Spotkanie regionalne RPO w Giżycku
W Giżycku w sali konferencyjnej Urzędu Miasta, pod wielkim łacińskim napisem PRO PUBLICO BONO (dla dobra publicznego) zgromadziło się prawie 40 osób. Przedsiębiorcy, osoby zainteresowane działaniem prawa wodnego, działacze pozarządowi, kilkoro rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, w tym dzieci już dorosłych, obywatele zaniepokojeni działaniem władz a także przez działania tych władz poszkodowani, zainteresowani nową instytucją skargi nadzwyczajnej i skarżący się na działania sądów.
Tak jak na każdym spotkaniu RPO przedstawia też zebranym, jakie konkretnie kompetencje ma jego instytucja.
- Cała sztuka, to być skutecznym, kompetentnym i działać na podstawie Konstytucji - mówił o swojej pracy rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. - Rzecznik nie jest od tego, by coś kazać, ale by zwracać uwagę, podpowiadać rozwiązania, tworzyć pole do debaty, wyjaśniać. Pewne jest jedno: Rzecznik nie jest tylko od "wielkich spraw" z pierwszych stron gazet i portali - zajmujemy się wszystkimi zwykłymi sprawami, jakie się ludziom przytrafiają w kontaktach z państwem. Warunkiem koniecznym jest to, że o tych sprawach wiemy - ludzie je nam zgłosili albo zdołaliśmy się tego dowiedzieć z mediów.
Sprawy osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów
Protest w Sejmie unaocznia wszystkim nam, na czym polegają problemy osób z niepełnosprawnościami - powiedział Adam Bodnar.
Rodzic pierwszy: Dziecko po ukończeniu szkoły nie ma już w zasadzie terapii. Ostatnie programy kończą się po pół roku od końca szkoły i nasze dzieci zostają w domu. Nie ma dla nich miejsc w środowiskowych domach samopomocy i warsztatach terapii zajęciowej. Nowe placówki miały być finansowane z programu "Za życiem", ale nie będą. - Co mamy zrobić? Odejść na emeryturę, żeby zająć się dziećmi?
RPO: Mogę przedstawić Państwa problemy ministrom, ale mogę też pomóc wspólnie rozwiązać problem na miejscu. Tak jak udało się to zrobić w Chełmie, właśnie po takim spotkaniu jak nasze. Mogę zrobić jedno i drugie.
Rodzic drugi: Lokal mamy i jest dwadzieścioro chętnych dzieci. Problemem jest utrzymanie takiej placówki.
Rodzic trzeci: Chętnych na pewno będzie z czasem coraz więcej. Rodzice, zwłaszcza matki, potrzebują wytchnienia (opieki wytchnieniowej).
Uczestnik spotkania: A może warto skorzystać z budżetu obywatelskiego? Wydajemy z niego pieniądze na budki dla jaskółek, a tu mówicie Państwo o bardzo ważnych sprawach.
[Budżet obywatelski to ta część budżetu samorządowego, który jest rozdysponowywany decyzją samych mieszkańców, którzy zgłaszają propozycje i następnie głosują na nie.]
RPO: Tak można zacząć. Ale tu chodzi o zobowiązania państwa na wiele, wiele lat. Tego sam budżet obywatelski nie rozwiąże.
Ustawa "Za życiem" nie działa
Matka dziecka z głęboką niepełnosprawnością mówi, że nie funkcjonuje w praktyce zapowiedziany w ustawie "Za życiem" szybki dostęp do specjalistów. - Nie dostaję skierowań, jak słyszę, "u nas to nie działa".
RPO: Ustawa "Za życiem" częściowo działa. Ale akurat ta obietnica była całkowicie niewykonalna. Widzimy, że sprawą musimy się poważnie zająć, zebrać wszystkie obserwacje dotyczące funkcjonowania tej ustawy.
Ale bardzo ważne jest, byście się Państwo skarżyli. Bo bez tego nie da się interweniować. Możecie zastrzegać dane, ale Rzecznik musi wiedzieć, że jest problem, by mógł się nim zająć.
Kolejny uczestnik spotkania zgłasza bardzo konkretne propozycje zmian w przepisach, by poprawić sytuację osób z niepełnosprawnością stwierdzoną w wieku dorosłym oraz emerytów.
