Straciła prawo jazdy, bo pędziła z ranną córką do szpitala. Interwencja prawna RPO
- Starosta odebrał obywatelce prawo jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości więcej niż o 50 km/h w obszarze zabudowanym
- Tymczasem wiozła ona do szpitala kilkunastomiesięczną córkę z urazem głowy
- Działała zatem w tzw. stanie wyższej konieczności. Dlatego RPO wnosi o odstąpienie od wymierzonej jej sankcji
Rzecznik Praw Obywatelskich zgłosił udział w postępowaniu administracyjnym w tej sprawie przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym.
Właściwy starosta podjął decyzję o odebraniu na 3 miesiące prawa jazdy. W październiku 2021 r. policja stwierdziła przekroczenie przez kierującą prędkości więcej niż o 50 km/h w obszarze zabudowanym.
Rzecznik zarzucił tej decyzji naruszenie art. 7, art. 77 § 1, art. 80 Kodeksu postępowania administracyjnego, w związku z art. 102 ust. 1aa ustawy o kierujących pojazdami - poprzez niewyjaśnienie i nierozważenie możliwości działania kobiety w stanie wyższej konieczności.
Obywatelka przedstawiła bowiem postanowienie Sądu Rejonowego z 15 listopada 2021 r. o umorzeniu postępowania przeciw niej o wykroczenie niestosowania się do ograniczenia prędkości (art. 92a Kodeksu wykroczeń) - z uwagi na jej działanie w stanie wyższej konieczności.
W uzasadnieniu postanowienia podano, że obwiniona przekroczyła dopuszczalną prędkość, ponieważ wiozła 15-miesięczną córkę do szpitala, po tym jak doznała ona urazu głowy.
W ocenie Rzecznika może mieć to istotne znaczenia dla odpowiedzialności kobiety. Stosownie bowiem do art. 102 ust. 1aa u.k.p., decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy nie wydaje się, jeżeli kierujący pojazdem dopuścił się naruszenia, działając w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem - jeżeli niebezpieczeństwa tego nie można było uniknąć inaczej, a poświęcone dobro w postaci bezpieczeństwa na drodze przedstawiało wartość niższą od dobra ratowanego.
Przepis ten dodano nowelą z 12 kwietnia 2018 r. do Prawa o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami. Był to efekt wydanego na wniosek RPO wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 11 października 2016 r. (sygn. akt K 24/15). Orzekł on, że niezgodny z art. 2 i art. 45 ust. 1 Konstytucji jest art. 102 ust. 1 pkt 4 i ust. 1c u.k.p. w związku z art. 135 ust. 1 pkt 1a lit. a Prawa o ruchu drogowym - w zakresie, w jakim nie przewiduje sytuacji usprawiedliwiających ze względu na stan wyższej konieczności przekroczenia dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym.
Art. 102 ust. 1aa u.k.p. wprowadzono właśnie dla rozważenia przez organ administracji, czy nie było stanu wyższej konieczności, usprawiedliwiającego odstąpienie od zatrzymania prawa jazdy.
Ponadto jak wskazał Naczelny Sąd Administracji w podjętej na wniosek RPO uchwale z 1 lipca 2019 r., (sygn. I OPS 3/18), „w sytuacji podniesienia przez stronę, że do przekroczenia dopuszczalnej prędkości doszło z uwagi na sytuację usprawiedliwiająca spowodowaną stanem wyższej konieczności, mając na względzie treść art. 102 ust. 1aa u.k.p. organ administracji prowadzi postępowanie wyjaśniające w tym zakresie”.
Wcześniejsze systemowe działania RPO w tej sprawie
Rzecznik od dawna kwestionuje automatyzm takich decyzji starostów - natychmiastowo wykonalnych - na podstawie niezweryfikowanych ustaleń policji i bez postępowania wyjaśniającego, czy doszło do wykroczenia i kto konkretnie był jego sprawcą. Wskazania radarów mogą być bowiem mylne. A obywatele kwestionują, by to oni kierowali pojazdem w chwili zrobienia zdjęcia fotoradarem.
Automatyzm decyzji starosty prowadzi do sytuacji, w której rozpoznanie odwołania w wielu wypadkach będzie następować po upływie trzymiesięcznego okresu zatrzymania prawo jazdy. Budzi to obawę, że ewentualne uniewinnienie w postępowaniu karnym i wznowienie postępowania w sprawie zatrzymania prawa jazdy będzie jedynie iluzorycznym instrumentem naprawczym dla obywatela, który poniósł szkodę z powodu niemożności kierowania pojazdem w okresie zatrzymania prawa jazdy. Oznaczałoby to uruchomienie postępowań odszkodowawczych od Skarbu Państwa.
RPO przyłączył się też do postępowania w Trybunale Konstytucyjnym, zainicjowanego przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego - wniósł o uznanie niekonstytucyjności zaskarżonych przepisów.
Prowadzą one do naruszenia konstytucyjnego prawa do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji), którego elementem jest prawo do sprawiedliwej procedury, oraz do naruszenia zasady demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji).
V.511.715.2021