Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Prekariusze na rynku pracy – grupy WYkluczONE. Sesja 35 III KPO

Data
,
Sala
sala dydaktyczna nr 1
  • W ubojni w Kutnie miało – według Państwowej Inspekcja Pracy - pracować 142 obywateli Ukrainy i 244 Polaków. Żaden nie miał umowy o pracę. Wszyscy wykonywali zadania, które wedle rozumienia Kodeksu Pracy oparte są na stosunku pracy.
  • Dlaczego to ich spotkało? RPO przestrzega przed prostymi odpowiedziami. Żeby nie dopuścić do podobnych sytuacji, trzeba krok po kroku przyjrzeć się sytuacji wszystkich grup dyskryminowanych na rynku pracy.
  • Z innymi problemami zmagają się na rynku pracy osoby z niepełnosprawnościami, z innymi – młodzi, rodzice i opiekunowie osób zależnych, z innymi w końcu – cudzoziemcy spoza Unii Europejskiej.

Rozwój gospodarczy jest szansą, ale i zagrożeniem. Globalizacja gospodarki i nowe technologie zmieniły rynek pracy (choćby poprzez nowe zjawisko zatrudniania za pośrednictwem platform cyfrowych) – zaczął panel moderator, prof. Łukasz Pisarczyk z UW.

Tym trudniej o ochrona pracowników, jaką daje zatrudnienie na umowę o pracę. A to przecież fundament bezpiecznego życia w demokratycznym społeczeństwie.

RPO wie jednak, że w Polsce jednak zbyt dużo osób nie jest chronionych: pracują „na czarno”, na umowy czasowe, umowy o dzieło. Nie mają prawa do urlopu, do zwolnień lekarskich, nie mogą planować przyszłości.

Ich sytuacji nie poprawią jednak ogólne rozważania ani samo analizowanie obowiązujących przepisów. Najpierw trzeba się zmierzyć ze szczególną sytuacją, w jakiej znajdują się prekariusze. Na III Kongresie Praw Obywatelskich RPO zaproponował rozmowę o czterech konkretnych – a różnych – grupach.

Dla osób z niepełnosprawnością praca jest terapią i sposobem na odzyskanie niezależności w życiu. Muszą jednak zmierzyć się z barierami, jakich nikt inny nie ma. Do pracy trzeba się dostać (bariery architektoniczne), trzeba mieć odpowiednie uprawnienia zawodowe (a lekarz-orzecznik nie zawsze np. jakie prace jest wstanie wykonywać osoba głucha lub niewidoma). Pracodawca i inni pracownicy powinni wiedzieć, jak współpracować z osobą z niepełnosprawnościami (bariery społeczne).

Osoby młode, bez doświadczenia, padają ofiarą tego, że pracodawcy nie umieją wdrażać do pracy, nie dbają o rozwój pracowników, nie wiedzą, jak to zrobić. Oczekują, że kandydat do pracy ma wszystko umieć, rozumieć, znać kulturę organizacyjną. A że takich osób na rynku raczej nie ma, firmy zatrudniają więc na krótko, w nadziei, że w ten sposób wyłowią perłę – a dla młodych oznacza to wdrażanie do patologicznych relacji pracodawca-pracownik (wiedząc, że mogą być wyrzuceni za byle co, godzą się na rzeczy, na które w innych warunkach by się nie zgodzili).

Wprowadzone elastyczne formy zatrudnienia: umowa na czas określony, umowa zlecenia, umowa o dzieło itp. sprawdzają się w przypadku wysokokwalifikowanych specjalistów, osiągających ponadprzeciętne dochody. Dla młodych, często dobrze wykształconych ludzi, takie formy zatrudnienia to często bariera na drodze do stabilizacji i lepszego jutra.

Opiekunowie osób zależnych na których spada obowiązek zaopiekowania się mniej sprawnym czy słabnącym członkiem rodziny, podejmują się niezwykle trudnego zadania - i to bez żadnego przygotowania. Opieka to praca wymagającą  i psychicznie, i fizycznie. Wiąże się ona z koniecznością ograniczenia bądź rezygnacji z pracy zawodowej, co pociąga za sobą pogorszenie sytuacji materialnej i drastyczną zmianę dotychczasowego stylu życia.

W działaniach państwa brak jest systemowego podejścia do problemu, uwzgledniającego nie tylko wsparcie w postaci świadczeń pieniężnych. Brak jest rozwiązań umożliwiających skorzystanie przez wszystkich opiekunów rodzinnych m.in. z: dostępu do opieki wyręczającej, szkoleń, opieki psychologicznej, rozwiązań umożliwiających godzenie opieki z pracą.

