach, które by wiązały się z jakimiś trudnymi sytuacjami, w których Polska by próbowała komuś wytyczać drogę. My możemy tylko przedstawić nasze doświadczenia i podzielić się uwagami o naszych porażkach, bo i one mogą być dla naszych sąsiadów interesujące pod tym względem.
Chcę powiedzieć, że w dalszym ciągu dobrze przebiega współpraca wyszehradzka ombudsmanów. Postanowiliśmy właśnie, że będziemy przyznawać wspólną nagrodę czy dyplom za dobre inicjatywy na rzecz społeczności romskiej. Ostatnie spotkanie zorganizowane z inicjatywy zastępców rzecznika dało bardzo konkretne owoce.
Chcę też powiedzieć, że czasem zdarza się, że spotyka nas takie nieoczekiwane uznanie ze względu na działalność naszego urzędu, jak to wyrażone w raporcie Komisji Europejskiej. Jak powiedziano, mimo dysponowania przez nas ograniczonymi zasobami nasza działalność to przykład pozytywny walki z korupcją. To też jest taki nieoczekiwany prezent. Na tym chciałabym zakończyć pierwszą część mojego wystąpienia.
Obecnie bardzo punktowo chciałabym przedstawić konkretne sprawy, szkoda, panie marszałku, że przy nienadmiernej frekwencji Wysokiej Izby, ale bardzo dziękuję za obecność reprezentantów rządu i liczę na odpowiedni jego udział w realizacji tych kwestii, które mogę omówić.
Chcę powiedzieć o podstawowych kwestiach, które jako rzecznik praw obywatelskich uważam za fundamentalne w tym roku. Niestety w ocenie rzecznika nie nastąpiła zasadnicza poprawa procesu stanowienia prawa. Mamy do czynienia z kwestiami dotyczącymi upoważnień ustawowych. W tej Izbie zasiada wielu świetnych prawników. Jest bardzo kompetentne Biuro Analiz Sejmowych. Jest dla mnie rzeczą krępującą to, że muszę zgodnie z prawdą powiedzieć o tym, że poprawa - podkreślam - nie nastąpiła, że mamy do czynienia z brakiem oceny skutków regulacji projektów poselskich, że zaniedbywane są podstawowe standardy w zakresie upoważnień ustawowych. Można byłoby zapytać, czy to jest sytuacja, na którą jesteśmy skazani.
Chcę powiedzieć, że w zeszłym roku przełom przyniosła współpraca z Senatem. Po mojej informacji złożonej Senatowi ukonstytuowała się grupa senatorów, ponadpartyjna, która podjęła inicjatywę w sprawie tego, jak wdrożyć zalecenia rzecznika. Przejęło to Prezydium Senatu i udało się dokonać przełomu. Senat odegrał wielką rolę w tym, że wydawanie niektórych zaległych rozporządzeń zostało nagle przyspieszone. Wystarczyło, że zaprosił ministrów winnych opóźnień i w cudowny sposób to przyspieszenie nastąpiło.
