Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Śp. Jan Arczewski wyróżniony Odznaką Honorową RPO

Data:
Tagi: kalendarium
  • Jan Arczewski, działacz społeczny, psycholog, inicjator i prowadzący pierwszy w Polsce Telefonu Zaufania dla Osób Niepełnosprawnych został pośmiertnie wyróżniony Odznaką Honorową „Za Zasługi dla Ochrony Praw Człowieka”
  • - Odznakę „Za Zasługi dla Ochrony Praw Człowieka” przyznajemy za późno. Przyznajemy ją człowiekowi, którego już nie ma z nami, który odznakę tę powinien otrzymać o wiele wcześniej. Dzieło, które nam zostawił, powinno być pamiętane, doceniane i kontynuowane. Powinno służyć za wzór i przykład. To właśnie takie postawy stanowią o naszym człowieczeństwie, są też źródłem naszego przekonania, że godność i prawa człowieka można i należy chronić skutecznie – mówił o laureacie RPO Marcin Wiącek
  • - Jan uważał, że miłość do człowieka jest najważniejsza. Czas, rozmowa, szczere zainteresowanie i szacunek są najcenniejszymi darami, jakie możemy dać bezinteresownie drugiemu człowiekowi. Służyć drugiemu człowiekowi to żyć - to było motto jego całego życia – mówiła w laudacji Alicja Jankiewicz, Prezeska Honorowa Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych - Sejmik Wojewódzki
  • Uroczystość przyznania odznaki odbyła się 6 września 2023 r., w 11 rocznicę ratyfikacji Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami

O Laureacie

Jan Arczewski był wybitnym działaczem społecznym i psychologiem, poetą i felietonistą. Był inicjatorem i prowadzącym pierwszego w Polsce Telefonu Zaufania dla Osób Niepełnosprawnych.

Przeprowadził blisko sto tysięcy rozmów, niosąc codzienną pomoc osobom potrzebującym wsparcia, a nierzadko ratując życie. Dzięki wielkiemu sercu, ogromnej determinacji i pracowitości zaskarbił sobie wyjątkowy szacunek w swoim środowisku i w całym społeczeństwie.

Doceniany był również jako poeta, felietonista, autor książek. Wielokrotnie wyróżniany, m.in. nagrodą Prezydenta RP „Dla Dobra Wspólnego”, jako laureat konkursu „Człowiek bez barier 2004”, tytułem „Społecznik Roku”, nagrodami „Serce dla serc” i „Angelus”. Zmarł 7 lipca 2023 r.

Wystąpienie Marcina Wiącka

- Odznakę „Za Zasługi dla Ochrony Praw Człowieka” przyznajemy za późno. Przyznajemy ją człowiekowi, którego już nie ma z nami, który odznakę tę powinien otrzymać o wiele wcześniej – rozpoczął swoje wystąpienie Marcin Wiącek.

Zwrócił uwagę, że śp. Jan Arczewski jest jedną z najdzielniejszych i najjaśniejszych postaci ostatnich dekad, nie tylko w środowisku osób z niepełnosprawnościami. Człowiek o niezwykłym harcie ducha, pracowitości, empatii i oddaniu potrzebom innych. Wielki wojownik o prawa człowieka, z którym Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich miało zaszczyt wielokrotnie współpracować.

Zwrócił uwagę, że data wyróżnienia Jana Arczewskiego nie jest przypadkowa. Wiąże się z bardzo ważną dla obrońców praw człowieka rocznicą. 11 lat temu Polska ratyfikowała Konwencję Organizacji Narodów Zjednoczonych o prawach osób z niepełnosprawnościami.

- To był milowy krok w rozwoju naszego państwa i w rozwoju naszej cywilizacji. Zrobiliśmy go razem z ponad 170 innymi państwami z całego świata, które zobowiązały się do promowania, ochrony i zapewnienia pełnego korzystania z praw człowieka osobom z niepełnosprawnościami, a przede wszystkim do zagwarantowania im rzeczywistej, prawdziwej równości – tłumaczył RPO.

Przypomniał, że w Polsce rolę niezależnego mechanizmu ds. monitorowania wdrażania postanowień Konwencji powierzono instytucji Rzecznika Praw Obywatelskich. -Tym samym Konwencja stała się bardzo ważnym narzędziem systematyzacji i ukierunkowania naszej pracy – powiedział.

