Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Korzystała z konstytucyjnej wolności słowa - ukarana w trybie nakazowym. Kasacja Rzecznika [SPRAWA WYGRANA]

Data:
  • Obywatelka podczas zgromadzenia trzymała transparent z napisem  „Przestępca na czele polskiej policji”, a odmówiła wylegitymowania się
  • Na wniosek policji sąd ukarał ją za to grzywną w trybie nakazowym - czyli bez prowadzenia rozprawy i wysłuchania obwinionej
  • Podania danych osobowych można odmówić, gdy nie ma do tego podstawy prawnej
  • A obwiniona korzystała z konstytucyjnego prawa do swobody wypowiedzi w kwestii ważnej dla debaty publicznej
  • [AKTUALIZACJA] Sąd nie mógł wyrokować bez rozprawy, obywatelka mogła nie okazywać dowodu, a treść napisu nie odnosiła się do konkretnej osoby - uznał SN  (sygn akt II KK 422/20)  

Rzecznik Praw Obywatelskich złożył do Sądu Najwyższego kasację na korzyść obwinionej.

Tryb nakazowy został wprowadzony po to, by szybko osądzać sprawy proste i niebudzące wątpliwości, ani co do winy sprawcy, ani okoliczności zdarzenia. Zdarza się jednak, że w tym trybie zapadają wyroki w sprawach, które wątpliwości nie budzą tylko na pierwszy rzut oka. Wtedy sąd ma procedować w postępowaniu zwyczajnym, a nie nakazowym.

Już wcześniej RPO zwracał uwagę, że sądy nadużywają trybu nakazowego wobec obywateli korzystających z konstytucyjnego prawa do zgromadzeń. Według RPO należałoby zmienić prawo tak, aby nie orzekać wyrokiem nakazowym wtedy, gdy obwiniony nie przyznaje się do winy i przedstawia odmiennie okoliczności zdarzenia niż policja. Obywatel musi mieć bowiem prawo, aby na rozprawie kwestionować twierdzenia funkcjonariusza.

Historia sprawy

Obywatelka została obwiniona o to, że 16 sierpnia 2019 r. w Warszawie, wbrew ciążącemu na niej obowiązkowi, nie okazała dokumentu tożsamości legitymującemu ją policjantowi – choć miała  go przy sobie.

Jest to wykroczenie z art. 65 § 2 Kodeksu wykroczeń. Przewiduje on karę ograniczenia wolności albo grzywny dla tego, kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu lub instytucji, upoważnionej do legitymowania, wiadomości lub dokumentów co do swej tożsamości.

Przyczyną podjęcia przez policję czynności miał być trzymany przez kobietę transparent „Przestępca na czele polskiej policji”. Jak głosiła policyjna notatka, „napis znajdujący się na transparencie mógł znieważyć kierownictwo Policji lub kierownictwo MSWiA i należy dokonać identyfikacji takowych osób”.

Wyrokiem nakazowym Sąd Rejonowy w grudniu 2019 r. uznał ją za winną wykroczenia. Ukarano ją 200 zł grzywny. Obciążono ją też kosztami postępowania.  W poczet grzywny zaliczono okres jej zatrzymania  16 sierpnia 2019 r.,

Orzeczenie nie zostało zaskarżone i uprawomocniło się.

Argumenty RPO

Sąd rejonowy rażąco naruszył art. 93 § 2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Zgodnie z nim orzekanie w postępowaniu nakazowym (zastrzeżonym dla najbardziej oczywistych przypadków) jest dopuszczalne, jeżeli okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości - z uwzględnieniem jego wyjaśnień i dowodów zebranych w postępowaniu wyjaśniającym.

W tym zaś przypadku zarówno wina, jak i okoliczności czynu, budziły istotne wątpliwości. Sąd powinien był zatem skierować sprawę na rozprawę, by wyjaśnić wszystkie okoliczności istotne dla merytorycznego rozstrzygnięcia.

Sąd Najwyższy wyrażał już pogląd, że w przypadku, gdy funkcjonariusz żąda podania danych osobowych w sytuacji, gdy nie ma do tego podstawy prawnej, obywatel może odmówić podania danych osobowych bez konsekwencji prawnych.