Senat zajął się też najbardziej bolesnymi sprawami wskazanymi przeze mnie, takimi np. jak sprawa czyścicieli kamienic. Chcę poinformować z przyjemnością, że znalazła ona w nowelizacji Kodeksu karnego swój pozytywny finał. Domagałam się przywrócenia przepisu o tzw. przemocy pośredniej. Dotychczas wszystkie nasze działania kończyły się tym, że prokurator w Poznaniu np. mówił: nie możemy nic zrobić z tym człowiekiem, który odłączył wodę, prąd, zalewa fekaliami lokal, żeby zmusić lokatora do opuszczenia sprywatyzowanej kamienicy, w wypadku której roszczenia przejęła wyspecjalizowana i drapieżna firma, bo nic się temu lokatorowi złego nie dzieje, bo jest stosowana tylko tzw. przemoc pośrednia. Nie mogłam się z tym pogodzić. Wszelkie nasze działania, np. zmuszenie do podłączenia wody i prądu, kończyły się tym, że się okazywało, że żeby ta woda płynęła w tym podłączeniu, to wymaga to odrębnych działań cywilnoprawnych, do których nie jesteśmy w stanie zmusić właściciela. Przywrócenie przepisu o przemocy pośredniej kładzie temu w pewnym zakresie kres. I o to samo chciałabym się zwrócić do Wysokiego Sejmu. Skoro było to możliwe, by ten niesamowity przełom nastąpił dzięki reakcji Senatu, to chcę też prosić, aby nastąpił on dzięki reakcji Sejmu. A tymczasem - i tu zwracam się do pana marszałka - są moje wystąpienia z 13 listopada do Prezydium Sejmu, na które nie otrzymałam odpowiedzi, a to państwo jesteście opiekunem rzecznika praw obywatelskich, to ja jestem oczami i uszami Sejmu. Te 70 tys. ludzi dostarcza państwu niezwykle wartościowych informacji, tak samo jak Najwyższa Izba Kontroli, której opinie przedtem były tutaj cytowane. Ufam głęboko, że po tym sprawozdaniu, po przedstawieniu tych wątków - zwłaszcza że odwołuję się do tak doświadczonych parlamentarzystów, których widzę tutaj, jak pan marszałek Zych - nastąpi przełom. Mimo moich znakomitych relacji z komisją praw człowieka - i tu dziękuję obecnym członkom i przewodniczącej tej komisji, bo pod tym względem mamy świetne relacje - nie przekłada się to na relacje z całą Wysoką Izbą i z Prezydium Sejmu, które nie znalazło dotychczas czasu mimo mojej inicjatywy, aby spotkać się z rzecznikiem, w przeciwieństwie do Prezydium Senatu.
Chcę więc poddać myśl, by zajęto się kilkoma sprawami, które uważam za krzyczącą niesprawiedliwość, w których chciałabym prosić parlament, aby ponad podziałami politycznymi... Zapewne ta sala się wkrótce zapełni. Ja nie mam tak sensacyjnych rzeczy do powiedzenia, ja mówię tylko o zwykłej ludzkiej krzywdzie.
Proszę spojrzeć, ile osób na tej sali jest nią naprawdę zainteresowanych. Tym osobom, które dzisiaj tu są, chciałabym z całego serca podziękować, bo to znaczy, że państwu prawa człowieka rzeczywiście leżą na sercu. Państwo jesteście tu dla mnie nadzieją i wielką radością rzecznika praw obywatelskich.
Kilka przykładów. Jest osoba, która była w dzieciństwie molestowana seksualnie przez własnego ojca. Możemy sobie wyobrazić, w jakiej traumie się znajduje. Teraz jest osobą dorosłą, pokonała te najgorsze chwile. Jest prawomocny wyrok skazujący tego ojca. Ojciec po długim burzliwym życiu znajduje się w domu pomocy społecznej. Teraz władza zwraca się do tej córki o pokrywanie kosztów jego pobytu w tym domu. Ta osoba z najwyższym trudem znalazła niezbyt wysoko płatną pracę. Obecnie większość jej dochodu będzie pochłonięta przez finansowanie pobytu człowieka, który ją najciężej skrzywdził, co niezawisły sąd Rzeczypospolitej potwierdził we wszystkich instancjach prawomocnym wyrokiem.
To wymaga jednej drobnej zmiany w ustawie o pomocy społecznej, zmiany, o którą państwa już długo proszę. Piekło tych osób jest brukowane bezczynnością w tym zakresie Wysokiej Izby. Osoby, które dzięki pomocy psychologów wydobyły się z takiej sytuacji, są pozostawione samym sobie. Do ustawy o pomocy społecznej trzeba po prostu wprowadzić drobną zmianę, pozwalającą na to, aby zasady współżycia społecznego odgrywały rolę przy ustalaniu tej odpłatności, a najlepiej byłoby napisać, że w przypadku osób skazanych prawomocnym wyrokiem za znęcanie się nad daną osobą nie można tej osoby obowiązkowo obciążać. Jeżeli ona chce wybaczyć i płacić, to jest jej sprawa, ale sytuacja, w której państwo ją do tego zmusza, jest dla mnie sytuacją, z którą nie potrafię się pogodzić.
