Społeczeństwo obywatelskie nie potrzebuje Narodowego Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego. Adam Bodnar w Tok FM
- Społeczeństwo obywatelskie nie potrzebuje Narodowego Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego. Państwo ma tworzyć tylko ramy dla rozwijania się organizacji pozarządowych – mówił rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar w rozmowie z Piotrem Kraśko w radiu TOK FM 23 listopada. - Organizacje pozarządowe z samej nazwy są poza rządem, więc nie potrzebują do działania rządu.
Jak podkreślił Bodnar, część organizacji wykonuje zadania, które wymagają współpracy z państwem (samorządem, rządem) – np. nie zawsze schroniska dla bezdomnych musi prowadzić państwo, bo dużo lepiej zrobią to organizacje, które się w tym specjalizują. Wtedy państwo przekazuje im pieniądze na realizację tego działania. Ale robi to w drodze konkursu, a instytucja , która je przekazuje, ma nie tylko prawo, ale i obowiązek kontrolować sposób wydawanie tych środków publicznych. To działa – jak podkreślił Adam Bodnar - od lat bez jednej centralnej rządowej instytucji.
Zauważył, że w momencie, gdy wszystko zostanie poddane kontroli instytucji mającej siedzibę w Kancelarii Premiera, to rodzi to obawę o podporządkowanie polityczne. Co prawda szczegółowy projekt w sprawie NGO nie jest jeszcze znany, ale już teraz warto mówić o niebezpieczeństwach.
- Mamy w Polsce wrażenie, że odkrywamy koło, tymczasem relacje między władzą wykonawczą a organizacjami pozarządowymi są znane na świecie – podkreślił. Przypomniał wydane niedawno przez OBWE wskazówki dotyczące korzystania z prawa zrzeszania się.
Zawierają one szereg wskazówek, co jest istotne dla właściwego kształtowania relacji między społeczeństwem obywatelskim i państwem. Należą do nich:
- przejrzystość
- zakaz dyskryminacji działalności jakiejkolwiek organizacji
- prawo państwa do kontroli wydatków funduszy publicznych
- prawo odwołania się organizacji od decyzji o odmowie przyznania grantu
- a także – co istotne – zapewnienie przejrzystości poprzez to, że granty są dzielone przez wiele instytucji i to niezależnych od centrum rządowego.
- Co zatem powoduje obawy? – pytał dziennikarz.
Jak tłumaczył Bodnar, trzeba zwrócić uwagę na całą serię informacji w „Wiadomościach” TVP dotyczących organizacji pozarządowych rzucających podejrzenia na nie, a ilustrowanych infografikami. Te „informacje” niewiele miały wspólnego z rzeczywistą działalnością tych organizacji. Pytanie zatem, po co były publikowane. Jak tłumaczył Bodnar, może być to wstęp do znaczącego ograniczenia działalności organizacji pozarządowych.
Wskazał na przykłady z innych państw. Na Węgrzech premier Viktor Orban i jego partia Fidesz prowadzili kampanię oskarżającą organizacje pozarządowe o działalność „niepatriotyczną”. Temu towarzyszyły działania ograniczające dostęp organizacji do tzw. funduszy norweskich.
W Rosji z kolei wprowadzono restrykcje dotyczące pozyskiwania grantów z zagranicznych źródeł. Każdy, kto je pozyskuje, musi się nazwać zagranicznym agentem – ograniczenia te dotknęły nawet tak zasłużone organizacje jak Memoriał.
- W efekcie możliwość patrzenia na ręce władzy została tym organizacjom znacząco ograniczona – podkreślił Adam Bodnar.