- Przede wszystkim opisała i ustanowiła pewne uniwersalne standardy, które stały się punktem odniesienia oceny sytuacji prawnej przepisów i praktyki ich stosowania w naszym kraju – mówił Rzecznik tłumacząc rolę tego dokumentu.

- Musimy mieć świadomość, że sytuacja osób z niepełnosprawnością w naszym kraju jest niestety wciąż daleka od celów wyznaczonych przez Konwencję, a w niektórych obszarach jest to sytuacja wręcz krytyczna. Wiemy to z tysięcy skarg napływających do Biura RPO, jak również z efektów naszej współpracy z organizacjami pozarządowymi, a także z instytucjami i osobami zaangażowanymi w ochronę praw osób z niepełnosprawnościami takimi jak śp. Jan Arczewski. Z całych sił staramy się  pomagać takim osobom, poczynając od interwencji w sprawach indywidualnych, przez wystąpienia o charakterze bardziej generalnym do organów administracji rządowej czy parlamentu – tłumaczył Rzecznik.

- Dla mnie, osobiście, nie ma w hierarchii zadań Rzecznika Praw Obywatelskich spraw ważniejszych, niż właśnie walka o równe i lepsze życie dla osób z niepełnosprawnościami – podkreślił Marcin Wiącek.

- Bardzo chciałem, żeby 11 rocznicę obowiązywania w naszym kraju Konwencji uczcić nie tylko w sposób symboliczny, ale i konkretny. Związany z konkretnym człowiekiem, z jego pracą i z jego poświęceniem dla ochrony praw człowieka i ochrony godności innych – powiedział wskazując, że tą osobą – patrząc na przestrzeni wielu ostatnich lat – powinien być właśnie śp. Jan Arczewski.

- Opuścił nas przedwcześnie, ale dzieło, które nam pozostawił powinno być pamiętane, doceniane i kontynuowane. Powinno służyć za wzór i przykład. Takie właśnie postawy stanowią o naszym człowieczeństwie, są też źródłem naszego przekonania, że prawa i godność człowieka można i należy chronić skutecznie – zakończył swoje wystąpienie Marcin Wiącek.

Laudacja

- Przypadł mi zaszczyt przybliżenia Państwu niezwykle wrażliwego, mądrego Człowieka, psychologa, poety, twórcy i jedynego pracownika telefonu zaufania dla osób niepełnosprawnych, który funkcjonował 37 lat, aktywnego członka lubelskiego środowiska osób z niepełnosprawnościami, Jana Arczewskiego – tak laudację na część Laureata rozpoczęła Alicja Jankiewicz, prezeska honorowa Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych - Sejmik Wojewódzki.

Jan Arczewski urodził się 63 lata temu, 20 lipca 1960 roku w małej miejscowości na Podlasiu w Łysowie koło Łosic. Był najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Jego rozwój fizyczny był trochę inny niż pozostałej szóstki rodzeństwa. Zaczął chodzić dopiero, gdy miał 2 lata. Często się potykał, przewracał i nie mógł się podnieść. Zaniepokojeni rodzice dopiero wtedy zaczęli bardzo się niepokoić i szukali przyczyny i ratunku u wielu lekarzy. Ale koszty wizyt lekarskich były bardzo wysokie, a tata był właścicielem gospodarstwa rolnego - wtedy rolnicy i ich rodziny nie mieli ubezpieczenia. Po ujawnieniu się choroby syna musiał podjąć pracę jako portier/wartownik w państwowym przedsiębiorstwie, by w ten sposób uzyskać prawo do bezpłatnej opieki lekarskiej. 

I po wielu wizytach lekarskich, pobycie w szpitalu w Łosicach, Siedlcach i Warszawie Jankowi, w wieku 5 lat, postawiono diagnozę: rdzeniowy zanik mięśni, choroba nieuleczalna, postępująca, maksymalny czas życia 30 lat. 

Mając niecałe 6 lat, przestał chodzić. Ale ta sytuacja nie wycofała go z aktywności. Był bardzo inteligentnym dzieckiem, miał wiele pasji i zainteresowań, ogromną wytrwałość, upór, chęć poznawania świata i ludzi. Miał wspaniałych, kochających rodziców i rodzeństwo.