Kolejna kwestia. Słuszne jest wzmacnianie pozycji Komisji Nadzoru Finansowego. Ja jestem bardzo za tym i proszę Wysoką Izbę o wzmożenie swojej kontroli, żeby tzw. ostrzeżenia publiczne przed różnymi oszukańczymi firmami czy bankami były publikowane nie tylko w Internecie, bo przeciętny człowiek, często człowiek starszy, przecież nie zaczyna dnia od otwarcia strony internetowej Komisji Nadzoru Finansowego, ale np. w telegazecie telewizji publicznej. Tyle że to nie oznacza, że Komisja Nadzoru Finansowego uzyskała dzięki Wysokiej Izbie kompetencje do określania treści przepisów w zakresie odpowiedzialności karnej. Widzę po obu stronach sali panie i panów posłów, którzy doskonale wiedzą, że określenie odpowiedzialności karnej przez organ administracyjny bez ustawy nie jest możliwe. Trzeba to jak najszybciej zmienić.
Kolejna kwestia to kary administracyjne. Wybieram dla Wysokiej Izby - pozdrawiam również państwa na galerii, gości parlamentu - tylko takie jaskrawe przypadki krzywdy, którą Wysoka Izba swoją wolą może bardzo szybko odwrócić. Dzisiaj ze względu na napięty program prac parlamentarnych chciałabym prosić o działania w zakresie prawa administracyjnego - jest tu też obecna pani dyrektor - tak naprawdę o dwie sprawy. To jest kwestia kar administracyjnych, które nam się rozwinęły ponad wszelkie oczekiwania.
Występując w Sądzie Najwyższym, przytoczyłam przykład starszego małżeństwa, które w pewnej nieświadomości usunęło ze swojej posesji drzewo. To jest słusznie karane, ale ukaranie tego kwotą 180 tys. zł bez żadnej możliwości odwołania, bez żadnej możliwości udowodnienia ze względu na obiektywny charakter odpowiedzialności, że nie ponosi się za to winy, przy dochodach tego małżeństwa pochodzących z emerytury jest rzeczą niedopuszczalną. To jest sytuacja, w której rzecznik praw obywatelskich musi powiedzieć, że w tej sprawie nic się nie da zrobić. To jest tylko przykład tego, do czego wspólnie dopuściliśmy w zakresie kar administracyjnych, panie marszałku.
Takiej sytuacji nie można pozostawić. Różne organy na własną rękę ustanawiają kary administracyjne. Potrzebujemy, być może dzięki współpracy z nauką, z NCBiR czy z NCN, czy z naukowcami, jakiegoś grantu, pewnego modelu sankcji administracyjnej. W tej chwili mamy taki paradoks, że przestępca ma lepszy system gwarancji prawnych, choć ciągle jeszcze niedoskonały, niż osoba, która się dostanie w kleszcze kary administracyjnej. Absolutnie nie można tego stanu utrzymywać. Chciałabym bardzo prosić o zwrócenie na to uwagi.
Wielką sprawą poprzedniego roku była sytuacja działkowców. Rodzinne ogrody działkowe to jest ważny element ochrony praw osób starszych, to jest kwestia pomocy ludziom uboższym, to jest również ekologiczne podejście do zamieszkania w miastach, to jest pewna proteza dla osób, które są zagrożone bezdomnością. Dlatego właściwe uregulowanie tej sprawy, także z poszanowaniem wolności zrzeszania się - ja tu nie kwestionuję uchylenia monopolu działania jednego związku działkowców - jest rzeczą bardzo ważną. Przypominam, że Wysoka Izba zechciała się bardzo opóźniać w uregulowaniu tej kwestii, mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Wielokrotnie alarmowałam w tej sprawie. Jest ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych z 19 stycznia. Na życzenie państwa posłów przedstawię skargi, jakie otrzymuję na ten temat, bo i ta regulacja nie jest, niestety, optymalna.
