RPO prosi ETPCz o możliwość przedstawienia uwag do sprawy dziennikarki Ewy Siedleckiej
- Rzecz dotyczy zatrzymywania obywateli w policyjnym "kotle", aby nie mogli brać udziału w zgromadzeniu. Red. Siedlecka była jedną z takich osób – i przedstawiła swoją sprawę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (sprawa 13375/18, Ewa Siedlecka v. Polska)
- Trybunał zajął się nią i przedstawił już polskim władzom pytania. RPO występuje więc do ETPCz z pytaniem, czy może przedstawić uwagi – jako organ powołany do ochrony praw człowieka
- Sprawa dotyczy tzw. kontrmiesięcznicy smoleńskiej, ale ma znaczenie też dla zachowania policji wobec obecnych protestów
10 czerwca 2017 r. Obywatele RP zorganizowali kolejną kontrdemonstrację do zgromadzenia cyklicznego. W ramach protestu około stu osób, w tym dziennikarka, usiadło na trasie planowanego pochodu. Zostali przez funkcjonariuszy wyniesieni z ulicy, a następnie legitymowani – przez ponad dwie godziny. W tym czasie nie mogli kontaktować się z adwokatami. Zdaniem skarżącej doszło więc do faktycznego pozbawienia jej wolności (zdaniem funkcjonariuszy obywatele pozostawali tylko „do dyspozycji policji”). Co więcej, jest to obecnie stała praktyka, zmierzająca do ograniczenia konstytucyjnej wolności zgromadzeń.
Polski sąd odrzucił te argumenty, uznając, że skoro policja ma prawo legitymować, to nie ma znaczenia, jak długo to robi.
Jednocześnie druga sprawa - dotycząca wykroczenia, które miało polegać na zakłócaniu zgromadzenia cyklicznego - została przez sąd I instancji umorzona, Uznał on, że działania obywateli nie wypełniały znamion wykroczenia, ponieważ obrona konstytucyjnej wolności zgromadzeń nie jest społecznie szkodliwa. Po wydaniu tego wyroku sędzia został przeniesiony do wydziału rodzinnego, ale sąd II instancji już się sprawą nie zajął – bo się przedawniła.
Sprawy zamknięcia w policyjnym „kotle” i odmowy osądzenia działania obywateli w obronie Konstytucji dziennikarka wniosła do Trybunału w Strasburgu. Trybunał pod koniec 2020 r. zadał polskiemu rządowi pytania w tej sprawie, a to znaczy, że zamierza się sprawą zająć.
- Czy skarżąca została pozbawiona wolności z naruszeniem art. 5 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności? (ten artykuł mówi o wolności osobistej).
- Czy doszło do naruszenia prawa skarżącej do wolności słowa? (art. 10).
- Czy nastąpiło naruszenie prawa skarżącej do wolności zgromadzeń? (art. 11).
Rzecznik Praw Obywatelskich, prosząc o możliwość przedstawienia uwag, wskazuje Trybunałowi, że na wszystkie te pytania z jego perspektywy należałoby odpowiedzieć twierdząco.
A problem przedstawiony Trybunałowi nie jest incydentem – jest związany ze stanem wolności zgromadzeń w Polsce. RPO przypomina, że sytuacja pogorszyła się wraz z wprowadzeniem do polskiego prawa instytucji „zgromadzenia cyklicznego”, która podzieliła obywateli na lepszych i gorszych. Jedni otrzymali prawo demonstrowania, innym wręcz zakazano wyrażania swoich opinii w pobliżu zgromadzenia cyklicznego (w zasięgu 100 m).
RPO od 2016 r. sygnalizował polskim władzom, że przepisy o zgromadzeniach cyklicznych naruszają postanowienia Konstytucji, która wszystkim obywatelom zapewnia wolność zgromadzeń. W 2017 r. Trybunał Konstytucyjny uznał jednak te przepisy za zgodne z Konstytucją. A chodzi tu o Trybunał poddany od 2016 r. tak gruntownym zmianom, że nie pełni on już roli sądu konstytucyjnego, a w rozpoznaniu tej sprawy brały udział osoby, których status sędziego jest poważnie kwestionowany.
To właśnie w tej sytuacji skarżąca, znana w Polsce dziennikarka zajmująca się sprawami sądownictwa i praworządności, wzięła udział w zgromadzeniu obywateli wyrażających sprzeciw wobec uprzywilejowywania „zgromadzeń cyklicznych” organizowanych przez władze. Działania dziennikarki mają więc cechy działań strażniczych (watchdog), a znaczenie tej sprawy ma ogromne znaczenie dla polskiej debaty publicznej.
RPO chciałby też pokazać, że jeśli policja uniemożliwia obywatelowi swobodne przemieszczanie się, to pozbawia go w sposób bezprawny wolności (por. sprawa 61603/00 Storck v. Niemcy), a fakt, że trwało to „tylko” dwie godziny nie ma znaczenia (por sprawa 25965/04 Rantsev v. Cypr i Rosja oraz sprawa 26587/07Krupko i in v. Rosja).
Zatrzymanie dziennikarki oznacza też, że władze utrudniały jej wykonywanie pracy, która polega na zbieraniu informacji – a to narusza EKPC. Zatrzymując skarżącą w „kotle”, władze uniemożliwiły jej skorzystanie z gwarantowanej przez Konwencję wolności zgromadzeń.
VII.613.137.2020
Załączniki:
- Dokument