Koronawirus. W szczycie wyjazdów z Polski granicę w Hrebennem przekraczało 10 tys. obywateli Ukrainy dziennie
Nadbużański Oddział Straży Granicznej opisuje, jak wyglądało zamykanie granicy z Ukrainą w związku z koronawirusem. To odpowiedź na pytania RPO o sytuację obywateli Ukrainy stojących w kolejkach na granicy. Dopóki są oni po jej zachodniej stronie, to Rzeczpospolita ma ich pod swoja opieką.
Ruch na przejściach został ograniczony 15 marca – na przejściach w Dorohusku i Hrebennem dopuszczalny był tylko ruch samochodowy. Zawieszona została odprawa w Zosinie i Dołhobyczowie.
Obywatele Ukrainy zaczęli wracać do domu - przybywali w rejon przejść granicznych różnymi środkami komunikacji i czekali, aż ktoś ich przewiezie przez granicę. Jednak lęk przed zakażeniem i groźba kwarantanny sprawiły, że Ukraińcy, którzy jechali samochodami, przestali zabierać pasażerów. Ludzie bez samochodów nie mieli jak wrócić do domu. Dlatego polska Straż Graniczna w Dorohusku oraz Hrebennem pozwoliła przekraczać granicę pieszym. Niestety, na to nie była gotowa strona ukraińska. W efekcie od 15 do 25 marca przechodziło granice pieszo tylko 1500-1800 obywateli Ukrainy.
Istotna zmiana nastąpiła 26 marca, kiedy w mediach ukraińskich pojawiła się informacja o planowanym przez stronę ukraińską zamknięciu przejść granicznych. Chętnych do powrotu do kraju gwałtownie przybyło. Tego dnia Straż Graniczna odprawiła przez samo przejście w Hrebennem 4000 obywateli Ukrainy. W kolejnej dobie było już ich 9,9 tys. osób.
Ukraina ograniczyła możliwość przekraczania granicy 28 03.2020 r. o godz. 0:00 czasu kijowskiego (27.03 2020 r. godz. 23:00 czasu warszawskiego). Ruch zmalał do 700 osób dziennie
Straż Graniczna podkreśla, że cały czas pracowała z zaangażowaniem i kierowała się bezpieczeństwem ludzi. Na bieżąco wymieniała informacje ze stroną ukraińską. Bardzo pomógł konsul generalny Ukrainy w Polsce Wasyl Pawlyuk. Wojewoda Lubelski zapewnił podróżnym dostęp do sanitariatów oraz ciepłych napojów, zwłaszcza kiedy było zimno.
Nadbużański Oddział Straży Granicznej zapewnia, że nadal będzie pomagał obywatelom Ukrainy w powrocie do domu pochodzenia przy równoczesnym zapewnieniu właściwych warunków przekraczania granicy, odpowiednich dla standardów europejskich, uwzględniających poszanowanie godności i praw człowieka – pisze do RPPO komendant Tomasz Zbyński.
W zasięgu terytorialnym Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej na granicy z Ukrainą działa tylko przejście graniczne w Korczowej, gdzie odprawiane są samochody ciężarowe, osobowe i autokary. Pozostałe podkarpackie przejścia w Medyce, Budomierzu i Krościenku są nieczynne - napisał z kolei komendant Robert Rogoz. Tam, na wieść, że Ukraina zamknie granicę, zgromadziło się kilkaset osób bez środkow transportu. Służby ukraińskie dopiero 27 marca czasowo około godz. 16:00 zdecydowały się na wprowadzenie ruchu pieszego, co spowodowało, że do godz. 23:00 odprawiono wszystkie oczekujące przed granicą osoby. Tego dnia na kierunku wyjazdowym z RP odprawiono 7849 podróżnych, w tym w godz. 16:00 – 23:00 4031 osób, nie wliczając w to ruchu towarowego. Teraz sytuacja się unormowała. Do tego należy dodać, iż w dniach 20-25 marca na stacji kolejowej w Przemyślu odprawiono 10 pociągów specjalnych, którymi wyjechało 6 153 obywateli Ukrainy.