Ulga meldunkowa. Resort finansów łagodzi stanowisko pod wpływem orzeczeń sądów
- Resort finansów wycofuje się ze stanowiska w sprawie ulgi podatkowej. Napisał do urzędów skarbowych, aby przeanalizowały swe postępowania, bo sądy administracyjne wyraźnie wskazują, że racja jest po stronie podatników
- 23 listopada 2018 r. odbyła się rozprawa w kolejnej sprawie z udziałem RPO. Dotyczy obywatela – „ulgowicza”, który ma zapłacić 48 tys. zł podatku. Urząd skarbowy powoływał się m.in. na plotki i pogłoski oraz cytował słowa „niech się cieszy, że żyje” (chodzi o osobę z niepełnosprawnością)
- Widać, że działania obywateli, wsparte w sądach argumentami RPO, przynoszą efekty
Ofiary ulgi meldunkowej to osoby, które w latach 2007-2008 kupiły mieszkanie, a następnie sprzedały je przed upływem 5 lat. Może to dotyczyć w sumie kilkunastu tysięcy osób.
Urzędy skarbowe żądały od nich zaległego podatku, a pretekstem był brak oświadczenia o zameldowaniu w takim lokalu. Na podstawie skarg od ludzi RPO interweniował u ministra finansów, wskazując że wymóg formalny nie może być przyczyną kłopotów obywatela, który faktycznie był zameldowany. Minister nie podzielił tych argumentów. Wobec tego Rzecznik przyłączał się do spraw sądowych po stronie obywateli, dostarczając profesjonalnej argumentacji. M.in. dzięki temu sądy administracyjne zaczęły orzekać na korzyść podatników
W tym działaniu RPO istotne jest to, że jego argumenty są jawne, a o decyzjach sądów w sprawach, do których przyłączył RPO, można się łatwo dowiedzieć.
KROK 1. Ludzie zgłaszają problem
W celu skorzystania z obowiązującej wówczas tzw. ulgi meldunkowej należało spełnić dwa warunki:
- podatnik musiał być faktycznie zameldowany w zbywanym lokalu przez okres co najmniej 12 miesięcy,
- musiał złożyć specjalne oświadczenie potwierdzającego tę okoliczność w terminie rozliczenia podatku za rok, w którym nastąpiła sprzedaż.
W praktyce wiele osób nie wiedziało o konieczności złożenia takiego dokumentu. Po latach, tuż przed upływem terminu przedawnienia podatkowego, fiskus domagał się zapłaty podatku dochodowego wraz z odsetkami. W niektórych sprawach podatnikom stawiano też zarzuty karne skarbowe.
Pokrzywdzeni zaczęli się skarżyć do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Krok 2. RPO alarmuje Ministra Finansów
Zauważył on, że ludzie stracili prawo do ulgi meldunkowej wyłącznie z przyczyn formalnych, choć w rzeczywistości byli zameldowani. Przepisy były bowiem nieprecyzyjne - nie było żadnego wzoru, czy formularza oświadczenia, które byłyby ogólnie dostępne w urzędach skarbowych.
Rzecznik dwukrotnie (w 2017 i 2018 r.) zwracał się w tej sprawie do Ministra Finansów. - Ulgi podatkowe nie mogą stawać się swoistą pułapką dla obywateli, szczególnie, gdy chodzi o wsparcie państwa w realizacji ich potrzeb mieszkaniowych - argumentował. RPO opowiadał się za prokonstytucyjną wykładnią przepisów, tak aby jak najszerszej dopuścić możliwość skorzystania z ulgi.
Minister nie podzielił jednak stanowiska Rzecznika.
KROK 3. RPO przedstawia argumenty sądom
Dlatego korzystając ze swych uprawnień, Rzecznik przyłączał się do spraw ofiar ulgi meldunkowej w sądach administracyjnych w celu doprowadzenia do powstania korzystnej dla obywateli linii orzeczniczej sądów.
Stanowisko prawne Rzecznika prezentowane w tych sprawach wzmacniało pozycję podatnika. Dawało też sądom dodatkowe argumenty, zwłaszcza pod kątem praw wynikających z Konstytucji i wiążących Polskę konwencji międzynarodowych.
Służyło to także poszerzeniu wiedzy prawniczej - z powszechnie dostępnych pism RPO (np. na stronie internetowej Rzecznika) mogli korzystać kolejni pokrzywdzeni obywatele i ich pełnomocnicy.
