Marcin Wiącek na konferencji w Senacie RP „Ewolucja funkcji parlamentu – tradycja i współczesność”
- Marcin Wiącek uczestniczył w konferencji otwierającej obchody jubileuszu 100. rocznicy pierwszego posiedzenia Senatu II Rzeczypospolitej Polskiej.
- Senat był i jest prawdziwym strażnikiem dobrego prawa. Oczywiście w sprawach szczegółowych postawa Senatu ewoluowała, czy też dojrzewała, wraz z rozwojem i zmianami dokonującymi się w sferze ochrony praw człowieka, ale w zasadniczych elementach Senat zawsze był blisko ludzi i ich spraw, stanowił rodzaj bezpiecznika, mechanizmu korygującego - podkreślał w swoim wystąpieniu RPO.
- Rzecznik zwrócił również uwagę na relacje Senatu i Rzecznika Praw Obywatelskich, jako budujący przykład realizacji zasady współdziałania i współpracy instytucji konstytucyjnych i zaapelował do uczestników konferencji o działanie w duchu dialogu i poszukiwanie kompromisu zarówno w relacjach wewnętrznych, jak i w tych, które dotyczą naszych stosunków z Unią Europejską.
Rzecznik rozpoczął swoje wystąpienie od gratulacji. 100-lecie pierwszego posiedzenia Senatu II Rzeczypospolitej – które miało miejsce 28 listopada 1922 r. – to piękny jubileusz. Jeden z najważniejszych symboli rozwoju i ciągłości polskiej myśli państwowej, ustrojowej i prawnej. Co prawda, historia naszego Senatu ma charakter, używając modnego dzisiaj określenia, hybrydowy, bo wcześniejsze wcielenia tej instytucji odnajdujemy już w XV wieku, ale datę listopadową można traktować jako oficjalne ustanowienie względne trwałej i nowoczesnej formy tej izby parlamentarnej. Izby, która wniosła niezwykle istotny wkład w odradzanie się suwerennego polskiego państwa i jakości stanowionego przez nie prawa. A co istotne punktu widzenia Rzecznika Praw Obywatelskich: Senat stał się jedną z najważniejszych instytucji stojących na straży naszego systemu ochrony praw człowieka i obywatela. Miejscem szczególnej dbałości o dochowanie polskich i międzynarodowych standardów w tej sferze.
Marcin Wiącek zwrócił również uwagę na pewne meandry czasowe. Kiedy rodziły się najważniejsze dokumenty i konwencje dotyczące praw człowieka – jak choćby ONZ-owska Powszechna Deklaracja Praw Człowieka z 1948 roku, czy Europejska Konwencja Praw Człowieka z 1953 roku – instytucja Senatu w Polsce nie istniała, po wojnie nie została przywrócona. Senat nie mógł więc jako organ państwowy reagować na liczne bieżące problemy obywateli czy uczestniczyć w tworzeniu fundamentalnych zasad dotyczących ich praw.
Ale gdy tylko nadarzyła się okazja, aby na nowo stworzyć szansę odbudowania roli Senatu w państwie w czerwcowych wyborach z 1989 roku , społeczeństwo dało jednoznaczny sygnał, że widzi w tej instytucji swojego ważnego obrońcę. Zdobycie 99 mandatów w 100-osobowej Izbie przez Komitet Obywatelski „Solidarność”, czyli tzw. stronę społeczną, nie pozostawiło też żadnej wątpliwości, że obywatele oczekują, aby ich prawa miały należne i trwałe miejsce w państwie oraz chroniące je instytucje ustrojowe.
Bo jak zauważył w swoim czasie wybitny konstytucjonalista i socjolog prof. Wiktor Osiatyński: „Prawa człowieka to nie jest magiczny klucz, który otwiera wszystkie drzwi do sprawiedliwości i szczęścia. To tylko jedna z zasad, które powinny obowiązywać w demokratycznym państwie prawa. Same prawa nic nie znaczą. Konieczne jest, żeby tych praw używać. Muszą też istnieć instytucje, które na straży tych praw stoją.”