Skracając wystąpienie, nie będę mówiła o wyborach kandydatów na członków rad nadzorczych i innych kwestiach dotyczących przedsiębiorców. Chętnie rozszerzę to zagadnienie w ramach pytań i odpowiedzi.
Trzymając się pewnej zasady dzisiejszej prezentacji, mianowicie tego, żeby mówić tylko o sprawach najjaskrawszych i takich, na które parlament może szybko i bezpośrednio wpłynąć, chciałabym zwrócić uwagę na pewien uwiąd wysłuchania publicznego. To była instytucja, po której wiele sobie obiecywaliśmy, instytucja, która jest bardzo wspierana przez sejmową komisję praw człowieka, a jednak ona nie funkcjonuje.
Proponowałam poszerzenie regulacji o rozwiązanie polegające na składaniu wniosków przez zainteresowanych bezpośrednio do właściwiej komisji sejmowej, obligatoryjne wysłuchanie na wniosek 1/3 członków komisji. W tej chwili mamy nadmiernie sformalizowaną procedurę oraz konieczność zmiany treści regulaminu Sejmu.
Proszę państwa, czy naprawdę potrzebujemy przedkładania wyciągu z Krajowego Rejestru Sądowego, ogólnego wymogu dotyczącego dostarczania pełnomocnictw? Mamy sytuację, w której z jednej strony mamy niezwykle sformalizowane wysłuchania zewnętrzne, a z drugiej strony parlament pozostaje nieczuły na zdumiewający brak funkcjonowania ustawy o lobbingu. Wiem, że różne rzeczy zwracają potem wielką uwagę Wysokiej Izby, ale, Wysoki Sejmie, jest niemożliwe, żeby w Polsce było 30, 40 organizacji lobbingowych krążących wokół parlamentu, skoro w Brukseli jest ich 20 tys. Skoro nie są zarejestrowane, nie działają jawnie, to moje pytanie brzmi: Gdzie one działają i w jaki sposób? Czy parlament, i to adresuje zarówno do szanownej koalicji, jak i do szanownej opozycji, nie powinien podjęć działania w tym zakresie? Nauka określa ustawę o lobbingu jako prawo martwe. To wystawia Polskę na duże niebezpieczeństwo, a zmiana tego stanu leży całkowicie w gestii pań i panów posłów.
Kolejną jaskrawą krzywdą, którą parlament może szybko odwrócić, jest kwestia odtwarzania dokumentów. Wysoki Sejmie, przy burzliwej transformacji, przy upadku różnych podmiotów gospodarczych, utracie zaświadczeń o zatrudnieniu, o istnieniu niektórych spółek, to jest dla ludzi fundamentalna kwestia, wpływająca na ich prawo do emerytury, na prawo do świadczeń zdrowotnych. Proszę zwrócić uwagę na tę część mojego sprawozdania, w której mówię o problemie odtwarzania dokumentów, bo uważam to za jedną z bardzo ważnych rzeczy.
W kwestii prawa do sądu chcę powiedzieć, że jest zdumiewającą kwestią, przysłowie mówi o szewcu, który bez butów chodzi, to sądy powinny dawać absolutny przykład troski o prawa człowieka, tymczasem nie mamy przepisu o randze ustawowej, który uprawniałby do stosowania środków kontroli osobistej i odzieży oraz mienia osób wchodzących na teren sądu. Sytuacja, w której sąd dokonuje pewnych działań wobec obywateli bez należytej podstawy ustawowej, to sytuacja, w którą przy pierwszej analizie nie mogłam po prostu uwierzyć. Oczywiście to do prezesów sądów należy przedłożenie Izbie konieczności jak najszybszej zmiany tego stanu, ale chciałabym to zasugerować, zaznaczyć i poprosić o silną reakcję, zwłaszcza że jest tu szereg spraw dotyczących policji sądowej. Cieszę się z obecności reprezentantów rządu i liczę w razie czego na wyjaśnienie wątpliwości dotyczących stosowania środków bezpieczeństwa w budynkach sądowych. To jest pierwszoplanowa sprawa z punktu widzenia bezpieczeństwa stron i świadków.
