Wystąpienie RPO Ireny Lipowicz 28-06-2012 - Informacja roczna za rok 2011
Informacja o działalności rzecznika praw obywatelskich za rok 2011 oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela.
Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz:
Pan marszałek mówi, żeby nie prowadzić polemiki. Pozwolę sobie jednak z całym szacunkiem wskazać, że istnieją projekty poselskie, które pan poseł w każdej chwili może złożyć. Ja z przyjemnością zapoznam się z takim projektem.
Przepraszam, panie marszałku, nie będę więcej wdawać się w polemikę.
Pomijam kwestie inne, ale również jest potrzeba zmiany terminu do złożenia wniosku o ponowne ustalenie niepełnosprawności lub stopnia niepełnosprawności. Obowiązujące obecnie przepisy ograniczają ten termin do 30 dni przed upływem ważności posiadanego już orzeczenia wydanego na czas określony, co powoduje, że znowu rodzice dzieci niepełnosprawnych stają przed sytuacją, w której między utratą ważności jednego orzeczenia a uzyskaniem kolejnego dzieci pozbawione są świadczeń.
O tym, że budynki użyteczności publicznej nie są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, nie tylko mówiłam, lecz również zawarłam to w raporcie o dostępie infrastruktury publicznej dla osób niepełnosprawnych w ramach zasady równego traktowania. Nieprawidłowości dotyczą też przeprowadzania egzaminu na prawo jazdy, pewnych uwarunkowań dla osób niepełnosprawnych, podróży lotniczych i innych kwestii, które przedstawiałam w swoich wystąpieniach.
Skutecznie natomiast udało się interweniować w sprawie ograniczenia praw osób głuchych i poważnie niedosłyszących w zakresie ubiegania się o prawo jazdy.
Muszę powiedzieć o tym, że istnieje również dyskryminacja w zakresie usług bankowych wobec osób niepełnosprawnych. Również w tym zakresie staramy się działać.
Daleki od rozwiązania jest problem dostępu obywateli do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Skargi od pacjentów, lekarzy i farmaceutów wskazują, że system udzielania świadczeń zdrowotnych jest niewydolny. Chodzi tu w szczególności o dostęp i długotrwałe oczekiwanie, ale czasami trzeba również zmienić przepisy. Dostrzegam sytuację, w której brak dostępu do dokumentacji medycznych zmarłych członków rodziny przy konieczności poszanowania ochrony danych osobowych w obecnej regulacji pozwala na ukrycie części błędów w sztuce lekarskiej przez zablokowanie informacji rodzinie zmarłego pacjenta, który np. został nagle przywieziony do szpitala w stanie nieprzytomnym i nie zdążył dokonać oświadczenia co do dostępu do jego dokumentacji. Zrozpaczeni członkowie rodzin docierają do mnie i wskazują, że w żaden sposób nie mogą uzyskać dostępu do dokumentacji. Chciałabym prosić Wysoką Izbę o dokonanie zmiany tego przepisu.
O karcie zdrowotnej już mówiłam, nie będę więc powracać do tego problemu, chociaż w tym miejscu chciałam to scharakteryzować z punktu widzenia zasady równego traktowania.
Chcę jednak powiedzieć, że równie alarmująca jak negatywna ocena parlamentu w społeczeństwie jest negatywna ocena samorządu zawodowego lekarzy, bo z takim niezadowoleniem spotyka się funkcjonujący system odpowiedzialności zawodowej lekarzy. W bezpośrednim kontakcie z samorządem lekarskim i z samorządem farmaceutów wskazywałam, jak ważne jest egzekwowanie odpowiedzialności zawodowej, ponieważ w moim przekonaniu może to zakończyć się tym, że właśnie parlament ograniczy w przyszłości prawa samorządu. Trzeba więc pracować nad tym, aby skuteczne było dochodzenie w przypadku oczywistych błędów w sztuce lekarskiej lub zaniedbań.
Nie mamy również dostosowania sytemu opieki zdrowotnej do potrzeb starzejącego się społeczeństwa. Jeżeli szukalibyśmy oczywistej dyskryminacji w naszym kraju, to przy rosnącej liczbie osób starszych nie mamy odpowiedniej liczby specjalistów z zakresu geriatrii, brak nowych poradni geriatrycznych, nie ma odpowiedniej liczby łóżek geriatrycznych, a nawet likwiduje się dotychczasowe oddziały, a przede wszystkim system finansowania nie jest dostosowany do specyfiki geriatrii. Jest to jeden z tych obszarów, które przedstawiam Wysokiej Izbie.