Cudzoziemcy spoza Unii muszą uzyskać zezwolenia na pracę. Tymczasem czas oczekiwania na takie zezwolenie wynosi wiele miesięcy. Cudzoziemcy słabo znają polskie realia, nie wiedzą, gdzie udać się po pomoc, zbyt łatwo padają ofiarami nadużyć. Może się to skończyć tragicznie, jak w przypadku obywatela Ukrainy, którego stan zdrowia nagle pogorszył się w pracy, pomocy lekarskiej nie dostał (nie był ubezpieczony) i zmarł. Kolega z pracy na polecenie przełożonych wywiózł więc jego ciało do lasu i wyrzucił.

Jakie są sposoby na każdy z tych problemów?

O osobach z niepełnosprawnościami jako prekariuszach mówiła - Katarzyna Roszewska wiceprzewodnicząca Polskiego Forum Osób Niepełnosprawnych, członek Komisji Ekspertów ds. Osób Niepełnosprawnością przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, autorka kilkudziesięciu publikacji naukowych, prowadzi prace badawcze w zakresie prawa pracy i zabezpieczenia społecznego, praw osób z niepełnosprawnościami.

Niepełnosprawność obniża dochody rodziny o 50 proc w Polsce (w USA – o 37 proc.). To są twarde dane, wynikające z porównywania zarobków przed i po doświadczeniu niepełnosprawności, albo zarobków na tym samym stanowisku osób zdrowych i z niepełnosprawnością). Ze statystyk PFRON wynika, że większość OzN pracuje na umowy o pracę, ale może to wynikać z faktu, że wiele osób boi się przyznać do pracy z obawy przed utratą świadczenia (choć przepisy w pewnym zakresie pozwalają łączyć pracę ze świadczeniem).

Co przeszkadza w podejmowaniu pracy:

  • stan zdrowia (czas i energia idzie na rehabilitację i leczenie), wykształcenie, słaby dostęp do usług opiekuńczych, problem z transportem. Ale dochodzi tez niechęć pracodawców do zatrudniania OzN a także brak prostych, powtarzalnych prac, które byłyby do wykonania przez osoby z niepełnosprawnością intelektualną.
  • Przeszkodą jest edukacja: dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi są wykluczane z powszechnej edukacji (tylko 66 proc. uczy się w „normalnych szkołach”). A to wpływa na ich szanse na rynku pracy. Na 3 mln osób dorosłych z niepełnosprawnościami 2,5 mln w Polsce żyje ze świadczeń emerytalno-rentowych. Bardzo niskich.
  • To, czy mieszka się w mieście czy na wsi
  • To, że zamówienia na usługi publiczne bywają bardzo szczegółowe w sprawach cech usłuhi (można nawet definiować, jaki papier toaletowy ma być w toaletach), ale nie nic się nie mówi o warunkach zatrudniania w firmach świadczących usługę.
  • Osoby chorujące psychicznie są bardzo negatywnie postrzegane przez otoczenie. Łatwiej o pracę osobom ze schorzeniami narządów ruchu.
  • Opiekunowie boją się wejścia na rynek osób z niepełnosprawnościami, bo wtedy sami tracą wsparcie państwa – choć opieka zmusiła ich na wiele lat do wycofania się z rynku pracy
  • Powoli powstają nowe zawody pomocnicze (dla osób z niepełnosprawnością umysłową), przebija się idea asystenta OZN, mamy w końcu ustawy o dostępności. Trochę się zmienia na lepsze.

Katarzyna Jaworska mówiła o osobach młodych. Jaworska  jest prawniczką i pracownikiem naukowym specjalizującym się w prawie pracy. Prowadzi szkolenia z zakresu prawa pracy i ochrony danych osobowych w zatrudnieniu. Jest autorką licznych publikacji z zakresu prawa pracy i prawa zabezpieczenia społecznego. Członek Polskiej Sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Pracy i Zabezpieczenia Społecznego ISLSSL.

Zaczęła od tego, że nie wiadomo, kim w rozumieniu prawa jest osoba młoda mająca kłopot ze zdobyciem pracy. Przepisy definiują to różnie – zaczynają od 16. roku życia, ale górna granica jest różna, do 30. roku życia w różnych przepisach.