Chcę też powiedzieć, że z doświadczeń rzecznika wynika, że nagrywanie rozpraw sądowych dla celów dowodowych sprzyja podniesieniu kultury prawnej, chroni też sędziów przed niesprawiedliwymi zarzutami i stanowiłoby bardzo dobry sposób uzdrowienia sytuacji na sali sądowej. Domaga się tego wiele stowarzyszeń, które protestują przeciwko naruszaniu praw człowieka. Dzisiaj na tej sali mieli być obecni reprezentanci z Katowic, z Sosnowca, pozdrawiam ich.
W dalszym ciągu mamy do czynienia z sytuacją, w której prawa osoby pokrzywdzonej... Po latach, kiedy usuwaliśmy nadużycia i dysfunkcje dotyczące praw oskarżonych i świadków, przychodzi czas na prawa osoby pokrzywdzonej. Proszę spojrzeć na początek Kodeksu karnego, czy już tam nie powinno być powiedziane, jak bardzo chcemy pilnować, dbać o osobę pokrzywdzoną? Wielką filipikę dotyczącą strasznej ustawy o kompensacie, która jest martwa i która prowadzi do ciężkiego pokrzywdzenia stron, powtarzałam przez dwa lata. W tym roku już tego nie będę czyniła, adresowała, moja nadzieja w Senacie, który na mój apel podjął prace i za to jeszcze raz dziękuję.
Nazwę również hasłowo pewne problemy, które chętnie rozwinę w dyskusji lub na życzenie klubów. Mogę wskazać również dysfunkcje dotyczące zasad doręczania pism sądowych w sprawach cywilnych, kwestię braku dostępu osoby zatrzymanej do pomocy prawnej z urzędu czy wreszcie brak należytych gwarancji prawa do obrony dla osoby zatrzymanej. Wszystko to są sprawy, podobnie jak koszty postępowania, niezwykle istotne. Pozwolę je sobie wraz z zaskarżalnością postanowień wpadkowych wpleść jakoś w naszą dyskusję po moim wystąpieniu.
Natomiast jedną rzecz chcę przedstawić z całą mocą. Wysoki Sejmie, sytuacja, w której kolejny raz przedkładam kwestię braku systemu bezpłatnej pomocy prawnej, ulega nieoczekiwanemu zaostrzeniu. Chciałam przypomnieć, że wchodzi zwiększona kontradyktoryjność postępowania sądowego. Sędzia traci dotychczasową możliwość pouczania i pomocy stronie słabszej, nieprzygotowanej, niewykształconej, biedniejszej. Będzie przede wszystkim arbitrem, a skoro będzie arbitrem, to sytuacja osoby pokrzywdzonej staje się bardzo trudna. Brak bezpłatnej pomocy prawnej jest rzeczą niezwykle drastyczną właśnie w sytuacji zwiększonej kontradyktoryjności. To nie jest już tylko lekkie naruszenie prawa, to może być ciężkie pokrzywdzenie stron.
Chcę równocześnie podkreślić, z całym szacunkiem dla przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, że mamy do czynienia z planami opracowanymi za czasów poprzedniego ministra sprawiedliwości, dotyczącymi stworzenia jakiejś gigantycznej, kosztującej 200 mln osobnej administracji.
Żal mi, że pan poseł wychodzi, panie pośle. Rozmawiamy o prawach człowieka, proszę zostać.
(Poseł Ludwik Dorn: Oj tam, oj tam.)
Mieliście państwo przykład.