W przyszłym roku szczególnie chcę się pochylić nad sytuacją pacjentów zakładów psychiatrycznych, bo w wielu przypadkach ta sytuacja wymaga zasadniczej poprawy, zarówno w sferze warunków bytowych, opieki medycznej, przestrzegania praw przez władze i personel szpitali, jak również, co przedkładam Wysokiej Izbie, w sferze niewystarczających regulacji prawnych.
Brak jest obligatoryjnego przyznawania pełnomocnika z urzędu osobie, wobec której toczy się postępowanie o przymusowe umieszczenie w zakładzie psychiatrycznym. Brałam udział w postępowaniu, w którym wręcz jakaś lokalna intryga doprowadziła do umieszczenia osoby samotnej w zakładzie psychiatrycznym. Dopiero po dłuższym czasie zdrową osobę, ale pozbawioną rodziny, która mogłaby upomnieć się o jej prawa, udało się z tego zakładu wydobyć. Nie można dopuszczać do tych przypadków.
Z drugiej strony docierają skargi osób, które jako członkowie rodzin nie są informowane o zwolnieniu danej osoby w stanie np. ciężkiej depresji ze szpitala psychiatrycznego. Odbieranie sobie życia przez członków ich rodzin jest odbierane przez pozostałą rodzinę jako naruszenie przez zakład psychiatryczny jego obowiązków.
Pilne jest uzupełnienie polityki wobec osób bezdomnych. Polska takiej zintegrowanej polityki nie ma. To zadanie rządu i do rządu kieruję w tym miejscu i również w pozostałych przypadkach moje dezyderaty. Konieczne są nowe, pozaubezpieczeniowe świadczenia wspierające rodziny w realizacji ich funkcji. Obecny ustalony próg dochodowy warunkujący wsparcie rodziny nie był od dawna waloryzowany, nawiązuje więc już obecnie do minimum egzystencji, a nie do minimum socjalnego. Coraz więcej rodzin nie uzyskuje wsparcia. Parlament wprowadził rozwiązanie polegające na określeniu górnej granicy wysokości dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu samotnego wychowania dziecka, które w sposób sprzeczny z celem ustawy blokuje przyznanie takiego świadczenia dla więcej niż dwojga dzieci.
Wątpliwości konstytucyjne budzi także przepis, który odmawia uprawnionemu prawa do świadczenia pielęgnacyjnego, jeżeli inna osoba w rodzinie ma już ustalone prawo do dodatku lub zasiłku. W przypadku rodziny dotkniętej niepełnosprawnością kilkorga dzieci to prawdziwy dramat. Ustawodawca, a więc Wysoka Izba również, nie dostrzega być może w tym przypadku potrzeby odmiennego uregulowania prawa do świadczenia w sytuacji rodzin opiekujących się więcej niż jednym dzieckiem niepełnosprawnym. Tutaj cel świadczenia to częściowe pokrycie wydatków ponoszonych przez rodzinę, a nie jakieś osobiste świadczenia.
Z punktu widzenia emerytów i rencistów najbardziej palącym problemem, jeżeli chodzi o stan praw człowieka, jest trwałość decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przyznających prawo do świadczenia. Przedkładam to nowym władzom Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Sytuacja, że nawet po wielu latach możliwe jest uchylenie takiej decyzji nie dlatego, że pojawiły się nowe dowody lub zostały ujawnione nowe okoliczności, ale dlatego że ZUS przyjął odmienną ocenę istniejących dowodów, powoduje ogromne uczucie niepewności i zagrożenia co do trwałości świadczenia. Prawomocność decyzji przestaje być wtedy gwarantem stabilizacji sytuacji prawnej i życiowej jednostki, skoro organ w każdym czasie i tylko na podstawie odmiennej oceny dowodów może pozbawić jednostkę przysługujących jej praw. Mogę z przyjemnością powiedzieć, że po mojej interwencji Trybunał Konstytucyjny zakwestionował możliwość wzruszania w takich przypadkach decyzji emerytalno-rentowych, ale dalej nie rozwiązany jest problem bezterminowego wzruszania decyzji emerytalnych ze względu na ujawnienie nowych dowodów i okoliczności. Jest to sprawa budząca żywy sprzeciw z punktu widzenia praw człowieka. Jeżeli chodzi o prawa emerytów i rencistów w naszym kraju uważam to za najpilniejszą do rozwiązania sprawę i będę wdzięczna parlamentowi za podjęcie tej kwestii.
