Ważne są spotkania w terenie – rozmowa z rzecznikiem praw obywatelskich
- Naprawdę, jeżdżąc po Polsce trochę inaczej postrzega się rzeczywistość krajową, niż z perspektywy debaty w Warszawie – powiedział rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar w rozmowie z Michałem Krogulcem i Łukaszem Baratyńskim, która ukazała się w dodatku "Student" na łamach kieleckiego dziennika Echo Dnia.
W wywiadzie Rzecznik wskazał, jak istotne znaczenie mają spotkania regionalne. Dlatego stara się dużo jeździć po kraju i spotykać z przedstawicielami organizacji pozarządowych, jak również rozmawiać z mieszkańcami na tematy, które ich dotyczą. Zdaniem Bodnara, Rzecznik musi „poczuć”, na czym w praktyce polegają naruszenia praw człowieka konkretnych osób. Dotychczas udało się zorganizować tego typu wizyty w województwie zachodniopomorskim i podlaskim.
- Pamiętam jedno z takich spotkań w Suwałkach, gdzie dla mieszkańców najważniejszym problemem nie były bynajmniej kwestie związane ze zmianami ustrojowymi w państwie, lecz to, że wybudowano im niebezpiecznie blisko domów linię energetyczną 400 kW. Nie pytając ich o zdanie, z pogwałceniem wszelkich zasad partycypacji społecznych w podejmowaniu decyzji. Z kolei dla innych mieszkańców Suwałk istotne było to, że tuż przy ich domach budowane są elektrownie wiatrowe – powiedział Bodnar.
Jako priorytety swoich działań Rzecznik wskazał również przeciwdziałanie bezdomności oraz rozwiązywanie problemów osób z niepełnosprawnościami. Szczególnym aspektem tych działań są kwestie związane z traktowaniem osób z niepełnosprawnością intelektualną i psychiczną, z których wielu przebywa w zakładach karnych.
- Udało się nam w Biurze RPO dotrzeć i porozmawiać z grupą ponad 100 osób, które mają ten rodzaj niepełnosprawności i są więźniami. Badaliśmy dlaczego siedzą? Czy mieli adwokata? Czy opinia biegłych sądowych nie była nadzwyczaj powierzchowna? To wszystko miało na celu zweryfikowanie statusu tych więźniów, a w przyszłości być może także doprowadzenia do ich uwolnienia. W każdym razie powstał z tego badania raport, który okazał się wstrząsający.
W rozmowie poruszony został również temat bezpaństwowców, repatriantów i migrantów. Rzecznik wspomniał o organizowanej w Gdańsku konferencji poświęconej problemowi migracji i tzw. miastom otwartym. Jego zdaniem, oprócz wspierania państw przygranicznych UE należałoby wdrożyć politykę przyjmowania w danym roku np. 300 000 tys. osób na całą UE, ale stworzyć przy tym normalny program zielonych kart czy wiz.
- Czyli z jednej strony mówimy, że nie jesteśmy fortecą, do której nie można się dostać, ale jeśli chcecie do nas przyjechać, to musicie wziąć udział w programach wizowych, dzięki którym będziemy reglamentować przepływ ludzi.