Dzięki nim mógł osiągnąć bardzo dużo. Po latach, kiedy wydał swój tomik wierszy, to dedykował go właśnie rodzicom. Pierwszy wiersz dedykował ojcu i mówił tam o tym, że dziękuje mu za to, że przynosił mu w pudełku chrząszcza, że sadzał go na konia, że mógł tego po prostu spróbować. I na końcu zawarł takie słowa: "Dziękuję Ci Tato, że byłeś ze mnie dumny, kiedy umierałeś".

To jest strasznie ważne i często, kiedy obserwujemy osoby z niepełnosprawnością z różnymi pasjami, to wtedy mamy okazję widzieć, widzą swojego syna, swoją córkę, który jest pięknym, utalentowanym człowiekiem. To jest bardzo ważne. Ta dzisiejsza nasza uroczystość to jest również dla pani Zofii olbrzymie przeżycie, honor i to, że został doceniony. 

Przy pomocy rodziny i rówieśników, którzy w różny sposób pomagali mu dostać się do szkoły - furmanką, na ramie roweru, na barana, czy też sankami - ukończył szkołę podstawową, która była 2 kilometry dalej. Następnym etapem jego edukacji była szkoła zawodowa w Konstancinie-Chylicach. Ukończył ją jako introligator-pamiątkarz. Naukę kontynuował dalej w liceum. Maturę zdał w liceum w Zakopanem-Kuźnicy w 1979 roku. Na wysłane do wielu szkół wyższych podania o przyjęcie na studia, w których informował o swojej niepełnosprawności, tylko Katolicki Uniwersytet Lubelski zaprosił go na egzaminy. Zdał, został studentem psychologii na Wydziale Filozofii.

Podczas studiów zamieszkał w Domu Pomocy Społecznej. Ale to, że ukończył studia, zawdzięczał swoim kolegom, którzy codziennie odwozili go, prowadzać wózek, i wnosili do uczelni. Dlatego jest tak strasznie ważne, żeby te bariery fizyczne nie hamowały rozwoju osób z niepełnosprawnościami.

Mieszkał nadal w domu pomocy społecznej i szukał pracy. W jednym z wywiadów prasowych powiedział: „Po skończeniu studiów nie chciałem być rencistą. Marzyłem o pracy w wyuczonym zawodzie. Ale wszędzie odpowiadano mi, że człowiek z tak znacznym zniekształceniem fizycznym nie może być pedagogiem”.

Ale się nie załamywał. Gdy się dowiedział, że w Domu Pomocy Społecznej „Kalina” chcą zatrudnić psychologa, zawalczył o to miejsce. Zaproponował swoją kandydaturę i dodatkowo złożył ofertę prowadzenia telefonu zaufania dla osób niepełnosprawnych. I w tym domu zamieszkał.

Dostał dziewięciometrowy pokoik i tam przez 37 lat prowadził telefon zaufania dla osób niepełnosprawnych. Oficjalnie telefon funkcjonował od poniedziałku do piątku w godzinach od 9 do 16, ale w praktyce we wszystkie dni tygodnia, nawet do 22. Był jedynym pracownikiem tego telefonu, on dbał o informacje o jego działalności. Poprzez telefon udzielał pomocy nie tylko typowo psychologicznej, ale przekazywał informacje o sposobach rozwiązywania problemów socjalno-bytowych, interweniował w sprawach trudnych i towarzyszył również w samotności osobom z niepełnosprawnością.

Od początku istnienia telefonu przeprowadził ponad 100 tys. rozmów, również zagranicznych. Gdy tylko sytuacja tego wymagała, osoby szukające wsparcia odwiedzały go w pokoju. W  pierwszych latach, kiedy Jan był bardziej sprawny, on też je odwiedzał. Potem, gdy choroba postępowała i praktycznie nie mógł się zupełnie samodzielnie poruszać - bo tylko ruszał prawą dłonią - głównie to były rozmowy telefoniczne, smsy, maile.

W Domu Pomocy Społecznej „Kalina” dodatkowo był koordynatorem praktyk studentów pedagogiki, psychologii, pielęgniarstwa, fizjoterapii, rehabilitacji i służb społecznych. Zapoznawał praktykantów z placówką, ustalał harmonogram, koordynował pracę, tłumaczył i uczył zasad, specyfiki kontaktu z osobami starszymi i niepełnosprawnymi, oceniał i pisał opinie. Był sumienny, obowiązkowy, opanowany, ale i bardzo wymagający.