Równie ważne są oczywiście zmiany praktyki postępowania organów rentowych, które wyłączają okresy przebywania na urlopie wychowawczym z okresu ubezpieczenia. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego te okresy w rozumieniu przepisów ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych podlegają ubezpieczeniu społecznemu z tytułu pozostawania w stosunku pracy.
Nie mamy postępu w ochronie konsumenckiej mimo istnienia wielu organów wyspecjalizowanych w tej ochronie. To również problem poradnictwa i sytuacji, w której ciągle przyjmujemy fikcję klasycznej cywilistycznej zasady swobody umów, a rola konsumenta coraz bardziej ogranicza się do zaakceptowania bądź odrzucenia zaproponowanego mu wzorca umownego. W dodatku jest on przygotowany przez profesjonalistów i zredagowany językiem niezrozumiałym dla konsumenta. To część szerszej akcji społecznej, którą zaczynam już w tym roku, dotyczącej języka urzędowego i jego zrozumiałości. Konsument w warunkach współczesnego rynku traci praktycznie zdolność negocjacyjną. To państwo jako regulator powinno intensywniej chronić konsumentów.
Liczne zastrzeżenia budzi działalność firm windykacyjnych. Sprawy te ujawniają bezradność obywateli wobec stosowanych pozasądowych form dochodzenia należności. W dalszym ciągu mamy do czynienia z dyskryminacją z powodu wieku przy korzystaniu z usług finansowych. Punkty obsługi klienta nie są dostosowane do potrzeb osób starszych i niepełnosprawnych, a język umów bankowych i informacji o produktach bankowych pozostają niezrozumiałe. Dostęp do bankowości elektronicznej dla osób starszych dalej pozostaje kwestią otwartą.
Może na koniec powiem o rzeczach, które się poprawiły. Poprawa nastąpiła, jeśli chodzi o przeludnienie w zakładach karnych, w tym sensie, że to przeludnienie jest mniejsze, choć zostało zlikwidowane często kosztem przeznaczenia świetlic czy izb chorych na cele, co ogranicza inne funkcje zakładu karnego. Ale trzeba docenić ten wysiłek. Wczorajsza konferencja dotycząca krajowego mechanizmu prewencji pokazała, jak wiele dobrego może przynieść konstruktywna współpraca z siłami społecznymi. Jest to obserwacja i kontrola ze strony ONZ, tu chcę wspomnieć pana prof. Lasocika, współpraca z koalicją na rzecz OPCAT i Centralnym Zarządem Służby Więziennej. Mimo różnych problemów, pewnych kwestii spornych, nasza współpraca zarówno z nim, jak i z Policją układa się pozytywnie. To nie znaczy, że nie wskazujemy na szereg zaniedbań. Komendant główny Policji wiele naszych wniosków potraktował serio i uwzględnił, m.in. ostatnio odbyła się konferencja, na której była mowa o pracy nad ˝Poradnikiem antydyskryminacyjnym˝ dla policjantów, który powstaje dzięki współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Ciągle jeszcze daleko jest do idylli. Sytuacja, w której w 16-osobowej celi mamy czasem niezabudowany kącik higieniczny, wymaga jak najszybszej zmiany. Doceniam wysiłek dyrektorów zakładów karnych, którzy dążą do jak najszybszych zmian, jeśli chodzi o kwestie higieniczne.
Możemy powiedzieć, że Polska jest nadmiernie rygorystyczna, jeśli chodzi o kontakty osadzonych z ich rodzinami i osobami bliskimi, a tymczasem zapewnia im to powrót do normalnego życia. Polska w skali międzynarodowej należy do państw nadmiernie rygorystycznych w zakresie udzielania przepustek losowych, zezwalania na kontakty telefoniczne, a także w kwestii dotyczącej warunków korzystania z wizyt. To krótkowzroczna polityka. Skuteczne odseparowanie więźnia od rodziny jest tylko gwarancją na przyszłość szybkiego powrotu na drogę przestępstwa. Integracja z rodziną, wsparcie osób bliskich pozwala mu na powrót w przyszłości do środowiska.
Problemy, takie jak zgony, pobicia, bójki czy znęcanie się w zakładach karnych, nadal istnieją, ale to państwo ponosi odpowiedzialność za zapewnienie osobom osadzonym bezpieczeństwa osobistego. Trzeba wnikliwie wyjaśniać wszystkie przypadki nadzwyczajne. O ile widzę tu starania i konkretne działania ze strony centralnego zarządu więziennictwa, to muszę powiedzieć, że prokuratura nie zawsze dostatecznie intensywnie prowadzi postępowania przygotowawcze w tych sprawach.
