Jak Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu walczy z ksenofobią i dba o swoich zagranicznych studentów
Toruń to duży ośrodek akademicki. Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika kształci się w samym Toruniku prawie 20 tys. studentów. 180 z nich to cudzoziemcy. Problem fali ksenofobii i agresji wobec cudzoziemców dotyka więc uczelnie boleśnie.
- Toruń jest wyjątkowy, bo Uniwersytet Mikołaja Kopernika wziął problem ataków na obcokrajowców w swoje ręce. Zorganizował program pomocy i wparcia dla zagranicznych studentów, by nie musieli się bać chodzić po ulicach miasta. Tak powinno działać społeczeństwo obywatelskie i UMK może tworzyć standard dla całej Polski – mówił Adam Bodnar na spotkaniu ze studentami i koordynatorami programu Erasmus na UMK 3 listopada.
Prorektor UMK prof. Wojciech Wysota przedstawił ostatnie przypadki ataków na studentów zagranicznych. - Jako uniwersytet otwarty na zagranicznych studentów, w mieście otwartym dla przybyszy, jesteśmy tym wstrząśnięci i zbulwersowani. Bardzo nam brakuje stanowczej reakcji władz miasta i władz państwowych. Mamy u siebie studentów przyjmowanych nie tylko na studia w ramach programu Erasmus, ale na pełen cykl kształcenia – z Chin i Ukrainy - tłumaczył.
Odpowiedzią miał być projekt „Mentor”: studenci-mentorzy programu Erasmus przyjmują studentów z wymiany zagranicznej i wdrażają ich w życie w nowych realiach. Projekt ma już kilka lat, teraz nabiera jednak nowego znaczenia. Studenci są do uczestnictwa zachęcani m.in. poprzez zaliczanie dzięki udziałowi w nim praktyk zawodowych.
Rzecznik, któremu o napaściach na studentów z programu Erasmus mówili ludzie na spotkaniach regionalnych i który w maju spotkał się z zagranicznymi studentami Erasmusa, zwrócił się już wiosną o reakcję do ministra nauki i szkolnictwa wyższego wicepremiera Jarosława Gowina oraz do Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. KRASP uznał powagę problemu, MNiSW go zbagatelizował.
- Dlatego tak ważne jest to, co robicie – powiedział. – Wspólnie możemy się zastanawiać, jakie sprawy są najważniejsze i co razem załatwiać.
Koordynatorka Uczelnianego Programu Erasmus+ Ewa Derkowska-Rybicka mówiła o działaniach prewencyjnych prowadzonych na UMK – o wprowadzaniu studentów zagranicznych do polskiej rzeczywistości. Uczelnia nawiązuje kontakty z właścicielami restauracji i pubów przyjaznych studentom, zatrudnia też psychologa, który pomaga cudzoziemcom w sytuacjach trudnych.
- Studenci zagraniczni w odpowiedzi na te działania zapewniają, że chcą zostać na uczelni, że chcą wspólnie zmieniać atmosferę w Toruniu. Ale potrzebna jest większa aktywność naszych studentów – mówili przedstawiciele UMK.
- Nasi studenci orientują się, że sprawa może dotyczyć ich bezpośrednio. Przecież mają zagranicznych znajomych, mogą z nimi rozmawiać na ulicy przez telefon w języku angielskim. Nie mają już pewności, że nikt ich nie zaatakuje – mówili uczestnicy spotkania.
- Szukajmy sposobów pozytywnych. Może można premiować miejsca otwarte, przyjazne wobec gości, i w taki sposób promować ideę otwartości? – proponował Adam Bodnar.