Rzecznik podziela ten pogląd. Dlatego sąd powinien wykazać, czy w realiach tej sprawy policjant miał podstawę prawną do żądania danych osobowych.

Dowodem mającym potwierdzać winę obwinionej były zeznania policjanta, że trzymała ona  transparent „Przestępca na czele polskiej policji”.  Nie było jednak na nim ani nazwiska, ani konkretnego stanowiska, które pozwalałyby zidentyfikować osoby, do której miał się on odnosić. Policjant hipotetycznie założył zatem możliwość znieważenia.

A dokumentacja fotograficzna nie wykazuje, jakiej treści napis był na transparencie trzymanym przez obwinioną. Wskazuje zaś, że transparenty były trzymane przez kilka osób. Według notatki urzędowej napis na transparencie  kończył się znakiem zapytania.

Obwiniona nie złożyła wyjaśnień w sprawie. Zatrzymano ją przy użyciu środków przymusu bezpośredniego w postaci chwytów transportowych.

Swoboda wypowiedzi

Sąd Najwyższy uznawał już, że „Bezwzględne egzekwowanie ochrony interesów jednostki, wynikającej z art. 212 § 1 k.k. oraz uznanie, że osoby pomawiane mają absolutne i nie podlegające ograniczeniom prawo do ochrony ze strony państwa, które reagować ma na pomówienia za pomocą prawa karnego, byłoby niezasadne z punktu widzenia istoty społeczeństwa demokratycznego, w którym wolność wypowiedzi ma charakter fundamentalny”.

Prawo do swobody wypowiedzi jest konsekwentnie potwierdzane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, np. w wyroku z 9 stycznia 2018 r. (18597/13). Uznał, że swoboda wypowiedzi stanowi jeden z podstawowych fundamentów demokratycznego społeczeństwa i jeden z podstawowych warunków jego rozwoju oraz samorealizacji osób. Odnosi się to także do tych wypowiedzi, które są obraźliwe, szokują lub przeszkadzają. Takie są wymogi pluralizmu, tolerancji i otwartości, bez których nie ma społeczeństwa demokratycznego.

Według ETPCz osoba prywatna nieznana publicznie może żądać ochrony życia prywatnego, ale inaczej jest w przypadku osób publicznych. „Dla tych osób granice komentarza krytycznego są szersze, gdyż osoba taka nieuchronnie i świadomie wystawia się na kontrolę publiczną, a zatem musi wykazywać się szczególnie wysokim stopniem tolerancji” – wskazywał ETPCz.

W sprawie nie przeprowadzono dowodów co do tego, czy napis, który miała prezentować obwiniona, był wyrazem realizacji jej prawa do swobody wypowiedzi. A przecież nie dotyczył on życia prywatnego, ale istotnej dla debaty publicznej kwestii, dotyczącej powoływania osób do organów władzy.

W tej sytuacji sąd był zobligowany skierować sprawę na rozprawę, przeprowadzić postępowanie dowodowe i wyjaśnić wszystkie istotne dla merytorycznego rozstrzygnięcia okoliczności.

RPO wniósł do SN o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi do ponownego rozpoznania.

Rażące naruszenie prawa przez sąd mogło mieć istotny wpływ na wyrok, gdyż po przeprowadzeniu rozprawy mogło zapaść inne orzeczenie – brzmi konkluzja kasacji.

Wyrok SN wraz z uzasadnieniem

31 marca 2021 r. SN w Izbie Karnej (sygn akt II KK 422/20) uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Orzekanie w postępowaniu nakazowym może nastąpić, jeżeli okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości. Utrwalone jest już stanowisko, że postępowanie nakazowe zastrzeżono do najbardziej oczywistych przypadków, gdy materiał dowodowy jest tak jednoznaczny, że nie nasuwa żadnych istotnych wątpliwości co do winy i okoliczności popełnienia zarzuconego czynu. W sprawie niniejszej tak jednak nie jest.

Otóż, przypomnieć trzeba, że wykroczenia z art. 65 § 2 k.w. dopuszcza się ten, kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu lub instytucji upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania, wiadomości lub dokumentów co do swej tożsamości. Na gruncie tego przepisu wywodzi się, że w sytuacji, gdy funkcjonariusz organu państwowego lub upoważnionej do legitymowania instytucji żąda podania wskazanych w przepisie danych osobowych w wypadku, gdy nie ma do tego podstawy prawnej, obywatel może odmówić podania danych osobowych bez konsekwencji prawnych.

