Sesja 25: Warsztat: "Wyłącz ego. Zrozum drugiego” - warsztat dialogu
- Współdecydowanie w sprawach ważnych dla obywateli nie będzie możliwe, jeśli nie będziemy ćwiczyc i trenować umiejętności prowadzenia konsultacji
Argumenty za i przeciw lokalizacji na osiedlu mieszkaniowym, tuż przy szkole, domu socjalnego dla mężczyzn po wyrokach – to temat warsztatów „Wyłącz ego. Zrozum drugiego”.
Wykazały one, że wysłuchanie drugiego niekoniecznie musi oznaczać porozumienie - ale można wtedy dalej normalnie żyć z takim człowiekiem.
W Polsce coraz trudniej jest rozmawiać o sprawach publicznych. Polaryzacja debaty, powstawanie środowisk o różnych zapatrywaniach ideowych, powoduje, że tracimy wspólną przestrzeń, nie chcemy słuchać drugiej osoby czy „Innego”.
Celem warsztatu było zastanowienie się, jak możemy temu przeciwdziałać. Jakie metody można wykorzystać, aby dialog i faktyczne wzajemne zrozumienie stały się możliwe. Uczestnicy warsztatu wcielali się w konkretne role, aby w praktyce zrozumieć źródła i dynamikę konfliktu.
Panelistami byli:
- Kuba Wygnański
- Daria Drabik - koordynatorka inicjatywy „Wyłącz ego. Zrozum drugiego”, Orange Polska
- Katarzyna Pliszczyńska, członkini Laboratorium Partycypacji Obywatelskiej w Pracowni Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia”.
- Maja Zabokrzycka, wiceprezeska wrocławskiej Fundacji Dom Pokoju
Relacja na gorąco:
Kuba Wygnański: Coraz trudniej się dogadujemy, a jakość sporu jest większa niż wcześniej. Dla wielu konflikt jest celem samym w sobie. Media płaczą że się nie możemy porozumieć, ale bardzo dobrze żyją z tego konfliktu. Nie mamy autorytetów, które mogą nas posadzić obok sobie. Kościół zawodzi. Parlamentaryzm staje się swoim przeciwieństwem Media publiczne, które mają zlepiać wspólną przestrzeń, są też częścią całej operacji.
Polacy są zmęczeni konfliktem i chętnie by o tym porozmawiali. Dlatego podjęliśmy działania, aby temu się przeciwstawić – tak powstał program „Wyłącz ego – zrozum drugiego” z udziałem Orange Polska. Wezwaliśmy na pomoc norweskich ekspertów, którzy pomagają w skomplikowanych sytuacjach z grupy Nansen Center for Peace and Dialogue.. Ich trenerzy szkolą nasze zespoły m.in. w grach, takich jak ta.
Maja Zabokrzycka: Przygotowaliśmy grę symulacyjną na podstawie autentycznej sytuacji, gdy doszło do konfliktu.
Na osiedle mieszkaniowe ma być przeniesiony dom socjalny dla mężczyzn, którym nie powiodło się w życiu - są po wyrokach. Teraz mają dostać niszczejący pustostan, użytkowany przez chuliganów. Jest on w sąsiedztwie szkoły podstawowej. W domu jest zakaz spożywania alkoholu. Prowadzące go stowarzyszenie jest finansowane przez gminę, która wskazała tę lokalizację.
Na osiedlu nakręca się spirala strachu. Część mieszkańców protestuje i zgłasza petycję aby zmienić lokalizację. Odbija się to na uczniach szkoły, którzy boją się że może ich spotkać coś złego.
Strony mają się spotkać i porozmawiać. Uczestnicy warsztatów wcielili się w rónże role – rodziców, dyrektor szkoły, członków rady osiedla, urzędników gminy, stowarzyszenia prowadzącego dom.
Symulowana debata
Mieszkaniec będący „za”: Ci ludzie są weryfikowani, nie wolno im pić, muszą znaleźć pracę w 5 dni, inaczej muszą opuścić tę placówkę. Uważam, że trzeba im dać szansę.
Rodzic1: Wychowuje dzieci by nie miały kontaktu ze złymi ludźmi, a tu co?
