Strzyżów i Sanok – spotkania Adama Bodnara 11 marca
- Zależy mi na odejściu od perspektywy wielkich miast – mówił rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar w Strzyżowie i Sanoku na spotkaniach z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego.
W Strzyżowie działa wiele organizacji pozarządowych, a władze samorządowe aktywnie stawiają na współpracę z nimi.
Problemy organizacji pozarządowych w Strzyżowie
Na spotkanie z rzecznikiem praw obywatelskich przyszło w Strzyżowie ponad 30 osób. Dzielili się doświadczeniem. Zwracali uwagę, że mogliby robić jeszcze więcej, gdyby nie biurokratyczne wymogi stawiane organizacjom społecznym.
Aktywne grupy bez osobowości prawnej nie mogą korzystać z funduszy unijnych i publicznych bardzo liczą na proponowaną kiedyś i zarzuconą obecnie ideę rozporządzenia ministra rolnictwa, które pozwoliłoby lokalnym grupom działania występować o fundusze w ich imieniu. W rejonie Strzyżowa to one, m.in. koła gospodyń, zespoły folklorystyczne, grupy śpiewacze, chóry decydują o prawdziwej aktywności społecznej.
Przedstawiciele Biura RPO przypomnieli, że w maju wejdą przepisy nowej ustawy o stowarzyszeniach, które ułatwią działanie m.in. stowarzyszenie zwykłym (bez osobowości prawnej).
Adam Bodnar zaproponował też zebranym warsztaty z udziałem ekspertów z Biura RPO w sprawie korzystania z przepisów dotyczących prowadzenia organizacji pozarządowych, a także z prawa do petycji (ustawa o petycjach weszła w życie 6 września 2015 r.)
Zebrani mówili też o tym, że choć działalność organizacji pozarządowych jest w regionie Strzyżowa ponad przeciętna, to jednak większość mieszkańców bardzo słabo angażuje się w życie społeczności. Rzecznik zwrócił uwagę na szansę, jaką daje wprowadzenie budżetu partycypacyjnego. Burmistrz Strzyżowa Mariusz Kawa zapowiada, że będzie korzystał z tego instrumentu - a debata o tym, na co i jak wydać pieniądze, będzie sprzyjać tworzeniu więzi, aktywności obywatelskiej i poczucia wspólnoty.
Zebrani mają doświadczenie w korzystaniu z funduszu sołeckiego. Jednak potrzeby znacznie przekraczają środki, które sołectwa mają do dyspozycji. Lokalne społeczności nadal potrzebują chodników i oświetlenia (ruch na drogach rośnie i piesi są narażeni na duże niebezpieczeństwo). Dlatego większość funduszu przeznacza się na inwestycje. Brakuje pieniędzy na projekty społeczne, np. ciekawe oferty spędzania czasu dla dzieci i młodzieży.
Lider jednej z organizacji znalazł już u siebie rozwiązanie, jak pozyskać więcej funduszy i wyraził gotowość podzielenia się nim z zainteresowanymi („To ja się do Pana zgłoszę" - usłyszał).
Młodzi i seniorzy
Największym problemem młodych jest to, że nie mają czym wypełnić wolnego czasu. Stąd znaczenie inicjatyw pozarządowych. W rejonie Strzyżowa udaje się łączenie inicjatyw dla osób starszych z tymi dla młodych. Dzięki projektowi Zaloguj się do działania powstały świetlice, miejsca spotkań, organizowane są wspólne przemarsze - z muzyką, łączące pokolenia.
Dużym problemem jest eurosieroctwo. W ocenie zebranych co 20 dziecko może rosnąć w rodzinie, w której rodzice pracują za granicą. Wychowawcy zauważają, że dzieci te są gorzej przygotowane do lekcji, niewyspane (grają po nocach w gry komputerowe), mają kłopoty z agresją.
- Ale nie mamy wyjścia. Tu nie ma pracy - mówili zebrani.
Problem przedsiębiorców
Przedstawiciel organizacji działającej na rzecz przedsiębiorców mówił o potrzebie arbitrażu w sporach z administracją skarbową. Co z tego, że przepisy nakazują rozstrzygać na korzyść podatnika, skoro mało kto zaryzykuje spór sądowy ze swoim urzędem skarbowym. Także informacje o problemach trudno się zbiera, bo przedsiębiorcy nie chcą ryzykować kontroli skarbowych (są przekonani, że taka będzie konsekwencja zgłoszenia problemu).
Spotkanie w Sanoku: rodziny, mniejszości, historia i twórcy
Z działaczami organizacji pozarządowych rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar spotkał się w Bibliotece Publicznej imienia Grzegorza z Sanoka. Przyszło 15 osób, a spotkanie pomagały organizować ambasadorki RPO, studentki Uniwersytetu Rzeszowskiego Kinga Gamoń i Klaudia Wójciak.
W Sanoku żyją po sąsiedzku społeczności katolickie, prawosławne i grekokatolickie, Polacy, Łemkowie i Ukraińcy. Wielkimi osiągnięciami mogą pochwalić się działacze pielęgnujący pamięć i kulturę żydowską.
Mówiliśmy też o konsekwencjach akcji Wisła i bolesnej pamięci społeczności Polaków, Ukraińców, Bojków, a także o relacjach między różnymi wyznaniami i kościołami w regionie.
Dziś – jak wynika ze spotkania - największy problem to szkolnictwo dla dzieci należących do mniejszości narodowych. Tu koszt edukacji dziecka jest nieco wyższy (inne podręczniki, przedmioty, dodatkowe koszty związane z pielęgnowaniem tradycji). Tymczasem nie ma subwencji dla przedszkolaków (jest ich w Sanoku czternaścioro), zaś subwencja dla uczniów (których jest w Sanoku trzydzieścioro) nie jest zwiększana.
Rozmawialiśmy o problemach nauczycieli i o tym, że cofnięcie reformy sześciolatków oznaczać będzie utratę pracy zwłaszcza dla tych, którzy w tym roku zakończą cykl nauczania z klasami trzecimi: od września w klasach pierwszych nie będzie dla nich uczniów.
Rodziny wielodzietne, którym dotychczas pomagały organizacje pozarządowe, otrzymają wsparcie z rządowego programu 500+.
Uczestnicy spotkania wiele uwagi poświęcili tematowi pomocy potrzebującym i temu, jak pomagać, aby nie upokarzać, nie segregować i nie stygmatyzować. Bardzo ważne jest, by ci, którzy otrzymują pomoc, mogli też dać coś w zamian. Źle przygotowana pomoc upokarza, a to może kończyć się złością a nawet agresją. Zamiast ogłaszać przetargi na wypoczynek letni dla grup dzieci ze środowisk potrzebujących, lepiej po prostu wykupić im wakacje razem z innymi dziećmi. Przy wspieraniu rodzin wielodzietnych też warto to podejście wziąć pod uwagę.
Zebrani chwalili inicjatywę samorządu, który nieczynny dworzec kolejowy zaadaptował na klub seniora; organizacje prowadzą w nim działalność kulturalną. Są tam też zajęcia dla dzieci, zwłaszcza w czasie ferii („To jest naprawdę super rzecz. Zapraszamy").
Artyści
Sanok i Dukla mają bogate życie artystyczne. Pracuje tu wielu twórców, więc dobrze tu widać, z jakimi problemami się borykają. Przepisy podatkowe, dotyczące świadczeń społecznych, stypendiów twórczych nie są dostosowane do realnych potrzeb zawodowych.
- W każdej miejscowości spotykamy innych ludzi i inne problemy - podsumował Adam Bodnar.
W sobotę spotkania w Przemyślu.