Mamy do czynienia z sytuacją, w której proszę, aby minister sprawiedliwości wspólnie z parlamentem jeszcze raz to rozważyli. Administracja, która ma kosztować 200 mln i naruszy do tego samodzielność samorządu terytorialnego, jest budżetowo nierealistyczna. Dla poprzedniego ministra sprawiedliwości, co mu jasno mówiłam, stanowiła tylko pretekst do niewdrożenia systemu bezpłatnej pomocy prawnej. Model, jaki proponuję od zaraz, od 1 stycznia, byłby prostszy. Według mnie nie można wprowadzać kontradyktoryjności bez systemu bezpłatnej pomocy prawnej, to nas narazi na ciężką krytykę międzynarodową, nie mówiąc już o krzywdzie ludzkiej. To system grantów dla tych, którzy już i tak tej pomocy udzielają, a to są i organizacje pozarządowe, i poradnie parafialne, i uniwersytety trzeciego wieku, i uniwersyteckie kliniki prawa. Wystarczyłoby wyodrębnienie kwoty, którą naprawdę mamy na ten cel. Według mnie wystarczyłaby kwota 10-krotnie mniejsza na początek, czyli 20 mln zł, żeby przyznać granty tym, którzy to robią najlepiej, i zacząć od już, od zaraz, ponieważ nikt na świecie już nie tworzy takiej odrębnej administracji bezpłatnej pomocy prawnej.
W ostatnich dniach czy nawet dzisiaj ruszył wreszcie bezpłatny system informacji o prawie LEX. Dziękuję za to, dziękuję wszystkim korporacjom prawniczym i firmom, które uruchomią bezpłatny dla obywateli dostęp do informacji o prawie. Robi to też Kancelaria Sejmu, za co dziękuję. Jednak nie jest to jeszcze pomoc prawna. Do tego jest obowiązane Ministerstwo Sprawiedliwości, a parlament swoimi aktami i decyzjami budżetowymi może to ułatwić i o to proszę.
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałabym jeszcze powiedzieć o trzech końcowych punktach. Pierwszy punkt dotyczy wolności osobistej. Zajmowaliśmy się w tym zakresie odpowiedzialnością karną za niezastosowanie się do polecenia wydanego na podstawie regulaminu obiektu lub regulaminu imprezy masowej. Zajmowaliśmy się stosowaniem przez Policję środków przymusu bezpośredniego w sytuacji, gdy oskarżony lub osoba podejrzana odmówi poddania się obowiązkowym badaniom i czynnościom, i wymaga to zasadniczej zmiany regulacji w Kodeksie postępowania karnego, zwłaszcza ta sytuacja prowadzi do drastycznych przypadków, oraz przypadkami przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Policji związanymi ze stosowaniem środków przymusu bezpośredniego.
O ile pochwaliłam przedtem słusznie współpracę z Policją, to ten element wymaga głębszej analizy, ponieważ analiza akt prowadzi do wniosku, że część spraw została umorzona tylko ze względu na niemożność udowodnienia wersji prezentowanej przez pokrzywdzonego spowodowaną m.in. wadliwie pojmowaną solidarnością zawodową funkcjonariuszy Policji składających w tej sprawie zeznania. Mamy do czynienia z nierespektowaniem praw osób zatrzymanych i nadużyciami związanych ze stosowaniem środków przymusu bezpośredniego na terenie jednostek Policji. Akurat w tym zakresie nie byłabym przeciwna stosowaniu systemu monitoringu, nagrywaniu obrazu i dźwięku. Będzie to też służyło ochronie funkcjonariuszy przed niesprawiedliwymi oskarżeniami przy równoczesnym zakazie podejmowania czynności w pomieszczeniach, gdzie monitoring taki nie działa, bo tam najczęściej dochodzi do pobić. Zwróciłam się w tej sprawie do komendanta głównego Policji i liczę również na wsparcie resortu w tym zakresie. Jest mi przykro, kiedy Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdza naruszenie przez władze polskie postanowień konwencji w tym zakresie.
Wielkim tematem zeszłego roku były prawa osób niepełnosprawnych. Wielkim naszym sukcesem była wygrana w Trybunale Konstytucyjnym w sprawie opiekunów dorosłych osób z niepełnosprawnością. Jeszcze raz chcę przypomnieć, że te 520 zł to często jest kwota, która sprawia, że rodzina nie odda tej osoby do domu opieki, a tam, pomijając już wszystkie inne względy, opieka kosztuje kilka tysięcy złotych. To pokazuje, jak ostrożny powinien być parlament w podejmowaniu tego typu działań.
