"Frankowicze” z nakazem zapłaty - sąd naruszył prawo. Skarga nadzwyczajna RPO
- Państwo G. dostali sądowy nakaz zapłaty 200 tys. franków szwajcarskich za niespłacony kredyt, zgodnie z wyciągiem z ksiąg bankowych
- RPO wniósł skargę nadzwyczajną na ich korzyść
- Sąd dopuścił się bowiem poważnych naruszeń prawa, nie uwzględniając standardów obowiązujących w Unii Europejskiej
- W istocie wsparł działania banku nakierowane na wykorzystanie słabszej pozycji konsumenta, który nie był w stanie skutecznie się bronić
W tej sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich złożył swoją 78. skargę nadzwyczajną. Wniósł do Sądu Najwyższego o uchylenie nakazu z 2016 r. i zwrot sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania. Dołączył wniosek o wstrzymanie wykonania nakazu zapłaty do ostatecznego rozstrzygnięcia całej sprawy.
Na podstawie nakazu zapłaty komornik sądowy wszczął postępowanie egzekucyjne z nieruchomości, w której mieszka pozwana wraz z rodziną.
Rzecznik wskazał, że z uwagi na zaawansowany stan postępowania egzekucyjnego oraz stopień jego uciążliwości dla pozwanej, istnieje uzasadniona obawa, że niewstrzymanie nakazu zapłaty może naruszać prawo własności, zagwarantowane w art. 64 Konstytucji.
Może to także stanowić naruszenie prawa pozwanej do sądu, zagwarantowanego w art. 45 Konstytucji oraz w art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Ponadto nakazowi zapłaty RPO zarzucił naruszenie art. 2 (zasada praworządności) oraz art. 76 (ochrona konsumentów) Konstytucji.
Rzecznik podniósł, że do obowiązków sądu należało dokonanie z urzędu kontroli abuzywności postanowień zawartych w umowie kredytu, nawet bez wyraźnego żądania strony postępowania. Sąd temu obowiązkowi nie sprostał - dopuścił się rażącego naruszenia prawa, ponieważ w umowie tej były zawarte zapisy niedozwolone.
Obowiązek ten wynika ze standardów Unii Europejskiej. Europejski, a więc także polski sąd, rozstrzygając spór między przedsiębiorcą a konsumentem (stroną słabszą) musi tę dysproporcję zrównoważyć.
Dlatego spoczywa na nim obowiązek zbadania umowy, jaką konsument zawarł z przedsiębiorcą, pod kątem klauzul niedozwolonych (abuzywnych). Dopiero na tej podstawie można ocenić, czy roszczenie przedsiębiorcy (banku) jest zasadne.
Tymczasem, wydając nakaz zapłaty bez rozprawy, sąd w istocie wsparł działania przedsiębiorcy nakierowane na wykorzystanie słabszej pozycji konsumenta, który nie był w stanie skutecznie się bronić.
Przedstawiony państwu G. wzorzec umowny kształtował ich obowiązki w sposób niezgodny z zasadą równorzędności stron. Został wprowadzony do umowy w takich okolicznościach, że w chwili podpisania umowy nie mieli oni możliwości ocenić jego ekonomicznych skutków.
A w chwili zawarcia umowy w 2008 r. nie zostało ustalone, w jakiej wysokości pozwani będą spłacać kredyt. Jednocześnie umowa oraz regulamin nie przewidywały żadnych ograniczeń w określaniu przez powoda kursów obowiązujących w banku.
Ani z umowy, ani z regulaminu nie wynikało, że kurs wymiany waluty obowiązujący w banku ma być rynkowy, sprawiedliwy, czy rozsądny. Innymi słowy umowa pozostawiała bankowi dowolność w ustalaniu poziomu kursu walut obcych.
Rzecznik wskazuje, że akceptacja praktyki orzeczniczej polegającej na wydawaniu nakazu zapłaty przeciwko konsumentom na podstawie samej tylko treści wyciągu z ksiąg bankowych przedstawionego przez przedsiębiorcę - bez kontroli treści umowy dołączonej do pozwu, na której podstawie go wystawiono - może prowadzić do mechanizmu obejścia unijnej dyrektywy 13/93 i zagrozić zbiorowym interesom konsumentów.
V.511.404.2021