Ważne jest, że działania RPO redukują koszty obywatelom. Jego stanowisko z argumentami (najpierw dla rządu, a potem dla sądów) wypracowują eksperci Biura RPO z danej dziedziny. Robią to w ramach swojej pracy, a nie honorarium. Jeśli ta wiedza jest publiczna, to się rozprzestrzenia.
Rzecznik przyłączył się do pięciu najbardziej bulwersujących, precedensowych tego typu spraw w całej Polsce. Nie musiał przyłączać się do każdej takiej sprawy, bo sądy powołują się wzajemnie na swe orzecznictwo - zwłaszcza gdy w danej sprawie wypowiada się Naczelny Sąd Administracyjny, do którego trafiają odwołania od wyroków WSA.
Prawa podatników są uwzględniane
Ostatecznie w postępowaniach dotyczących wymiaru podatku sądy zaczęły uznawać możliwość złożenia oświadczenia w sposób dorozumiany, np. w ramach zeznania podatkowego, na podstawie aktu notarialnego przekazywanego „skarbówce” za pośrednictwem notariuszy, czy w toku korespondencji podatnika z urzędem. Np. w jednej ze spraw, do której przystąpił Rzecznik, Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że doszło do skutecznego złożenia oświadczenia za pośrednictwem aktów notarialnych (sygn. II FSK 1960/17).
Rzecznik wspierał obywateli także w postępowaniach umorzeniowych, w wyniku czego sądy przyjmowały, że niedopełnienie przez podatnika wyłącznie wymogów formalnych mieści się w pojęciu interesu publicznego. A to z kolei może być podstawą umorzenia zarówno podatku, jak i odsetek (wyrok NSA z 2 października 2018 r., sygn. II FSK 2798/16, II FSK 2799/16).
Jak podał portal Money.pl i „Gazeta Wyborcza”, wiceminister finansów Paweł Cybulski wysłał urzędom skarbowym pismo, aby w świetle utrwalonej linii orzeczniczej sądów administracyjnych przeanalizowały wszystkie niezakończone postępowania skarbowe i karno-skarbowe w sprawach ulgi mieszkaniowej z lat 2007-2008. Powołał się m.in. na wyrok NSA, który uznał, że podatnik spełnił ustawowe wymogi ulgi nawet wówczas, gdy nie złożył formalnego oświadczenia o zameldowaniu. Bo oświadczenie takie potwierdza jedynie stan faktyczny.
Najnowsza sprawa z udziałem Rzecznika w WSA
23 listopada 2018 r. odbyła się rozprawa w kolejnej sprawie, do której przyłączył się RPO (wyrok zostanie ogłoszony 7 grudnia). Urząd skarbowy nakazał obywatelowi w 2015 r. zapłatę 48 tys. zł podatku i 14 tys. zł odsetek za 2012 r., kiedy sprzedał swą nieruchomość. US w piśmie do organu odwoławczego powoływał się m.in. na plotki i pogłoski oraz cytował słowa typu „niech się cieszy, że żyje”.
Izba Administracji Skarbowej utrzymała nakaz zapłaty podatku, argumentując że brak pieniędzy na jego spłatę nie wystarczy do ulgi, a podatnik miał je „w dacie powstania zaległości”. Uznano, że obecnie osoby z niepełnosprawnościami mają większe szanse na znalezienie pracy. Zarazem umorzono odsetki ze względu na ważny interes podatnika i interes publiczny (m.in. obowiązek opieki państwa nad osobami z niepełnosprawnością).
Rzecznik wnosił, aby WSA uchylił także decyzję o samym podatku. Obywatel w sposób dorozumiany wyraził bowiem wolę skorzystania z ulgi - kwotę uzyskaną ze sprzedaży ujawnił w zeznaniu PiT za 2012 r. W piśmie do sądu Adam Bodnar podkreślił, że orzecznictwo sądów nie może nie wpływać na sprawy jeszcze trwające. Nie dostrzegła tego Izba Administracji Skarbowej. W sprawach o ulgę podatkową trzeba bowiem badać sytuację podatnika w chwili rozpatrywania jego wniosku. RPO krytycznie ocenił też spekulacje co do znalezienia pracy (Izba podkreśliła, że skarżący jest „tylko” częściowo niezdolny do pracy).
V.511.484.2016