Prawa osób niepełnosprawnych to nie tylko zasiłki. W tym zakresie - i to jest przedostatni punkt - chciałabym ostrzec przed taką pułapką, w której postrzegamy osoby niepełnosprawne w konwencji zasiłku. Te osoby chcą i często mogą pracować. Ta pomoc powinna być adresowana do nich w większym stopniu niż do pracodawców. Powinniśmy przede wszystkim zastanawiać się, jak dać matkom osób niepełnosprawnych, bo to na nie zwykle spada ten obowiązek, możliwość choćby częściowego wyjścia z domu, częściowego podjęcia pracy, żeby zapobiec wypaleniu, żeby przez tych kilka godzin dziecko czy osoba dorosła mogły być rehabilitowane przez odpowiednią placówkę, a ta kobieta mogła całe życie sprawować funkcje opiekuńcze. Inaczej bardzo szybko dochodzi do wypalenia, do wyczerpania i przedwczesnej śmierci opiekunów. Ciągle jeszcze mamy instytucje publiczne, które nie zatrudniają osób z niepełnosprawnością. Chciałabym usilnie prosić, aby to nie była tylko kwestia kontyngentu, ale kwestia świadomej decyzji. Jeżeli to się zdarza nawet w przypadku sądu i prokuratury, to cóż mamy mówić o innych instytucjach? Głęboko wierzę, że możemy coś zmienić w tym zakresie.
Najtrudniejszym korespondentem w ciągu roku 2013, najmniej zadowalającym pod względem reakcji na wnioski rzecznika, był minister zdrowia. Szereg wystąpień, które uchroniłyby ten resort przed ciężkimi błędami, a Polskę przed zbędnymi wydatkami, albo zostało zlekceważonych, albo źle na nie odpowiedziano.
Nie wiem, czy jest obecny dzisiaj przedstawiciel resortu zdrowia, jako że w tym resorcie prawa człowieka w Polsce często są naruszane. Przypomnę tylko - jako przykład jeden z wielu, których nie będę omawiać, może zrobię to w części dyskusyjnej - kwestię dyrektywy transgranicznej. Obywatele mają prawo, i Polska z tym się zgodziła, uzyskiwać pomoc lekarską za granicą. NFZ ma obowiązek pokrywać te koszty w rozsądny sposób, w rozsądnej procedurze. To jest chowanie głowy w piasek przez ministerstwo, narażanie nas na koszty sądowe. Moja polemika z ministrem zdrowia dotyczyła tego, czy te osoby będą w stanie uzyskać decyzje w postępowaniu sądowym. Pan minister twierdził, że nie, ja twierdziłam, że tak. Otóż są pierwsze wyroki, w ramach których sąd i tak zmusi do zwrócenia tych kwot.
Pół roku przed wejściem w życie odpowiednich uregulowań międzynarodowych resort zapewnił mnie, że jest do tego przygotowany i że to nie opóźni się. Opóźniło się. Natomiast potem mamy do czynienia ze strategią chowania głowy w piasek i wydawania takich przepisów, w których robi się wszystko, żeby człowiekowi utrudnić skorzystanie z pomocy lekarskiej za granicą. To jest jaskrawe w przypadku zaćmy i wielu innych chorób, w wypadku których w obszarze przygranicznym może dojść nawet do obniżenia kosztów, mówię tu o usługach czeskich. Jeżeli ktoś mieszka w Cieszynie lub w obszarze przygranicznym z Niemcami i ma 100 km do dużego miasta w Polsce, i może skorzystać z usług na tym obszarze za porównywalną cenę, to dlaczego ma nie skorzystać, skoro Polska jako państwo na to się zgodziła? Minister zdrowia mógł przecież złożyć zastrzeżenia wcześniej, ale tego nie zrobił, a w tej chwili naraża Skarb Państwa na koszty procesów, odwleka decyzje, udaje, że to jest na korzyść Skarbu Państwa i budżetu, a tak naprawdę prowadzi to tylko do nieuzasadnionych wydatków.
