Rzecznik wspiera przed sądem właścicielkę w sprawie nieruchomości, przez którą przeprowadzono linię elektroenergetyczną
- Przez nieruchomość mieszkanki Suwalszczyzny przeszła napowietrzna linia elektroenergetyczna wysokiego napięcia. Obniża to wartość nieruchomości, za co jej właścicielowi przysługuje stosowne odszkodowanie od państwa
- Kobieta zakwestionowała wyliczoną kwotę odszkodowania. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uwzględnił jej skargę, ale do Naczelnego Sądu Administracyjnego odwołały się Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A.
- Do postępowania przed NSA po stronie kobiety przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, wnosząc o oddalenie skargi kasacyjnej PSE
To kolejna taka sprawa, do której włącza się Rzecznik. Wskazuje on, że chodzi o poważny problem, jakim jest fikcyjność oceny przez właściwego starostę i wojewodę operatu szacunkowego sporządzanego przez rzeczoznawcę. Operat jest kluczowym dowodem w sprawach o odszkodowania za ograniczenie korzystania z nieruchomości.
WSA po stronie skarżącej
W listopadzie 2017 r. WSA w Białymstoku uchylił decyzje administracyjne określające wysokość odszkodowania za szkody wskutek założenia i przeprowadzenia na nieruchomości skarżącej dwutorowej napowietrznej linii elektroenergetycznej Ełk-Granica RP o napięciu 400 Kv.
Według sądu odszkodowanie oparto na materiale dowodowym, który budzi istotne wątpliwości co do wiarygodności. Sposób sporządzenia operatu przez biegłą odbiegał od zasad rozporządzenia Rady Ministrów ws. wyceny nieruchomości. Pomijał bowiem wymagane przesłanki ustalenia odszkodowania – jak zmiana warunków korzystania z nieruchomości czy zmiana jej przydatności użytkowej. Ani operat, ani wydane decyzje administracyjne nie analizowały wpływu inwestycji na dotychczasowy sposób korzystania z tej nieruchomości rolnej.
Mimo to organy administracji (starosta i wojewoda) nie zakwestionowały operatu i oparły na nim swoje rozstrzygnięcia. WSA uznał to za naruszenie Kodeksu postępowania administracyjnego, nakazując ponowne zbadanie sprawy .
RPO broni wyroku
We wniosku do NSA o oddalenie skargi kasacyjnej PSE Rzecznik podkreślił, że WSA trafnie dostrzegł błędną wykładnię rozporządzenia przez organy administracji, zgodnie z którą możliwe jest arbitralne pominięcie wytycznych ustalenia wysokości odszkodowania. Zdaniem RPO organy administracji nie oceniły pominięcia w operacie skutków wpływu linii na zmianę warunków korzystania z nieruchomości, czy zmianę jej przydatności użytkowej - ograniczając się do ogólnikowych stwierdzeń wskazujących na dopuszczalność jej dalszego rolniczego użytkowania.
W tym kontekście sąd - zdaniem RPO - słusznie odwołał się do rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych. Zakazuje ono sytuowania stanowisk pracy bezpośrednio pod napowietrznymi liniami elektroenergetycznymi lub w odległości liczonej w poziomie od skrajnych przewodów, mniejszej niż 30 m w przypadku linii o napięciu znamionowym powyżej 110 kV. Istnienie tej normy, mającej chronić zdrowie osób wykonujących pracę w zasięgu oddziaływania linii przesyłowej, niewątpliwie jest przesłanką świadczącą o zmianie warunków korzystania z nieruchomości oraz zmianie jej przydatności użytkowej – wskazał Rzecznik.
Według niego, pomijanie wytycznych ustalenia wysokości odszkodowania nie jest też możliwe w świetle norm prawa polskiego i europejskiego, ustanawiających ochronę prawa własności.
Orzecznictwo jest rozbieżne
RPO wnosi by NSA rozpoznał łącznie z tą sprawą także trzy inne skargi kasacyjne od wyroków WSA w Białymstoku. Są one analogiczne pod względem stanu faktycznego i podstawy prawnej rozstrzygnięcia starosty suwalskiego w sprawach o ustalenie wysokości i wypłatę odszkodowania za szkody wskutek linii elektroenergetycznej Ełk–Granica RP.
Rzecznik przyłączył się do jednej z nich. WSA w 2017 r. oddalił skargę na decyzje starosty i wojewody ws. odszkodowania za obniżenie wartości nieruchomości przez tę linię przesyłową. RPO złożył skarge kasacyjną do NSA na rzecz osoby skarżącej, wnosząc o zwrot sprawy do WSA.
RPO zaznacza, że aby skutecznie zakwestionować prawidłowość operatu szacunkowego, obywatel jest zmuszony uzyskać pozaprocesową i kosztowną ekspertyzę. Ze względu na jej pozaprocesowy charakter, nie można uzyskać zwolnienia od kosztów jej ponoszenia ani rozliczyć ich w ramach postępowania administracyjnego. Rzecznik podkreśla, że jest to niezgodne z podstawowymi zasadami postępowania administracyjnego. To organy mają bowiem obowiązek zebrać pełny materiał dowodowy i dokonać jego wszechstronnej oceny, a koszty czynności niezbędnych do załatwienia sprawy obciążają organ prowadzący postępowanie.
IV.7006.246.2015