Skarżący słusznie wywodzi, że koniecznym  było rozważenie przez Sąd Rejonowy czy w zaistniałym zdarzeniu zachodziła w ogóle podstawa prawna do żądania przez funkcjonariusza Policji podania przez obwinioną swoich danych osobowych. Jak wynika z zeznań policjanta, legitymowana trzymała transparent o treści „PRZESTĘPCA NA CZELE POLSKIEJ POLICJI", a przyczyną podjęcia czynności był fakt, że: „napis znajdujący się na transparencie mógł znieważyć kierownictwo Policji lub kierownictwo MSWiA i należy dokonać identyfikacji takowych osób".

Słusznie akcentuje Rzecznik Praw Obywatelskich, że treść napisu nie zawierała nazwiska ani konkretnego stanowiska, które pozwalałyby na zidentyfikowanie osoby, do której miała się odnosić. Wątpliwości w tym zakresie wynikają już choćby z zeznań policjanta .Z kolei dołączona do akt sprawy dokumentacja fotograficzna nie wykazuje, jakiej treści napis faktycznie figurował na transparencie, a wskazuje jedynie, że transparenty były trzymane przez kilka osób. Natomiast notatka urzędowa wskazuje wręcz, że treść napisu na transparencie była zakończona znakiem zapytania.

Nie było przy tym możliwe skonfrontowanie stanowiska obwinionej ze wskazanym powyżej materiałem dowodowym, jako że obwiniona nie złożyła wyjaśnień w sprawie. Już te tylko okoliczności wymagały wnikliwego przeanalizowania na rozprawie pod kątem możliwości przypisania obwinionej sprawstwa i winy za zarzucany jej czyn. 

Przeprowadzone w sprawie dowody w żadnym przy tym razie nie wskazują, aby Sąd miał na uwadze kwestie związane z realizacją prawa do swobody wypowiedzi oraz prawa do dopuszczalnej krytyki stanowiących oczywiste komponenty demokratycznego państwa prawnego. W omawianym kontekście trzeba zwrócić uwagę, że w orzecznictwie stwierdza się wręcz, iż bezwzględne egzekwowanie ochrony interesów jednostki, wynikającej z art. 212 § 1 k.k. oraz uznanie, że osoby pomawiane mają absolutne i niepodlegające ograniczeniom prawo do ochrony ze strony państwa, które reagować ma na pomówienia za pomocą prawa karnego byłoby niezasadne z punktu widzenia istoty społeczeństwa demokratycznego, w którym wolność wypowiedzi ma charakter fundamentalny. Zwłaszcza, że w odniesieniu do polityków i osób publicznych, granice, w jakich można wyrażać swoje poglądy, są niewątpliwie szersze aniżeli w odniesieniu do osoby prywatnej, na który to aspekt niejednokrotnie zwracano uwagę w orzecznictwie ETPC (tak choćby w orzeczeniach powołanych w kasacji).

Wskazane tu kwestie nakazywały skierowanie sprawy na rozprawę celem przeprowadzenia postępowania dowodowego i wnikliwego przeanalizowania całokształtu okoliczności sprawy umożliwiającego prawidłowe rozstrzygnięcie w zakresie sprawstwa i winy obwinionej. Postąpienie odmienne i orzekanie przez Sąd meńti w postępowaniu nakazowym skutkowało naruszeniem przepisu wskazanego w zarzucie kasacji. Uctiybienie to mogło przy tym rzutować w istotny sposób na treść wyroku, skoro dogłębne przeanalizowanie sprawy na rozprawie mogło skutkować odmiennym rozstrzygnięciem w zakresie sprawstwa i winy obwinionej.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd skieruje sprawę na rozprawę i wyjaśni wszystkie istotne okoliczności faktyczne sprawy, a także dokona wnikliwej oceny prawnej czynu zarzucanego obwinionej.

II.510.662.2020

Załączniki:

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Łukasz Starzewski

Zobacz także