Chciałabym zwrócić się do pana premiera o to, aby poddał szczegółowej kontroli działania Ministerstwa Zdrowia w tym zakresie (Oklaski) i rozważył obciążenie ewentualnymi kosztami tych urzędników ministerstwa, którzy ponoszą odpowiedzialność za zbędne wydatki ze strony Skarbu Państwa. W szeregu przypadków mamy do czynienia z sytuacją, kiedy resort zdrowia prowadzi zbędne procesy, składa kasacje w sprawach z góry skazanych na przegraną, a wszystko na koszt podatników. Warto byłoby poddać to analizie. Przypominam, że długa, żywa dyskusja z rzecznikiem praw obywatelskich dotyczyła tzw. nadwykonań w dziedzinie onkologii. Poniewczasie minister zdrowia z nami się zgodził, ale po cóż było to tak długo ciągnąć.
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałabym serdecznie podziękować za wiele ustaw, które przyczyniły się w roku sprawozdawczym do poprawienia sytuacji w zakresie praw człowieka. Proszę mi wierzyć, że dostrzegam ogromny wysiłek Sejmu, zarówno koalicji, jak i opozycji. Wiem z własnego doświadczenia, jak ciężka i niewdzięczna jest często praca poselska, kiedy mówiłam jednak o bezpłatnej pomocy prawnej, pominęłam bardzo istotny organ bezpłatnej pomocy prawnej, który państwo prowadzicie. Na skutek braku systemu bezpłatnej pomocy prawnej biura poselskie przejmują ten ciężar. W ten sposób w Polsce posłowie są pozbawieni prawdziwej obsługi politycznej, ponieważ w 90% - proszę zaprzeczyć, jeżeli u kogoś jest inaczej - pracownik biura pracuje jako organ bezpłatnej pomocy prawnej. Tak się stało zastępczo w 1990 r., ale już najwyższy czas po 25 latach skończyć z tą sytuacją. To, co mnie zdumiewa, panie marszałku, to że parlament sam nie dostrzega, jaką krzywdę robi sobie w ten sposób, skoro biuro nie służy, jak w innych krajach europejskich, obsłudze posła, lecz służy udzielaniu pomocy prawnej. To zawsze stanowi pewną część czynności, ale w większości krajów to jest kilkanaście procent, 20-30%. U nas posłowie twierdzą, że to stanowi 90% aktywności biura poselskiego. To pokazuje, że jeżeli się nie stworzy systemu bezpłatnej pomocy prawnej, to tę funkcję ktoś będzie musiał przejąć.
Oceniamy w biurze rzecznika, że 30% naszej pracy stanowi - państwo dyrektorzy obecni i tutaj, i na galerii to potwierdzą - przeprowadzanie zagubionych obywateli przez labirynty polskiego systemu prawnego. Tak nie powinno być. Mogłabym poświęcić czas przewidziany na tę działalność na działalność ściśle prawną: pomoc dotyczącą skarg, ale przynajmniej 30% spraw stanowi bezpłatna pomoc prawna. Jeżeli u państwa stanowi ona 90%, to będę wdzięczna za szczegółowe informacje. Zwrócę się również do pani marszałek o to, ażeby przeprowadzić ankietę wśród posłów, bo jestem bardzo ciekawa, to jest dla nas istotne, jaki procent czasu w poszczególnych biurach poselskich państwo poświęcacie na udzielanie bezpłatnej pomocy prawnej. Myślę, że to będzie dla nas bardzo kształcąca, cenna informacja.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałabym jeszcze raz podziękować w szczególności komisjom, z którymi tak dobrze układa mi się współpraca, oraz paniom i panom posłom obecnym tutaj na sali, którzy przyjęli jako swój szczególny profil zadania praw człowieka. Tę współpracę wysoko sobie cenię. Chciałabym bardzo prosić, aby - tak jak stało się w Senacie - tegoroczne sprawozdanie stało się wstępem do przełomu. Usilnie proszę o spotkanie z Prezydium Sejmu i o możliwość przedstawienia pewnych kluczowych kwestii, przypadków, w których krzywda ludzka w Polsce jest największa i które najszybciej można usunąć w wyniku punktowych nowelizacji. Bardzo dziękuję. (Oklaski)