Rrodzic2: Ja swoje dziecko wychowałam tak, aby pomagać. Nie dajemy szansy na wyjście z tego co zrobili, to wrócą do tego na szkodę nas wszystkich.
Członek rady osiedla1: Chcemy wiedzieć za co ci ludzie są skazani.
Członek Stowarzyszenia: Nie za przestępstwa przeciwko życiu czy zdrowiu. To nie są przypadkowe osoby. Oni są gotowi na zerwanie ze swą przeszłością. - Ale dlaczego przy szkole? Mamy 20 lat doświadczeń, nigdy nie było żadnych incydentów. – A czy może pani zagwarantować, że to się nie wydarzy?
Dyrektor szkoły: tam wcześniej w pustostanie mieszkali różni ludzie, i różne rzeczy się działy, a dzieci to widziały.
Stowarzyszenie: to urząd miasta nam to miejsce wyznaczył. A dzieci zobaczą, że pracują, że mogą zerwać z przeszłością.
Mieszkańcy: Ale co, jeśli dzieci będą się patrzeć i brać z nich przykład?
Stowarzyszenie: Były pikiety protestacyjne pod naszym domem – dwóch naszych podopiecznych w efekcie się wyprowadziło.
Członek rady: Bardzo dobrze. Niech się wszyscy wyprowadzą i zamieszkają gdzieś w lesie i tam sobie sami szałasy zbudują.
Mieszkaniec: Wartość mojego mieszkania się zmniejszy, gdybym chciał je sprzedać. Co na to urząd miasta?
Urząd miasta: jesteśmy za ochroną praw wszystkich. Musimy pomagać tym, którym nie powiodło w się w życiu. Te osoby maja obowiązek znaleźć pracę, a np. na państwa osiedlu nie wszyscy pracują.
Mieszkaniec: Czujemy się pominięci w decydowaniu, Nikt nas nie pytał, czy chcemy brać udział w tym eksperymencie społecznym? Nie było konsultacji.
Urząd miasta: była zakładka na stronie internetowej urzędu miasta o tym. – To kpina! (okrzyki z sali). Chcemy referendum!
Podsumowanie
Maja Zabokrzycka: Państwo odtworzyli prawdziwe emocje, które naprawdę miały miejsce podczas realnego spotkania. Choć tam prawie dochodziło do rękoczynów. Jak państwo czuli się w tych rolach?
Osoba wcielająca się w radną: Naprawdę jestem radną, i po tym szkoleniu uścisnę wszystkich najbardziej nieprzyjemnych radnych u siebie.
Odgrywająca rolę urzędnika miasta: wydawało mi się, że mieszkańcy pogadają, a my i tak zrobimy po swojemu.
Wcielający się w rolę mieszkańca: miałam poczucie, że spotkanie zrobiono tylko po to, by nic się nie zmieniło
Wcielający się w rolę członka stowarzyszenia: mam wrażenie, że mieszkańcy i tak stosunkowo łagodnie odnosili się do sprawy.
Konkluzje
W dialogu często nie znajdziemy rozwiązania problemu, ale dajemy szansę, by się ludzie wypowiedzieli. By się usłyszeli i podjęli próbę zrozumienia drugiej strony. To, co mówimy, niekoniecznie jest tym, co chcemy osiagnąć. To co w środku, to nasze potrzeby czy wartości, których możemy sobie nie uświadamiać.
W każdej odtwarzanej roli można by znaleźć wartości, która były ważne. Chodzi o to by rozmawiać o tych wartościach i realnych potrzebach, a nie o słowach, które mogą ranić.
Najważniejsze pytanie to: „Dlaczego nie chcę ustąpić, skoro ten drugi ma taką samą potrzebę czy wartości, jak i ja”? Chodzi o to, by spojrzeć w oczy przeciwnikowi i zobaczyć, że oprócz odpychającej warstwy zewnętrznej ma swoje motywacje które nimi kierują,. Niekoniecznie musi to oznaczać porozumienie. Ale można wtedy dalej z normalnie żyć z takim człowiekiem
Załączniki:
- Dokument