RPO w TVN24: czeka nas głęboka debata na temat dopuszczalności aborcji
- Zostały rozbudzone tak potężne i nieprawdopodobne emocje społeczne, moim zdaniem większe niż w lipcu 2017 roku, gdy ludzie protestowali przeciwko reformie sądownictwa. Wydaje mi się, że te emocje nie będą uśmierzone przez techniczną zmianę ustawową, która i tak przesunie granice dopuszczalności aborcji w stosunku do tego, co było jeszcze 21 października bieżącego roku - powiedział rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Rzecznik praw obywatelskich we wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego" odniósł się do protestów w polskich miastach i miasteczkach, które trwają od czwartku. Tego dnia Trybunał Konstytucyjny zdecydował o niezgodności z konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu.
Zdaniem RPO uczestnicy masowych protestów, także w małych miejscowościach, protestują przeciwko podważeniu kompromisu aborcyjnego, który w polskim prawie istnieje od 26 lat.
- Może nawet postulują, żebyśmy wreszcie na poważnie zaczęli dyskutować o różnych kwestiach, związanych z tematyką edukacji seksualnej, ochrony życia - mówił Adam Bodnar.
Jego zdaniem obywateli czeka głęboka debata na temat dopuszczalności aborcji. - Ale to debata, która nas będzie wzmacniała jako społeczeństwo i wspólnotę, a nie dzieliła - zaznaczył. Jak dodał, nie jest przekonany do pomysłu referendum w sprawie aborcji. Proponuje, by w celu wyjaśnienia, na co się godzi społeczeństwo, a na co nie, stworzyć panel obywatelski, tzw. citizens' assembly, wzorowany na Irlandii.
- On ma to do siebie, że polega na pogłębionej dyskusji z udziałem naukowców, ekspertów, prawników, bioetyków i grupy stu wybranych obywateli, którzy są wybierani przez specjalnie do tego powołaną firmę i mają reprezentować cały przekrój społeczeństwa - wyjaśnił RPO.
Pytany, czy jest sposób, by werdykt TK nie zaczął obowiązywać, Bodnar stwierdził, że nie ma na to pomysłu.
- Wiem, że w debacie publicznej pojawiają się pomysły typu niepublikowanie wyroku, ale jeżeli uznajemy, że publikacja wyroku to jest czynność wyłącznie techniczna i że tutaj nie ma miejsca na jakąś dyskrecję ze strony premiera, no to trochę nie wyobrażam sobie, żeby ten wyrok miał być nieopublikowany. Niepublikowanie wyroku będzie też złamaniem konstytucji - mówił. - Nie możemy w ten sposób podchodzić, że teraz sobie selektywnie wybieramy, które wyroki publikujemy, a które nie. Jesteśmy w okresie całkowitego rozedrgania konstytucyjnego. Było już wiele sytuacji, gdy konstytucja była ignorowana - wskazywał Adam Bodnar.