Bardzo palącą kwestią są opóźnienia w implementacji prawa wspólnotowego do krajowego porządku prawnego. Według raportu Komisji Europejskiej jesteśmy w czołówce państw, w których notuje się najwięcej opóźnień i naruszeń, jeśli chodzi o prawo unijne. Staram się to monitorować. Na przykład w zakresie ratyfikowania przez Polskę umów międzynarodowych dotyczących ochrony praw i wolności obywateli dopiero teraz dochodzimy do ratyfikowania Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych, nie ratyfikowaliśmy Konwencji o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej w dziedzinie zastosowania biologii i medycyny, zwaną konwencją bioetyczną, nie ratyfikowaliśmy konwencji dotyczącej całkowitego zakazu śmierci, protokołu dodatkowego Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, którym jest protokół nr 12.
Monitorujemy orzecznictwo Trybunału, wskazujemy, że trzeba zrobić więcej na rzecz wykonania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w zakresie organizowania w szkołach publicznych lekcji religii i etyki czy braku możliwości odwołania od orzeczenia lekarskiego w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży.
Podjęto interwencję w sprawie wykonania wyroku dotyczącego gwarancji prawa własności w kontekście ochrony zabytków czy programu Natura 2000. Sposób wykonania powyższych wyroków jest dalej niezadowalający.
Wysoka Izbo! Przedstawiłam sprawy najbardziej palące, ważne, gorzkie i trudne z punktu widzenia stanu praw człowieka i obywatela. To nie oznacza, że jako rzecznik praw obywatelskich nie doceniam ciężkiej pracy i dorobku Wysokiej Izby. Moja rola konstytucyjna to jednak system wczesnego ostrzegania. Wskazania na sprawy, które są dla obywateli szczególnie alarmujące i bolesne. Tak więc zapewniam państwa o szacunku dla Wysokiej Izby i chciałabym, aby te wskazania zostały uwzględnione. Zbyt często administracja publiczna i wymiar sprawiedliwości - o krytycznych uwagach wobec parlamentu już mówiłam - jawią się jako struktury nieprzyjazne obywatelom i komunikujące się niezrozumiale. Co więcej, to, co stwierdzam odnośnie do roku 2011, to nasilenie naruszeń praw człowieka poza sektorem publicznym. Wielkie korporacje ponadnarodowe, banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, przedsiębiorstwa energetyczne często nie są zainteresowane rygorystycznym przestrzeganiem standardów z punktu widzenia ochrony praw jednostki. Rzecznikowi praw obywatelskich nie zabraknie pracy, o czym świadczy wzrost liczby skarg.
Na zakończenie chcę powiedzieć, że właśnie w roku 2011, ale jak widzimy, też w roku 2012 było wiele takich przypadków, w którym możliwości prawne rzecznika praw obywatelskich nie przekładały się na konkretne możliwości. Jedną z takich osób, których to dotyczy, jest pan Włodzimierz Knurowski, tutaj obecny. Poprosiłam tę osobę, aby obserwowała naszą debatę w imieniu innych przedsiębiorców i rolników, aby pokazać, że również nasze działania są ograniczone. W tej sprawie chodzi o to, że gospodarstwo obecnego tutaj przedsiębiorcy czy rolnika zostało zalane z powodu nieoczekiwanego spiętrzenia wód, został on doświadczony w ten sposób, że utracił zasiewy, poniósł szkody w wysokości ponad 2 mln zł i nie doczekał się zrozumienia ze strony organów państwa, np. w postaci umorzenia podatku rolnego. Nie doczekał się pomocy, wtedy kiedy to było jeszcze możliwe, aby uchronić czy uratować dane przedsiębiorstwo. Mamy przecież innych przedsiębiorców, wspomnę pana Bolka i innych, którzy zgłaszali się w tej sprawie do mojego biura. Wtedy jeszcze można uratować przedsiębiorstwo rolne czy przemysłowe. Potem postępowania się spiętrzają. Mimo że rozważamy wszystkie działania prawne, w tym działania, które były przedmiotem postępowania karnego dotyczącego brutalnego, w przekonaniu zainteresowanego, przeprowadzenia egzekucji i naruszenia prawa w tym zakresie, nawet jeżeli mogłam wszcząć w tej sprawie postępowanie, a było szereg wystąpień do prokuratury w tej sprawie, to prokuratura nie podzieliła mojego poglądu. W dalszym ciągu prowadzi postępowanie w zakresie jednego z fragmentów tej sprawy, dotyczącego sprawy karnej. Ale w istocie mamy do czynienia z sytuacją, w której możliwość złożenia kasacji została z różnych przyczyn wykluczona. Wnioski do prokuratora kończą się uprzejmym, ale stanowczym stwierdzeniem, że prokuratura nie podziela argumentacji rzecznika.