Po prostu on wszedł w swoją sytuację. Wiedział, że często ułożenie ciała, głowy, decyduje o tym, że człowiek ma w ogóle ochotę żyć i coś robić. Przekazał swoja osobistą praktyczna wiedzę wielu osobom, które potem pracowały w organizacjach, ośrodkach i instytucjach pomocy społecznej.

Zorganizował również w dwóch domach pomocy grupę wolontariuszy. Liczyła ona nawet momentami do 60 osób. Wychodzili z mieszkańcami domu na zakupy, czytali im książki, prasę lub po prostu rozmawiali. Wielokrotnie byli wyróżniani w konkursach na Wolontariuszy Roku Lubelszczyzny.

Pan Jan był osobą spokojną, pogodną, ale i pedantyczną. jak nie mógł się poruszyć, to dokładnie musiał wiedzieć, gdzie jest coś położone, bo w ten sposób zapamiętywał. To decydowało, że mógł funkcjonować.

Miał bardzo specyficzne poczucie humoru. Był bardzo inteligentny i oczytany. Bardzo lubił rozwiązywać krzyżówki i był w tym mistrzem. Ciekawili go ludzie i świat. Wspólnie z kolegą w czasie urlopu podróżowali koleją, samolotem i na "pieszo” - specyficznie- o Polsce i świecie. Rozmawiałam z tym kolegą, to były najpiękniejsze, najsensowniejsze jego urlopy. Razem pokonali w kolejnych latach trasę z Biecza do Częstochowy, z Roztocza do Konstancina, odwiedzili również nauczycielkę Jana z liceum w Kuźnicach, w Czarnym Dunajcu, wychowawczynię w Konstancinie. Byli we Francji, Watykanie i w Fatimie.

Jan również wiedział, jak bardzo ważna w jego życiu jest dieta i zdrowie żywienie. Przy tych prognozach medycznych, jakie były, o to bardzo dbał. Realizacja zadań, kiedy zawsze była potrzebna druga osoba, to była trudna, ale zawsze potafił znaleźć życzliwe osoby i współtowarzyszy. Miał bardzo duże grono znajomych i przyjaciół. Pamiętał każdy gest pomocy i życzliwości. Był za nie wdzięczny. Z pietyzmem pielęgnował dawne i nowe kontakty ze szczerymi osobami. Pamiętał o urodzinach, imieninach, życzeniach świątecznych. Przypominały o tym wysyłane przez niego kartki, które pisali wolontariusze. Bywało nawet ponad 200. Pamiętał o bliskich osobach, które odeszły. Wolontariusze w jego imieniu uczestniczyli w pogrzebach i dbali o groby.

Kształtował i rozwijał swoją życiową aktywność w wielu płaszczyznach. Był autorem książki „Widzę Cię Człowieku" (1999), albumu „Życzenia Ojca Świętego do rodaków - 25 lat Pontyfikatu" (2003), tomików poezji „Przemyślenia o i za człowieka" (2004), „Krzyk serca” (2008). Jego wiersze ukazały się również w almanachu poezji religijnej „A duch wieje kędy chce” (2006). Przez wiele lat w różnym okresie był felietonistą czasopism „Los” i  „Integracja”.

Był człowiekiem wielkiej wiary i starał się naśladować Chrystusa w służbie drugiemu człowiekowi.

W 1989 roku za swoje bezinteresowne zaangażowanie w pomoc innym otrzymał medal „Serce dla Serc”.

W następnych latach był wielokrotnie wyróżniany i doceniany w obszarze pomocy społecznej, służby człowiekowi, edukacji czy osiągnięć artystycznych:

1997 - Wyróżnienie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej
1998 - Laureat konkursu o tytuł „Społecznika Roku”
1998 - Wyróżnienie Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji
1999 - Tytuł „Człowieka roku 1998 Lubelszczyzny”
1999 - Srebrny Medal Prezydenta Miasta Lublin
2000 - Medal Unii Lubelskiej
2003 - Wyróżnienie Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych  dla szczególnych osób w środowisku osób z niepełnosprawnościami
2004 - Srebrny Krzyż Zasługi
2004 - Laureat galerii „10”
2004 - Laureat plebiscytu „Człowiek bez barier” organizowanego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji
2005 - II miejsce w konkursie poetyckim „O złote gęsie pióro” w Białej Podlaskiej
2005 - Tytuł „Przewodnika po życiu” przyznany przez Diecezjalne Centrum Młodzieży KSM w Lublinie
2005 - Nominacja w plebiscycie o „Złotą Kropkę” w kategorii „Człowiek Roku organizowanym przez „Dziennik Wschodni”
2005 - I miejsce w ogólnopolskim konkursie poetyckim mieszkańców domów pomocy społecznej organizowanym przez DPS im. Matki Teresy z Kalkuty w Lublinie
2005 - Nominacja do nagrody Totus Tuus
2006 - Wyróżnienie w konkursie „Jednego wiersza” w Janowie Lubelskim
2006 - Medal Wojewody Lubelskiego
2006 - Wyróżnienie Fundacji Polcul
2007 - List gratulacyjny Wojewody Lubelskiego z okazji dnia pracownika socjalnego
2007 - Wyróżnienie w konkursie „Barwy Wolontariatu”
2008 - Wyróżnienie Prezydenta Miasta Lublin 
2009 - Wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim i Plastycznym o statuetkę Apostoła Narodów w Świdniku
2009 - Honorowa Odznaka Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów 
2009 - III miejsce w ogólnopolskim konkursie poetyckim mieszkańców domów pomocy społecznej organizowanym przez DPS im. Matki Teresy z Kalkuty w Lublinie
2009 - Dyplom uznania Kolegium Pracowników Służb Społecznych w Lublinie
2009 - II miejsce w konkursie Poezja w Prozie Życia Niepełnosprawnych  organizowanego przez Lubelskie Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych  
2016 - Laureat nagrody Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej „Dla Dobra Wspólnego”
2016 - Medal Prezydenta Miasta Lublina
2017 - Nagroda Angelus w kategorii Służba Publiczna
2017 - Nagroda Totus Tuus Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia
2017 - Medal 700-lecia Miasta Lublina
2022 - Medal Zasłużony dla Miasta Lublina
2023 - Medal Komisji Edukacji Narodowej

To ponad 30 pozycji. A mówimy o człowieku, który miał tylko sprawną dłoń. To jest po prostu nieprawdopodobne, że potrafił tak dużo zrobić i zorganizować taką nić pomocy.  

Uważał, że miłość do człowieka jest najważniejsza. Czas, rozmowa, szczere zainteresowanie i szacunek są najcenniejszym darem, jaki możemy dać bezinteresownie drugiemu człowiekowi.

Służyć drugiemu człowiekowi, to żyć - tak napisał w dedykacji swojej książki „Widzę Cię człowieku” w 1999 roku.

To było motto jego całego życia.

Podziękowanie siostry Laureata

Nagrodę w imieniu Laureata odebrała jego siostra Zofia Szczerbicka.

Podziękowała za wyróżnienie w imieniu całej rodziny i wyraziła żal, że Jan nie mógł zrobić tego osobiście. – Janek na pewno bardzo by się z niej cieszył – powiedziała.

Zofia Szczerbicka opowiedziała zgromadzonym o ostatnich dniach życia Laureata. Podkreśliła, że do samego końca pozostawał oddany pracy i potrzebującym go osobom. - Brat zawsze dzwonił wieczorem. Umówiliśmy się, że nie będziemy rozmawiać w ciągu dnia, by nie blokować innych dzwoniących osób – mówiła.

Nie ustawał w niesieniu pomocy nawet wobec dramatycznie pogarszającego się stanu zdrowia. - Janek był bardzo uparty. Jeszcze pół godziny przed śmiercią, będąc już pod tlenem, domagał się od sanitariuszy, by posadzili go na wózku i pozwolili mu pracować na infolinii – wspominała siostra Laureata.

Na koniec swojego wystąpienia Zofia Szczerbicka w imieniu całej rodziny podziękowała wszystkim, którzy opiekowali się Janem i pomagali mu w życiu.

O odznace

Odznaka honorowa Rzecznika Praw Obywatelskich "Za Zasługi dla Ochrony Praw Człowieka" została ustanowiona 2 listopada 2009 r. Jest zaszczytnym wyróżnieniem za szczególne osiągnięcia w dziedzinie ochrony praw człowieka, może zostać nadana obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej, obywatelom państw obcych, a także organizacjom i instytucjom.

Ważne linki:

Autor informacji: Krzysztof Michałowski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Krzysztof Michałowski
Data:
Operator: Krzysztof Michałowski