  • Bezrobotni młodzi stanowią 40 proc. zarejestrowanych bezrobotnych. Widać tendencję spadek w tej grupie, ale – uwaga! – spadek ten dotyczy mężczyzn. Pracodawcy wiedzą już, że zatrudniając młodą kobietę ryzykują kontrole, czy nie jest to zatrudnienie fikcyjne, przed urlopem macierzyńskim. Dyskryminacja młodych kobiet na rynku pracy rośnie.
  • Radzą sobie młodzi wykształceni (radykalnie spadło bezrobocie absolwentów – ale to efekt braku rąk do pracy i starzenia się społeczeństwa). Ale generalnie pracodawcy oczekują od młodych pracowników zdrowia i siły, ale także… doświadczenia, którego te osoby mieć nie mogą.
  • Rządowe programy zatrudnienia dla młodych mają umiarkowaną efektywność: z 400 tys. osób, które skorzystało z programu Gwarancje dla Młodzieży, prace znalazło 260 tys. Młodzi znajdują pracę przez znajomych (45 proc.),  urzędy pracy pomagają czterem procentom.
  • Niezwykle istotna jest pomoc przy zmianie miejsca zamieszkania oferowana w ramach programu: dla młodej osoby najwyraźniej najtrudniejsze jest wyjechanie z domu do miejscowości, gdzie jest praca.
  • Statystyki pokazują, że nie działa w Polsce rynek szkoleń: nie pomagają one w znalezieniu pracy. Szkolenia nie odpowiadają potrzebom rynkowym (przykład: szkolenia na operatora drona z powodu dofinansowania w 80 proc. kosztuje już nie 2 tys. a 10 tys., urzędy pracy chcą szkolić młodych ludzi z… obsługi komputera, choć ci młodzi umieją więcej od urzędników i szkoleniowców)
  • Sytuacja ludzi młodych na rynku pracy nie poprawi się, jeśli szkoła będzie uczyć tylko umiejętności odtwórczych – a nie kreatywności, rozwiązywania problemów. To jest klucz do poprawy sytuacji tej grupy prekariuszy. Edukacja to też zdobycie wiedzy o swoich prawach. Dziś młodym ludziom pracodawca może wmówić skutecznie, że 40-godzinny tydzień pracy przysługuje tylko starszym, a młodsi „mają więcej sił i mogą”.

Musimy dążyć do tego, by młodzi mieli stabilne zatrudnienie a nie jakąkolwiek pracę.

Osoby korzystające z uprawnień rodzicielskich jako prekariusze

Justyna Czerniak-Swędzioł, prawniczka i pracowniczka naukowa specjalizująca się w prawie pracy mówiła, że stabilne zatrudnienie sprzyja życiu rodzinnemu i dzietności. - W ostatnich latach dorobiliśmy się dobrych rozwiązań prawnych w Kodeksie Pracy. Z drugiej jednak strony to spowodowało, że pracodawcy nie chcą zatrudniać kobiet, które mają dzieci, albo mogą je mieć. Bo brak dyspozycyjności jest dla pracodawcy zagrożeniem. Powodują to przepisy wprowadzające przymus zatrudnienia (np. pracownica zatrudniona na okres próbny musi być dalej zatrudniona – cały koszt ryzyka zatrudnienia przenoszony jest na pracodawcę).

Dorobiliśmy się więc pomocy rodzicom pod warunkiem, że są zatrudnieni na etat. Efekt? - Moje studentki marzą o umowie o pracę ze względu na stabilność zatrudnienia. Studenci myślą o samozatrudnieniu  - mówiła Justyna Czerniak-Swędzioł. Dlaczego? Bo dzieci urodzone „poza umową na pracę” są niczyje. Tu matka może od razu iść do pracy (pracownica etatowa ma „obowiązkowe” 20 tygodni opieki). W związku z tym „nie opłaca się” zatrudniać kobiet bez upewnienia się (jak to się teraz mówi elegancko „czy kiedykolwiek korzystała ze świadczeń rodzicielskich}.

Czerniak-Swędzioł  podkreśliła jednak, że jakkolwiek czynności opiekuńcze są obciążające, to zdecydowana większość pracowników umie pogodzić obowiązki w pracy z opieką nad dziećmi.

Problem migranci zarobkowych przedstawiła Izabela Florczak, prawniczką i pracowniczka naukowa, założycielka i członkini Komitetu Koordynującego Polską Sieć Naukową Prawa Pracy i Zabezpieczenia Społecznego COOPERANTE.

Większość migrantów zarobkowych w Polsce to obywatele Ukrainy korzystający z uproszczonej procedury rejestracji i zezwolenia na pracę. Bardzo wielu z nich jednak pracuje na czarno, statystyki ich nie uwzględniają.

45 proc. migrantów wykonuje w Polsce prace proste, z najniższym wynagrodzeniem. To de facto prekariat – migranci wykonują pracę, których Polacy nie chcą wykonywać, bo praca ta nie daje zabezpieczenia i pewności życia. Część z tych osób ma wysokie kwalifikacje, ale jest problem z ich uznaniem. Poza tym bardziej skomplikowane prace wymagają dobrej znajomości i rozumienia tutejszej kultury pracy

Jak poprawić tę sytuację? Tymi, którym powinno zależeć na zmianie, są polscy pracownicy. Bo złe traktowanie migrantów psuje rynek pracy i pogarsza sytuację polskich pracowników. Trzeba też koniecznie przyspieszyć wydawanie zezwoleń na pracę – to nie jest problem prawny, ale organizacyjny i systemowy.

Trzeba zacząć od tego, by nie pozwolić migrantom na „samoeksploatowanie się”. Bo oni chcą pracować po 12 godzin siedem dni w tygodniu, ale nie powinni.

Nikt nie powinien

Autor informacji: Agnieszka Jędrzejczyk
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Agnieszka Jędrzejczyk
Data:
Operator: Agnieszka Jędrzejczyk