- Zobacz też: Prawa emerytalne kobiet z rocznika '53
Kto powinien reprezentować dorosłe osoby z niepełnosprawnością
Z chwilą ukończenia 18 lat rodzice nie mogą wyrażać zgody na zabiegi medyczne swoich dzieci z niepełnosprawnościami. Tymczasem te dzieci, ze względu na niepełnosprawność, nie nabywają pełnej zdolności do czynności prawnych. Rodzice nie chcą dziecka ubezwłasnowolnić. I co zrobić, kiedy taką osobę zaczyna ostro boleć ząb? Kto ma wyrazić zgodę na zabieg?
RPO: To jest bardzo poważny problem i nadaje się na wystąpienie generalne RPO.
Prawdopodobnie trzeba też pomyśleć o konferencji, która dotyczyć będzie wszystkich problemów osób, które wchodzą w dorosłość. Zebrać informacje o ograniczeniach praw, jakie może powodować paradoksalnie osiągniecie pełnoletności.
Zmiana prawa wodnego
Mimo obietnic władz prawo wodne zostało zmienione w sposób niekorzystny dla właścicieli ziemi nad wodami. Stawka podatkowa za metr ziemi zalanej wodą miała - jak nas zapewniano na komisjach sejmowych - nie przekraczać osiemdziesięciu kilku groszy. A teraz stawki wynoszą nawet 5 zł. Tak się nie da prowadzić działalności gospodarczej!
RPO: To teraz przypomnijmy sobie, czym jest zasada demokratycznego państwa prawnego zapisana w Konstytucji. Z niej wynika także ochrona uprawnionych oczekiwań obywateli. Nie wolno np. zmieniać zasad nagle, bez możliwości dostosowania się do nich.
Problemem są też błędy w rozporządzeniu nakładającym opłaty. Przez to nie da się wnosić opłat, ale właścicielom ziemi i tak grozi egzekucja podatkowa i wywłaszczenie. Urzędnicy Wód Polskich na to nie reagują.
- Zobacz też: RPO w sprawie prawa wodnego
Ustawa o obrocie ziemią w praktyce
W regionie jest wiele działek o charakterze letniskowym, choć są traktowane jako rolne. Tymczasem od 1 maja 2016 r. takie "gospodarstwo rolne", nawet poniżej hektara (ale od 2999 m kw) można sprzedać wyłącznie rolnikowi. A przecież nikt z właścicieli nie kupował tego jako gospodarstwa rolnego. Teraz tej ziemi nie daje się sprzedać.
Inny głos: Te ograniczenia przyczyniają się jednak do ochrony krajobrazu. Nie zapominajmy o tym.
RPO: Musimy zatem zwrócić uwagę na potrzebę takiej zmiany ustawy, by te działki o charakterze rekreacyjnym dało się jednak sprzedać.
Problem zawiadomienia o wyrokach
Tymczasowo aresztowani, o ile nie są doprowadzani na ogłoszenie wyroku, nie mają jak zakomunikować adwokatowi w terminie, czy chcą apelacji. Sąd nie ma obowiązku informowania o wyroku. W praktyce to prowadzi do dodatkowej pracy i adwokatów i sądów (adwokaci nie mają wyjścia i zapowiadają apelację, po to by tym sposobem wywołać na czas reakcję swego klienta).
Sprawa osobistego sporu z wpływowymi politykami
Na spotkanie przyszedł też ksiądz Tomasz Jegierski (jest księdzem z diecezji w Kanadzie) z problemem nierozliczonej pożyczki dla ojca premiera Morawieckiego. Przedstawił sprawę publicznie i poskarżył się, że spotykają go obecnie groźby. Ksiądz opisał dziwne działania wobec niego i jego babci prowadzone wczesnym rankiem przez funkcjonariuszy ABW. Prokuratura sprawy zgłaszanej przez księdza nie podejmuje. W mediach sprawa ucichła.
RPO: Problem bierze się z tego, że policja nie reaguje w sposób bezstronny – wobec jednych jest aktywna, wobec innych – nie. Coś podobnego widać też w zachowaniu prokuratury: w jednych sprawach jest nadaktywna, w innych – milczy. To wszystko zaczyna mieć cechy działań motywowanych politycznie a nie dobrem śledztwa.
To wszystko znaczy, że my jako obywatele nie możemy liczyć na ochronę naszych praw.