Jak rozwiązać problem niekontrolowanej inwigilacji? Konferencja Panoptykonu z udziałem RPO
- Służby specjalne mają ogromne możliwości inwigilacji obywateli: pozwala na to prawo, a narzędzia techniczne są coraz bardziej doskonałe.
- Zdaniem Fundacji Panoptykon sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna po tym, jak w zeszłym roku coraz więcej obywateli zaczęło protestować i zabierać głos w debacie publicznej.
- – Skoro widać, że władza coraz częściej używa przemocy wobec protestujących, to dlaczego mamy zakładać, że nie rośnie też przemoc symboliczna, czyli inwigilacja – zauważył Wojciech Klicki z fundacji w czasie konferencji inaugurującej kampanię Podsłuch Jak Się Patrzy.
- Konferencja odbyła się pod patronatem RPO
„Nikt ci nie powie, kiedy będą cię podglądać” – brzmi przesłanie kampanii na stronie https://podsluchjaksiepatrzy.org (tu można też podpisać petycję przeciw inwigilacji). – „Nie jesteś zagrożonym gatunkiem, a twój tryb życia, umaszczenie i rytuały godowe nie powinny nikogo interesować. A jednak! Policja ma nieograniczony i niekontrolowany dostęp do twojej historii kontaktów i rozmów, billingów i lokalizacji. Podgląda cię, szufladkuje i wyciąga wnioski. Czy naprawdę chcesz, żeby traktowano cię jak zwierzę?”.
Zdaniem uczestnika konferencji RPO Adama Bodnara to, że służby otrzymały tak wielkie uprawnienia do zbierania informacji o obywatelach i pozostają praktycznie poza kontrolą, jest jednym z największych zaniedbań polskiej transformacji. Dlatego RPO razem z ekspertami przygotował propozycję rozwiązania (przekazaną już Senatowi), by „Okiełznać Pegaza” poprzez stworzenie niezależnej instytucji, która badałaby, jakie informacje i na jakiej podstawie służby zbierają o obywatelach (Pegasus to nowoczesny program do inwigilacji, który służby sobie kupiły – a co wyszło na jaw przypadkiem, kiedy NIK analizowała faktury CBA).
RPO pokazał na konferencji, jak mogłaby wyglądać informacja dla obywatela od takiej niezależnej instytucji, że był on poddany inwigilacji i że podstawą jej było to i to (patrz - zdjęcie).
Panoptykon, organizacja pozarządowa działająca na rzecz ochrony prawa do prywatności w świecie cyfrowym, zwraca uwagę na brak świadomości społecznej: ludziom może się wydawać, że inwigilacja dotyczy tylko polityków, może dziennikarzy. „Ale zwykłego człowieka to nie – a jak ktoś nic złego nie robi, to nie musi się bać”.
Tak nie jest, bo z tych drobnych ułamków wiedzy o zakresie kontroli operacyjnej wynika, że powody zbierania informacji o obywatelach są naprawdę dowolne. Nie wystarczy „nie mieć nic złego na sumieniu”, by nie być inwigilowanym. Spotkać to może praktycznie każdego.
Gość konferencji Janusz Kaczmarek był inwigilowany w 2007 r. jako prokurator generalny, w ramach operacji politycznej, która miała zapewnić rządzącej partii większość w parlamencie. Fakt tej inwigilacji służby ujawniły na konferencji prasowej, a reszty Janusz Kaczmarek dowiedział się z akt sądowych jako osoba poszkodowana. Otóż we wniosku do sądu na zgodę na inwigilację jego telefonu – telefonu polityka i osoby publicznej – służby napisały, że jest to nieznany numer osoby należącej do grupy przestępczej zajmującej się handlem ludźmi, narkotykami i zabójstwami (!).
Były poseł Ryszard Petru był inwigilowany w poprzedniej kadencji Sejmu jako szef partii opozycyjnej. Sąd uznał, że powinien się na taką kontrolę godzić – choć nie służy ona przecież przeciwdziałaniu przestępstwom, ale po prostu zbieraniu haków.
Z kolei red. Mariusz Gierszewski o tym, że był inwigilowany, dowiedział się przypadkiem, kiedy skala zbierania danych wypłynęła w jednej ze spraw sądowych. Prawdopodobnie jako dziennikarz mógł mieć kontakt z osobą pozostającą w kręgu zainteresowania służb (nie sposób tego ustalić). Ale też z tego powodu sprawdzany był nie tylko jego numer (i położenie jego telefonu), ale numery jego 30 rozmówców, w tym lutnika, który od lat zajmuje się gitarą dziennikarza.
W grudniu 2018 za działaczką ekologiczną Eweliną Kycią (koordynatorka wolontariatu, Greenpeace Polska) chodziło stale dwóch mężczyzn ze słuchawkami w uchu w czasie Szczytu Klimatycznego w Katowicach w 2018 r. Samochodom Greenpeace nieznani sprawcy zamontowali dziwne urządzenia, które okazały się trackerami.
Jak zauważyła prowadząca konferencję Sylwia Czubkowska, służbom wystarczą dziś 2 min, by zebrać dane o osobie, którą się interesują. A jeśli się o tym kiedykolwiek dowiemy, to najwyżej przypadkiem, albo jeśli ich sprawa trafi do sądu.
- Dziś w Polsce aktywni obywatele i obywateli mogą być inwigilowani, bo pozwala na to prawo. Mimo że narusza to ich konstytucyjne prawa – powiedział Wojciech Klicki.
Konstytucja w art. 49 mówi: „Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony”.
W art. 51 zaś stanowi:
- Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby.
- Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym.
- Każdy ma prawo dostępu do dotyczących go urzędowych dokumentów i zbiorów danych. Ograniczenie tego prawa może określić ustawa.
- Każdy ma prawo do żądania sprostowania oraz usunięcia informacji nieprawdziwych, niepełnych lub zebranych w sposób sprzeczny z ustawą.
- Zasady i tryb gromadzenia oraz udostępniania informacji określa ustawa.
Ale żeby prawa te były respektowane, potrzebna jest zmiana społeczna – powiedział Klicki.
RPO Adam Bodnar podkreślił zaś znaczenie pracy nad reformą zwaną pod hasłem „Osiodłać Pegaza” Janusz Kaczmarek zwrócił uwagę na konieczność doprecyzowania zasad obu rodzajów podsłuchów: procesowego i operacyjnego. Mariusz Gierszewski dodał, że jeśli pozwolimy służbom na tak drastyczne wkraczanie w naszą prywatność, to podobnie zachowywać będzie się też wobec nas biznes. Ryszard Petru apelował o zgłaszanie tych naruszeń praw do sądu. A że jest to dosyć kosztowne, warto zorganizować wsparcie dla osób, których nie stać na koszty sądowe
Wszyscy uczestnicy konferencji, którzy doświadczyli inwigilacji, podkreślali, że jest to brutalne naruszenie intymnej sfery, porównywalne z doświadczeniem kradzieży w mieszkaniu, kiedy złodzieje grzebią w osobistych rzeczach i zabierają je.
Transmisja konferencji:
Uczestnicy konferencji:
- prof. Adam Bodnar - rzecznik praw obywatelskich
- Ewelina Kycia - koordynatorka wolontariatu, Greenpeace Polska
- Mariusz Gierszewski - dziennikarz, Wirtualna Polska
- adw. Janusz Kaczmarek
- Ryszard Petru
- Wojciech Klicki - Fundacja Panoptykon
Konferencję poprowadziła Sylwia Czubkowska - dziennikarka, Spider's Web+.