I tak się właśnie stało. Dokonując przemian ustrojowych, główną funkcję drugiej izby parlamentu określono jako: ochronę praw jednostki przed niebezpieczeństwami wynikającymi z koncentracji władzy. Senat był i jest również w tym kontekście prawdziwym strażnikiem dobrego prawa. Oczywiście w sprawach szczegółowych postawa Senatu ewoluowała, czy też dojrzewała, wraz z rozwojem i zmianami dokonującymi się w sferze ochrony praw człowieka, ale w zasadniczych elementach Senat zawsze był blisko ludzi i ich spraw, stanowił rodzaj bezpiecznika, mechanizmu korygującego.
Ustawa zasadnicza zobowiązuje instytucje konstytucyjne do współpracy i współdziałania. Nie będzie więc przesady w stwierdzeniu, że relacje między Senatem i Rzecznikiem Praw Obywatelskich to jeden z najbardziej budujących przykładów realizacji tej zasady w najnowszej historii. Jest w nich wszystko: wymiana informacji, konsultacje ważnych projektów, wzajemne wsparcie w trudnych sprawach, wspólne bądź wzajemnie inspirowane inicjatywy. A czasami także krytyka czy ostra wymiana zdań.
Co szczególnie jednak ważne, obustronny szacunek, życzliwość i otwartość w tych relacjach podkreślały wszystkie osoby sprawujące dotąd funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Dlatego RPO w imieniu swoim i swoich Poprzedników za to współdziałanie serdecznie podziękował. Podkreślił także, że Senat RP stanowi modelowy przykład parlamentaryzmu nowoczesnego, otwartego, potrafiącego korzystać z doświadczeń i opinii instytucji eksperckich, czerpiącego siłę z dialogu.
Marcin Wiącek wspomniał również o osobistych, w pewnym sensie, relacjach z Wysoką Izbą. Zaledwie kilka miesięcy temu miał zaszczyt uzyskać w Senacie pełne poparcie w głosowaniu dotyczącym wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Brak głosów przeciwnych potraktował jako wyjątkowy wyraz zrozumienia i wsparcia dla roli Rzecznika w naszym kraju. W tych trudnych, pełnych podziałów i konfliktów czasach to promyk nadziei na porozumienie, ale i wielkie zobowiązanie, aby nigdy nie przestawać być adwokatem dialogu, jako podstawowej formy działalności publicznej.
W ostatniej części wystąpienia Rzecznik nawiązał właśnie do potrzeby dialogu. Kiedy Marcin Wiącek występował przed Wysokim Senatem 21 lipca br., stwierdził, że od początku swojej aktywności naukowej prezentował i nadal popiera pogląd o prymacie Konstytucji nad wszelkimi umowami międzynarodowymi. A jednocześnie wskazał, że nawet najtwardsi wyznawcy takiego stanowiska nie są upoważnieni do poszukiwania pomiędzy polską Konstytucją a traktatami międzynarodowymi pozornych sprzeczności, których skutki usuwania mogą zagrozić stabilności systemu ochrony praw człowieka. Zaapelował też, aby poszczególne władze publiczne poszukiwały rozwiązań bieżących problemów prawnych w duchu kompromisu oraz poczuciu odpowiedzialności za długofalowe efekty swoich działań.
- Wiem, że dzisiejsze spotkanie ma charakter specjalny, rocznicowy. Ale czyż historia nie jest matką przyszłości? Czy w momentach kryzysowych właśnie z historii nie powinniśmy czerpać sił i inspiracji to poszukiwania rozwiązań? Wykorzystajmy to, że ten piękny jubileusz Senatu pozwolił zgromadzić tak wybitne grono naukowców, historyków, parlamentarzystów. Ludzi, którzy doskonale wiedzą, że problemy nie rozwiązywane na czas gromadzą się, konflikty nabierają ostrości, a kryzysy zawsze służą siłom destrukcji. Dlatego ponawiam mój apel o poszukiwanie kompromisu. Zarówno w relacjach wewnętrznych, jak i w tych, które dotyczą naszych stosunków z Unią Europejską. Mamy dzisiaj naprawdę szereg ważnych problemów – nie tylko prawnych, ale również zdrowotnych czy ekonomicznych – które jeśli nie będą rozwiązywane, np. z powodów politycznych, przyniosą nowe zagrożenia dla realizacji tych praw. Na to nie powinno być naszej zgody. Dlatego spróbujmy wspólnie zastanowić się nad możliwymi scenariuszami wydarzeń i poszukiwaniu dróg wyjścia. Historia, w tym zwłaszcza historia Senatu, może być tu wielkim i pomocnym nauczycielem. – zakończył swoje wystąpienie RPO.