Jestem często konfrontowana z rozpaczą człowieka, tego czy innego. Przypominam, że to jest 58 tys. ludzi, którzy mają poczucie, że państwo ich nie rozumie i że państwo nie otacza ich opieką. Źródłem całego problemu było właściwe utrzymanie rzeki Uszwicy, nad którą były położone grunty, a utrzymanie tej rzeki to jest jeden z obowiązków organów państwowych. Ustalenie, kto ostatecznie poniósł za to odpowiedzialność, dla ostatecznej sytuacji życiowej tej osoby nie miało już znaczenia. Co się potem dzieje i dlaczego postanowiłam przedstawić państwu ten przykład? Otóż dlatego, żeby pokazać, że moje kompetencje są ograniczone, ale też dlatego, żeby pokazać, że państwo potem otacza taką osobę opieką społeczną. Tak się stało również w pana przypadku. Nie jest tak, że ta osoba nie otrzymuje żadnego świadczenia. Jednak państwo, nie inwestując w osobę zagrożoną utratą warsztatu pracy czy gospodarstwa rolnego odpowiednio wcześnie, nie przeprowadzając odpowiednio postępowania egzekucyjnego, nie dbając o prawa tej osoby, łoży następnie z funduszów pomocy społecznej na utrzymanie tej osoby czy rodziny, kiedy staje się ona bezradna. W tym przypadku podkarpacka ˝Solidarność˝, jak wiem, złożyła się na tę sumę, której bank również nie umorzył czy nie rozłożył na raty.
To przykład modelowy. Mamy do czynienia z poczuciem krzywdy, z wyczerpaniem możliwości pomocy prawnej ze strony rzecznika praw obywatelskich, chociaż jedno z postępowań prokuratorskich nadal się toczy. Mamy też sytuację, która dotyczyła znęcania się nad zwierzętami gospodarskimi, ale również w tym zakresie prokurator nie podzielił mojej argumentacji. Potem wielu tych przedsiębiorców, zamiast być osobami aktywnymi, płacącymi podatki, staje się osobami pozostającymi na utrzymaniu państwa i korzystającymi z pomocy państwa.
Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby splot tych problemów stał się również przedmiotem troski Wysokiej Izby. Oprócz przykładów, które dzięki panu posłowi miałam zaplanowane do omówienia, ale już udało się je omówić, dotyczących ogromnych protestów rodziców dzieci niepełnosprawnych, widzących, że umykają im szanse, jest jeszcze trzeci splot. To rodzice, którzy utracili dzieci w wypadkach drogowych. Docierają oni do mnie z wielką rozpaczą i również tu, tak jak w poprzednim przypadku, możliwość pomocy z mojej strony jest bardzo ograniczona. Przykłady takich sytuacji, zwłaszcza dotyczące ekspertyz związanych z wypadkami drogowymi ze skutkiem śmiertelnym, przedkładam Wysokiej Izbie.
Serdecznie dziękuję panu marszałkowi i Wysokiej Izbie za wysłuchanie sprawozdania. W tym roku postanowiłam nie wykorzystywać mojego czasu na przytaczanie statystyk. Są one bowiem dostępne dla wszystkim posłów na stronie internetowej rzecznika praw obywatelskich. Myślę, że stan praw i wolności obywatelskich jest tym, nad czym wspólnie powinniśmy się pochylić. Dziękuję wszystkim posłankom i posłom, którzy docierają do mnie często w sprawach indywidualnych krzywd - widać, że zależy im na sytuacji wyborców i swoich środowisk - i tym, którzy ciężko pracują w komisjach, którzy uchwalają lepsze prawo. Być może byłaby już potrzebna komisja, która zajmowałaby się tylko usuwaniem złego prawa. Tym pracownikom i ekspertom Kancelarii Sejmu i Senatu, którzy uniemożliwiają uchwalanie złego prawa - ale i oni wymagają wzmocnienia, ponieważ brakuje nam bardzo głębokiej oceny ekonomicznych skutków regulacji - w imieniu obywateli, których mam reprezentować, chciałabym bardzo serdecznie podziękować. (Oklaski)
(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Tomasz Grzeszczak)